Na co stać Asseco Resovię ?
Siatkarze Asseco Resovii w pierwszych dwóch pojedynkach z ZAKSĄ, których stawką jest brązowy medal, byli tylko tłem dla swoich przeciwników. Czy stać ich będzie na odwrócenie losów tej rywalizacji przed własną publicznością? - Zrobimy wszystko, żeby doszło do piątego meczu w Kędzierzynie - deklaruje trener Ljubo Travica.
Kędzierzynianie siedem lat czekają na medal mistrzostw Polski i żeby go zdobyć potrzebują już tylko jednego zwycięstwa. Z kolei resoviacy stoją nad krawędzią i mogą okazać się największym przegranym tego sezonu. - Nie wiem dlaczego tak się stało, że w play-off, tym najważniejszym momencie, drużyna schodzi w dół. Widać to po wszystkich i mówiąc delikatnie, jesteśmy bardzo źli na siebie - mówi kapitan Asseco Resovii, Krzysztof Gierczyński. Jego zespół w meczach w Kędzierzynie miał ogromne kłopoty z przyjęciem serwisu rywala. - Zagrywali lepiej taktycznie, a my w przyjęciu gramy falami. Do tego nasza zagrywka nie stanowi zagrożenia dla przeciwnika i dlatego też mamy problemy. Medal znacznie się oddalił. Na pewno jednak będziemy walczyć i szukać szansy w swojej hali. Znam takie przypadki, że ze stanu 0-2 wychodziło się obronną ręką. Sam brałem w takich meczach udział. Jest cień szansy, że może uda się to odwrócić i wrócić do Kędzierzyna na piąty mecz - mówi Gierczyński. Pod dużym znakiem zapytania stoi występ Wojciecha Grzyba, który skręcił kostkę. Środkowemu Asseco Resovii spadł na nogę, po ataku w ostatniej akcji piątkowego meczu, Tuomas Sammelvuo.
Czy rzeszowian stać będzie zatem na odmienienie losów rywalizacji? - Obserwując te mecze w Kędzierzynie nasuwa mi się taki wniosek, że wszyscy czekają na to, kiedy skończy się ta liga. Nie podoba mi się taka postawa. To niedobre dla zespołu, dla kibiców, dla ligi, ogólnie dla wszystkich. Przede wszystkim to nie jest profesjonalne. Na pewno będziemy starali się wrócić do swojej gry, takiej jak choćby tydzień temu - mówi szkoleniowiec Asseco Resovii.
Zdecydowanie lepsze nastroje panują w zespole ZAKSY, która w tym sezonie nie przegrała jeszcze meczu z ekipą z Rzeszowa i jest o krok od medalu. - Faktycznie, jakoś dobrze gra nam się z Resovią i postaramy się tę zwycięską passę podtrzymać w kolejnym meczu - mówi Michał Ruciak. - Mam nadzieję, że już w poniedziałek będziemy na tyle zdeterminowani, że zakończymy rywalizację o brąz. Zdajemy sobie sprawę, że rywale zagrają przed własną publicznością zdecydowanie lepiej niż ostatnio, ale uważam, że więcej szans jest po naszej stronie - twierdzi przyjmujący ZAKSY.
Mimo, że do brązowego medalu ekipie z Kędzierzyna brakuje tylko jednego zwycięstwa, trener Krzysztof Stelmach ze spokojem podchodzi do sprawy. - Poprzednia runda play-off nauczyła nas, że nie ma co wpadać w euforię. Nic jeszcze nie zrobiliśmy. Wygraliśmy tylko dwa ważne mecze. Uśmiechu na moich ustach nie jeszcze nie widać - mówi szkoleniowiec ZAKSY i dodaje. - Zrobiliśmy dwa kroki, a trzeba trzy, a nawet pięć. Będzie trudno, ale jak zawsze, jedziemy walczyć - kończy Stelmach.