Nic się nie stało
W pierwszych dwóch kolejkach Siatkarz Wieluń zebrał bardzo dobre recenzje za swoją grę. Nic dziwnego bowiem jego pierwszy rywal - Skra Bełchatów musiał się sporo napracować, żeby wywieźć z Wielunia komplet punktów. W meczu z Olsztynem Siatkarz już nie pozostawił wątpliwości kto jest lepszy. Egzamin z pierwszego wyjazdowego spotkania do Rzeszowa zaczął się w dobrym stylu, ale później było bardzo źle.
Z całą pewnością porażka z Resovią musiała zrobić na Siatkarzu duże wrażenie. Drugi i trzeci set był koncertem rzeszowian, a ich przeciwnicy byli bardzo często zupełnie bezradni. Niezbyt często zdarza się bowiem, aby zespół przegrywał 0:14. Ta porażka może mieć jednak i pozytywne aspekty pod warunkiem, że potrafi się z niej wyciągnąć wnioski. Przede wszystkim nie wolno załamywać rąk. Takie wpadki czy też gorsze dni w siatkówce nie są niczym nadzwyczajnym. Trzeba tylko umieć podnieść się po takim meczu. I nad tym pracowali przez ostatnie dni wielunianie, którzy przygotowywali się do kolejnego ciężkiego meczu - z Delektą Bydgoszcz.
- Musimy sobie powiedzieć nic się nie stało i zapomnieć o meczu w Rzeszowie jak najszybciej, choć oczywiście pamiętać o wnioskach z tego spotkania - mówi wiceprezes Siatkarza Mariusz Grabczak. - Jesteśmy beniaminkiem, wielu naszych zawodników to bardzo młodzi ludzie, bez doświadczenia na tym poziomie, więc wszyscy uczymy się gry w PlusLidze.
W czwartkowym pojedynku faworytem wydaje się być Delecta. Siatkarz będzie miał jednak za sobą publiczność, która pokazała choćby w spotkaniu ze Skrą, że potrafi znakomicie dopingować swój zespół. Jeśli gospodarze zagrają na swoje sto procent, to może nas czekać ciekawy mecz. Wielunianie zagrają w najmocniejszym zestawieniu. Początek meczu w czwartek o 18.00