Murilo Radke: nawet jeśli przegrywam, to tak jakbym wygrywał
- Uważam, że gra w PlusLidze daje mi bardzo dużo doświadczenia. Każdy mecz stoi tutaj na wysokim poziomie. Nawet jeśli przegrywam, to tak jakbym wygrywał. W każdym meczu uczę się grać pod presją, doskonalę swoje umiejętności. Nawet jeśli gram źle, to mam podstawę do wyciągnięcia wniosków i poprawy swojej gry – powiedział brazylijski rozgrywający Łuczniczki Bydgoszcz Murilo Radke.
PLUSLIGA.PL: Nie udało wam się wywalczyć jakiegokolwiek punktu z mistrzem Polski. Co możesz powiedzieć o tym meczu?
MURILO RADKE: Nasi przeciwnicy wywarli na nas bardzo dużą presję na zagrywce. Popełni też dużo błędów w tym elemencie, ale gdy zagrywka szła już w pole, było bardzo ciężko ją przyjąć. Nie mieliśmy dobrego przyjęcia, więc i nasze skrzydła nie funkcjonowały tak jak powinny. W ostatnim meczu przeciwko BBTS Bielsko-Biała przy piłkach sytuacyjnych graliśmy znacznie lepiej.
Od początku sezonu los was nie rozpieszcza. Mieliście sporo problemów zdrowotnych i chyba dopiero w ostatnim czasie zaczęliście grać lepszą siatkówkę?
MURILO RADKE: Ciężko się gra, kiedy każdy kolejny tydzień przynosi nowe trudności. Sezon zaczęliśmy bez Jakuba Jarosza, później kontuzji nabawił się Wojciech Ferens, co wyeliminowało go z gry do końca sezonu. W mojej opinii Wojtek miał przed sobą naprawdę dobry okres i byłby naszym kluczowym zawodnikiem. Później problemy zdrowotne miał Michał Żurek. Czasami po prostu kogoś złapie choroba, co uniemożliwia nam trenowanie w pełnym składzie. Czasami idę na trening i dowiaduje się, że dzisiaj nie przyjdzie dwóch zawodników, bo są chorzy. Wobec takich przeciwności ciężko jest dojść do formy i wypracować swój system grania. Takie sytuacje się jednak zdarzają. Za każdym razem analizujemy i staramy znaleźć rozwiązanie jak wyjść z danej sytuacji.
Grasz w Polsce już kilka miesięcy. Co możesz powiedzieć o naszej lidze?
MURILO RADKE: PlusLiga stoi na bardzo wysokim poziomie. Nawet gdyby spojrzeć tylko na dzisiejsze wyniki, potwierdzają one tylko regułę, że tutaj każdy może wygrać z każdym. Możesz pokonać mocną drużynę, by w następnym meczu gładko przegrać z tą teoretycznie słabszą. Nie ma dużej przepaści między drużynami z czołówki i końca tabeli. To pokazuje, że do każdego meczu trzeba podchodzić w pełni skoncentrowanym. Nie można grać na 50 procent swoich możliwości, bo może mieć to zgubne skutki. W tym sezonie nie można sobie pozwolić na straty punktów, bo nie będzie możliwości ewentualnego odrobienia tego w play offach. Często zdarza się, że drużyna gra słabo przez cały sezon, ale w kluczowych momentach sezonu zawodnicy zagrają lepiej. Teraz aby coś osiągnąć, trzeba grać dobrze przez cały sezon. Ten system rozgrywek bez wątpienia jest bardzo trudny.
Więc jeżeli miałbyś porównać rozgrywki w Polsce i Brazylii, to która liga twoim zdaniem jest mocniejsza?
MURILO RADKE: Gram tutaj pół roku i zauważyłem różnice w charakterystyce grania w PlusLidze i Superlidze. Siatkówka w Polsce jest bardzo siłowa. Robi się wszystko, aby zablokować przeciwnika. W Brazylii dużo pracuje się nad obroną, żeby mieć możliwość wyprowadzenie kontry. Ciężko jest mi porównać poziom tych dwóch lig. W Brazylii o mistrzostwo walczą zazwyczaj tylko trzy drużyny. Reszta ligi bije się tylko o kolejne miejsca. Dla przykładu Sada Cruzeiro jest Klubowym Mistrzem Świata. Ostatnio doznali porażki z drużyną zajmującą 11 miejsce w tabeli. W brazylijskiej Superlidze nie zdarza się to jednak zbyt często. Moim zdaniem w Polsce takie niespodziewane wyniki zdarzają się znacznie częściej i jak już wspomniałem wcześniej, poziom jest wyrównany. Wydaję mi się, że ten sezon w Polsce jest nieco inny od poprzedniego. W zeszłym roku śledziłem rozgrywki w Polsce i nie było tylu zaskakujących wyników co w tym.
Czy myślisz, że granie w PlusLidze pozwoli ci wskoczyć do kadry narodowej Brazylii?
MURILO RADKE: Do kadry jestem powoływany już od jakiegoś czasu, jednak zawsze jest to tylko szeroki skład. Nie było mi jednak dane grać w pierwszej reprezentacji. Po prostu muszę czekać na swoją kolej i cierpliwie trenować. W Brazylii mamy wielu dobrych rozgrywających - Bruno, Raphael i William to naprawdę niesamowici rozgrywający. Wszyscy są jednak ode mnie starsi. Jak wiadomo w tym sezonie mamy igrzyska olimpijskie i kto wie - dla niektórych zawodników może to być ostatnia szansa na wywalczenie olimpijskiego medalu. Nawet jeśli w tym roku nie dostanę swojej szansy, to będę ciężko pracował, aby wziąć udział w przyszłych rozgrywkach. Uważam, że gra w PlusLidze daje mi bardzo dużo doświadczenia. Każdy mecz stoi tutaj na wysokim poziomie. Nawet jeśli przegrywam, to tak jakbym wygrywał. W każdym meczu uczę się grać pod presją, doskonalę swoje umiejętności. Nawet jeśli gram źle, to mam podstawę do wyciągnięcia wniosków i poprawy swojej gry. Nie mogę rozpamiętywać tego, że zagrałem źle – nie byłoby to dobrym podejściem.
Jak ci się mieszka w Polsce? Jak się tu czujesz?
MURILO RADKE: Razem z żoną szybko przystosowaliśmy się do życia w Polsce. Bardzo polubiłem tutejszą kulturę, tutejsze jedzenie. Zimno też mi nie doskwiera, bo z tego co wiem, w tym roku zima w Polsce jest łagodniejsza niż zazwyczaj. Muszę ci się przyznać, że w Polsce po raz pierwszy zobaczyłem na żywo śnieg (śmiech).
Mecz z Asseco Resovia rozpoczął wasz maraton z medalistami z zeszłego sezonu. Teraz czekają was mecze z LOTOS-em Trefelem Gdańsk i PGE Skrą Bełchatów. Co możesz powiedzieć o tych spotkaniach?
MURILO RADKE: Jak już wspominałem wcześniej w tym sezonie wszystko może się zdarzyć i nie stoimy na straconej pozycji w pojedynkach z tymi drużynami. Dodatkowo drużyna z Gdańska będzie grała pod presją, bo przegrali ostatnie spotkanie i jeśli chcą się liczyć w walce o mistrzostwo, to muszą z nami wygrać. Z LOTOS-em gramy u siebie, więc daje nam to dodatkową przewagę. Mam nadzieję na sprawienie jakiejś niespodzianki w najbliższych meczach.
W poprzednim meczu, przeciwko BBTS Bielsko-Biała przez pewien czas grałeś na pozycji przyjmującego. Z tego co wiem, nie jest to dla ciebie nowością?
MURILO RADKE: Zgadza się. W moim pierwszym sezonie w Brazylii grałem na przyjęciu. W kolejnym zmieniłem pozycję i przez połowę spotkań grałem jako rozgrywający. Wtedy powodem zmiany była choroba wielu zawodników, przez co była ona niejako z konieczności. Tak naprawdę największy wpływ na to, że teraz gram jako rozgrywający miał mój trener z reprezentacji młodzieżowej. Powiedział, że mam dobre predyspozycje do bycia rozgrywającym i tak już zostało.
Obserwując tamten mecz stwierdziłem, że jeszcze nie zapomniałeś jak się przyjmuje i atakuje.
MURILO RADKE: Przed każdym meczem oglądamy wideo z meczów, analizujemy przeciwnika. Rozgrywający musi wiedzieć jak zachowuje się blok drużyny przeciwnej. Myślę, że ta wiedza również przydała mi się w tamtym meczu, gdy trener wystawił mnie na przyjęciu. Muszę przyznać, że było to dla mnie dużym zaskoczeniem, bo nie trenowaliśmy tego wcześniej.
Przez sezonem wspomniałeś mi, że twój dziadek pochodził z Polski i wyemigrował do Brazylii.
MURILO RADKE: Tak mi zawsze mówiono. Myślałem, że w Polsce znajdę jakieś dokumenty to potwierdzające, ale w tamtym czasach granice często się zmieniały. W Polsce można spotkać wielu ludzi z nazwiskiem takim jak moje. Niestety, bardzo trudno jest mi znaleźć jakiekolwiek dokumenty, które potwierdzały by moje pochodzenie. Kontaktowałem się z konsulatem w Brazylii, również tym w Niemczech, ale żadna z tych instytucji póki co nie była mi w stanie pomóc. Więc póki co nie wiem skąd pochodzę (śmiech).
Czy jeśli znalazłbyś takie dokumenty, to starałbyś się o polskie obywatelstwo?
MURILO RADKE: Polskie obywatelstwo na pewno bardzo by mi pomogło w kontekście grania w PlusLidze. W Brazylii grałem z Luciano Bozko i on zaliczył przygodę w PlusLidze grając z podwójnym paszportem (w sezonie 2011/12 Bozko grał w Jastrzębskim Węglu – red.). Dla mnie jednak zdobycie polskiego paszportu byłoby o wiele trudniejsze niż dla niego.