Najlepsza liga gra w najlepszych halach w Europie
Poziom sportowy PlusLigi rośnie z sezonu na sezon, podobnie jak standard obiektów, w których rozgrywane są mecze. - Jest najwyższy w Europie - uważają siatkarze.
- PlusLiga posiada najwyższy standard obiektów w Europie. Prawdą jest również, że w wielu klubach był i nadal jest duży postęp, jeśli chodzi o infrastrukturę. I nie chodzi tylko o arenę, ale o ogólne środowisko, w którym żyją zespoły. Myślę, że ma to duży wpływ na nas, zawodników, ponieważ różnica między międzynarodowymi standardami a ligą jest naprawdę niewielka, więc mamy poczucie, że przez cały rok rywalizujemy na najwyższym poziomie. To duży atut ligi i myślę, że odgrywa ważną rolę w atrakcyjności PlusLigi, polskiej siatkówki i w ogóle miast – uważa Lukas Kampa, rozgrywający Trefla Gdańsk i reprezentacji Niemiec.
Kiedy Kampa w 2014 roku przychodził do PlusLigi z włoskiej Casy Modena, trafił do Cerradu Czarnych Radom, który swoje mecze rozgrywał w hali MOSiR przy Narutowicza, ze słynnym, nielubianym przez rywali, złotym sufitem. Obiekt ten miał swój klimat, ale był ciasny i nie przystawał do obecnych standardów. W 2022 roku oddana do użytku została hala sportowa - Radomskie Centrum Sportu, mogąca pomieścić pięć tysięcy widzów,dwa razy więcej niż stary obiekt.
Olsztyn zasługiwał na lepszą halę
Wkrótce nowym obiektem będzie mógł się pochwalić Indykpol AZS Olsztyn, gdyż na nowe otwarcie czeka Urania. Wybudowana w 1978 roku była areną wielu zawodów (grała tam też reprezentacja Polski), koncertów i targów. W ostatnich latach słynęła w lidze przede wszystkim z niskich temperatur panujących w jej wnętrzu. Dlatego podjęto decyzję o jej modernizacji. Urania jest remontowana od lipca 2021 roku. Ze starej hali została kopuła i kilka elementów konstrukcyjnych - resztę zbudowano na nowo.
- O tej hali to akurat mogę dużo powiedzieć, bo sporo czasu tam spędziłem. Mam ogromny sentyment do popularnego igloo. Nazwa wzięła się nie tylko ze względu na kształt, ale też ze względu na to, że zimą trzeba było się cieplej ubierać. Olsztyn zasługiwał na nowy obiekt od dawien dawna. Także AZS, który sportowo wygląda coraz lepiej. Cały czas pukają do gry o medale. W tym roku niewiele brakowało, a znaleźliby się w czwórce. Granie w Iławie nie jest optymalne, bo chłopaki trenują na Kortowie, jeżdżą do Iławy, tak jakby każdy mecz grali na wyjeździe. Nie ma to nic wspólnego z komfortem. Fajnie, że ta hala powstała. Skorzysta też na tym miasto, bo będą się tam odbywały pewnie stand-up’y, eventy i inne gale. Cieszę się, że będę mógł tam zagrać i jestem ciekawy, jak to wszystko będzie wyglądało. Projekty wyglądają imponująco. Mam nadzieję, że dzięki tej hali pojawi się dodatkowy bodziec do tego, żeby ten klub i to miasto jeszcze bardziej się rozwijało – mówi Piotr Hain.
Siedem tysięcy na meczu beniaminka? Możliwe
Pochodzący z Tarnowskich Gór środkowy spędził w olsztyńskim klubie pięć lat i przyznaje, że czuje się związany z nim emocjonalne. W nowym sezonie zagra w Exact Systems Hemarpolu Częstochowa, beniaminku PlusLigi. Drużyna zaczęła sezon w małej halce przy Jasnogórskiej, ale od piątej kolejki TAURON 1. Ligi przeniosła się do nowoczesnego obiektu - oddanego do użytku w 2012 roku - przy Żużlowej - mogącego pomieścić prawie siedem tysięcy kibiców, spełniającej wymogi międzynarodowych federacji.
Kiedy AZS Częstochowa spadał z PlusLigi w 2017 roku, to właśnie ten piękny obiekt był jego domem. Ani sportowo, ani frekwencyjnie nie było wówczas dobrze. W przypadku młodego i ambitnego klubu pod szyldem Norwida powinno być tylko lepiej, a w play-off późniejszego beniaminka dopingowało ponad 2 tys. kibiców. W klubie uważają, że w PlusLidze będzie jeszcze lepiej, gdyż częstochowscy fani są spragnieni siatkówki na najwyższym poziomie.
Lepiej w Mercedesie niż w Fiacie 125p
Siatkarze potwierdzają, że dla nich jest niezwykle ważne to, w jakich warunkach trenują i grają. - Myślę, że każdy zawodnik woli trenować na nowoczesnych obiektach. Zawsze przyjemniej spędzać czas w przyjemnym otoczeniu. Dotyczy to sportowców, ale i każdego innego zawodu. Chyba nie ma osoby, która wolałaby stare, ciemne i zaniedbane biuro od nowych, czystych i nowocześnie wyposażonych przestrzeni. Od razu chce się bardziej pracować – uważa Łukasz Wiśniewski, środkowy PGE GiEK Skry Bełchatów.
Hain: - To ma ogromne znaczenie. Porządna infrastruktura na pewno pomaga w dobrym przygotowaniu do meczu i do treningu. Zawsze fajniej spędzić czas w Mercedesie niż w Fiacie 125p. Myślę, że dla kibiców też jest to istotne. Kibic woli przyjść na halę, gdzie jest porządna infrastruktura, ładne toalety, sala zabaw, animacje dla dzieci, gdzie jest świetnie zorganizowany sklepik klubowy, jakiś bufet, bar czy bistro. Super, że u nas to wszystko poszło z duchem czasu.
Niechlubne wyjątki
Na dziś pod względem infrastrukturalnym w PlusLidze poziomem odstają: hala w Szopienicach, w której gra GKS Katowice, w Zawierciu oraz w Wieluniu, do którego przeniósł się z Krakowa Barkom Każany Lwów. - Poza tymi wyjątkami wszystkie obiekty, na których w tym sezonie będzie odbywała się PlusLiga to są obiekty nowoczesne, na poziomie europejskim i światowym – podkreśla Hain.
- Jak wiadomo większość klubów występuje w halach miejskich. Więc samorządy powinny we współpracy z klubami dokładać wszelkich starań, żeby hale i ich obsługa działały tak, jak to ma miejsce dzisiaj na wielu obiektach w lidze – dodaje Wiśniewski.
W przypadku GKS-u przyszłość rysuje się w kolorowych barwach. W Katowicach powstaje kompleks sportowy, w skład którego wejdą m.in. stadion piłkarski oraz hala do siatkówki mogąca pomieścić 2792 widzów. Zgodnie z harmonogramem inwestycja powinny zakończyć się w sierpniu 2024 roku.
Jeśli chodzi o Zawiercie, to temat nowej hali jest melodią (bliżej nieokreślonej) przyszłości. Wiadomo tylko, że w czerwcu 2022 roku miasto ogłosiło przetarg na wykonanie dokumentacji projektowej na budowę nowego kompleksu sportowego, w tym hali. A bez wsparcia samorządu klubom siatkarskim naprawdę trudno o tak wielką inwestycję, jak budowa hali sportowej. Takiej drużynie przydałoby się wsparcie w tej kwestii.
W lidze utarło się jednak, że ciasna zawierciańska hala stanowi argument działający... na korzyść Aluronu CMC Warty. - Hala w Zawierciu za piękna nie jest i uważam że jest ogromnym atutem tamtejszego klubu. A jeszcze teraz, kiedy będą turbo ofensywnym zespołem na zagrywce, dużo piłek może lecieć w sufit po przyjęciu zagrywek Mateusza Bieńka, Karola Butryna czy Bartosza Kwolka - wskazuje Hain.
- Co do Katowic, gdzie grałem przez dwa sezony, to nie jest to jakiś zły obiekt, ale też daleko mu do takich standardów, jak chociażby Jastrzębie, Lubin, Suwałki czy Radom, czyli hal nie za dużych, nie za małych, takich w sam raz. W Katowicach też już pójdzie to w takim kierunku, że będzie tam nowocześnie i na wysokim poziomie - dodaje Hain.
Najważniejszy jest kibic
Fani z sentymentem wracają do klimatu starych hal typu jastrzębski „kurnik” w Szerokiej, częstochowska Polonia czy „nyski kocioł” przy Głuchołaskiej, gdzie gospodarze często tłamsili rywali dzięki żywiołowemu dopingowi i nietypowych rozmiarów.
- Do starej hali w Szerokiej mam sentyment, bo tam po raz pierwszy wystąpiłem w PlusLidze w podstawowym składzie. To były fajne hale, kawał historii, ale też nie chodzi o to, żeby żyć cały czas wspomnieniami. Trzeba iść z duchem czasu. Wszystko się rozwija, standardy się zmieniają i te obiekty są budowane bądź unowocześniane. Produkt, którym jest PlusLiga i siatkówka w telewizji wygląda coraz lepiej i atrakcyjniej dla sponsorów, dla kibiców i dla tych, którzy te mecze oglądają – podkreśla Hain.
- Na pewno do niektórych obiektów wraca się pamięcią z sentymentem. Co nie znaczy, że były lepsze niż te, które są dostępne dzisiaj. Najlepszymi przykładami są hale w Radomiu, Nysie, Kędzierzynie czy Częstochowie. Poprzednie obiekty miały w sobie coś magicznego, ale chyba mimo wszystko wolimy dzisiaj grać w tych nowych halach. Atmosferę na meczu tworzą przede wszystkim kibice. Więc ważny jest nie tyle sam obiekt, co ludzie, którzy go wypełniają i przeżywają sportowe emocje – podsumowuje Wiśniewski.
* Dane za sezon 2022/2023
Powrót do listy