Nawet najlepsi czasami przegrywają
Polska ma najlepszych siatkarzy na świecie - to fakt, nie opinia. Gdyby trzeba było wystawić trzy reprezentacje, albo grać np. 11 na 11, nie mielibyśmy żadnej konkurencji, bo najgroźniejsi rywale mają z reguły silną siódemkę plus dwóch, trzech niezłych zmienników. U nas selekcjoner powołał 30-osobową kadrę i od razu zaczęły się dyskusje, czy naprawdę najsilniejszą, na jaką nas stać.
Za nami prawdopodobnie najlepszy sezon w historii polskiej klubowej siatkówki, z dwoma europejskimi pucharami i trzecim finałem. Do pełni szczęścia zabrakło bardzo niewiele - zwycięstwa Jastrzębskiego Węgla w Lidze Mistrzów. Niestety, Itas Trentini okazał się lepszy. Jeśli opierać się na stwierdzeniu, że jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz, to owszem, czwartą drużynę włoskiej Superligi należałoby postawić wyżej od mistrza Polski. Jestem przekonany, że gdyby Superfinał Ligi Mistrzów rozgrywać do dwóch zwycięstw (jak w PlusLidze) czy trzech (jak we Włoszech), to wynik byłby przeciwny. 5 maja w Antalyi jastrzębskim siatkarzom trafił im się słabszy dzień, co zresztą podkreślał Jurij Gladyr, największy z "walczaków".
To drugi kolejny finał przegrany przez Jastrzębski Węgiel. Drugi, w którym był faworytem. Rok temu przed decydującym spotkaniem w Turynie jastrzębianie rozbili Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle w finałach PlusLigi, by przegrać w Lidze Mistrzów. Teraz sięgnęli po kolejne złoto, a przeciwnik zanotował słaby sezon, zakończony czwartym miejscem. Tego nie da się precyzyjnie ustalić, ale najprawdopodobniej drużyna znów nie poradziła sobie z oczekiwaniami. Nie dość, że oczekiwano od niej wygranej, to jeszcze zamknięcia polskiego hat-tricka, czyli zdobycia kompletu europejskich pucharów. To naprawdę potrafił przytłoczyć i sparaliżować, o czym zresztą przekonał się przeciwnik.
Przypomnijmy, że 2021 i 2022 roku Itas Trentino był w podobnej sytuacji, bo to jemu - opartemu na mistrzach Europy i świata - dawano więcej szans niż kędzierzynianom. To wszystko pokazuje, ile znaczy umiejętność grania pod presją oczekiwań - własnych i kibicowskich, a także czasami lekceważona dyspozycja dnia.
Wracając do najlepszej siatkówki na świecie, to warto przypomnieć, że w reprezentacji, która w 2023 roku wygrała wszystko na świecie, w podstawowym składzie grał jeden zawodnik Jastrzębskiego Węgla - Norbert Huber. Dwaj inni - Tomasz Fornal i Jakub Popiwczak byli tylko zmiennikami. To kolejny dowód na siłę moc Polski, bo oparta na nich drużyna - wzmocniona jednym kluczowym graczem z francuskiej kadry, czyli Jeanem Patry, awansowała w imponującym stylu do Superfinału.
Nie można jednak zapominać, że choć inne kraje nie mają takiego potencjału jak Polska, to w siatkówkę gra się po sześciu. Włosi mają bardzo przeciętnych zmienników, Brazylia przeżywa kryzys, Francja się trochę zestarzała, Amerykanie dawno niczego nie wygrali. Każda z tych drużyn jest w stanie wystawić zespół, który tego jednego dnia wzniesie się na wyżyny umiejętności i przeciwstawi się Biało-czerwonym, tak jak Trentino faworyzowanemu Jastrzębskiemu Węglowi. Bo w sporcie nie zawsze wygrywają faworyci i dlatego jest tak piękny! Warto o tym pamiętać przed zaczynającym się sezonem reprezentacyjnym...
Powrót do listy