Myślami przy play-off
Asseco Resovia Rzeszów przegrała z Tytanem AZS Częstochowa 2:3 (22:25, 25:22, 25:18, 22:25, 10:15). MVP meczu wybrany został Piotr Nowakowski.
Środowy mecz w hali na Podpromiu, jak przystało na pojedynek „o pietruszkę”, toczył się w sennej atmosferze i nie był porywającym widowiskiem. Trenerzy obu drużyn mieli doskonałą okazje do potraktowania tego spotkania „szkoleniowo”i przećwiczenia określonych wariantów gry przed rozpoczynającą się w sobotę fazą play-off. Dokonywali wielu roszad w składzie, a pod tym względem padł chyba nawet rekord zmian.
W szeregach gospodarzy ze względu na kontuzje Ljubo Travica miał nieco ograniczone pole manewru, ale za to debiutu w PlusLidze doczekali się trzej złoci medaliści Młodej Ligi: libero Tomasz Głód (zastąpił mającego lekki uraz nogi Krzysztofa Ignaczaka), przyjmujący Jakub Peszko i środkowy Mateusz Nożewski (zastąpił mającego problemy z plecami Wojciecha Grzyba). Przez długi czas na ataku w ekipie gospodarzy zagrał natomiast Rafał Buszek.
Ciekawym zestawieniem rozpoczął mecz trener gości, Marek Kardos, ponieważ na pozycji libero wystąpił Dawid Murek, a na przyjęciu... atakujący Miłosz Hebda. Wraz z upływem czasu szkoleniowiec ekipy z Częstochowy dokonywał kolejnych roszad w składzie. - Był to niby mecz bez znaczenia bo i tak niczego nie zmieniał w układzie tabeli, ale zawsze przyjemniej jest wygrać niż wracać do domu pokonanym - stwierdził trener Kardos. Jego zespół zaczął od mocnego uderzenia, ale kolejne dwa sety padły już łupem gospodarzy, w szeregach których z dobrej strony pokazali się młodzi gracze, a szczególnie 19-letni Jakub Peszko. Częstochowianie, chyba nieco podrażnieni porażką z rzeszowską młodzieżą, od IV seta postawili już niemal na podstawowy skład, który wykazał się większą dojrzałością, a w tie-breaku dość szybko odskoczył na bezpieczny dystans dzięki skutecznej zagrywce.
- Widać było dziś, że oba zespoły koncentrują się już na play-offach – mówi kapitan Asseco Resovii, Tomasz Józefacki. – Na pewno zarówno my, jak i AZS, wyszliśmy na boisko z chęcią wygrania, ale wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że i tak nic to nie zmieni. Podejrzewam, że rywale też przećwiczyli jakieś nowe warianty. Ten ostatni tydzień przed play-off właśnie wygląda tak, że trochę ciężej potrenowaliśmy, żeby jak najlepiej przygotować się to tych arcyważnych meczów w weekend. Może kibice po takim meczu będą kręcić nosem, ale my mamy wszystko podporządkowane głównemu celowi i on jest teraz dla nas najważniejszy. Na pewno nie było tutaj żadnego odpuszczania. Graliśmy na tyle na ile mogliśmy wyzwolić w sobie agresję sportową i tak to dziś wyszło – stwierdził po środowym meczu atakujący Asseco Resovii.
Powrót do listy