Nicholas Hoag: Polska zasłużyła na złoto
Do rozpoczęcia sezonu 2018/2019 pozostał tydzień. Uczestnicy niedawnych mistrzostw świata przyjechali już do klubu i rozpoczęli treningi z resztą drużyny. Jednym z nowych zawodników w ekipie Stoczni Szczecin jest kanadyjski przyjmujący Nicholas Hoag.
Z uwagą przyglądaliśmy się spotkaniom reprezentacji Kanady na mistrzostwach świata i byliśmy pod wrażeniem twoich występów. Jak ocenisz ten turniej w waszym oraz w swoim wykonaniu?
Nicholas Hoag: Wydaje mi się, że zagraliśmy całkiem dobrze, a indywidualnie również zaprezentowałem się z niezłej strony. Pozostało niestety rozczarowanie, ponieważ nie udało nam się zrealizować zamierzonego celu, czyli wywalczyć sobie miejsca w najlepszej szóstce imprezy. Byliśmy naprawdę blisko, ale ostatecznie zakończyliśmy turniej minimalnie poza tą strefą. Zabrakło nam zwycięstwa przeciwko Brazylii lub Francji. Oba te mecze przegraliśmy w stosunku 1:3 i żałujemy, bo czuliśmy, że sportowo jesteśmy w stanie sprostać tym rywalom. Wydaje mi się, że w kluczowych momentach zabrakło nam jednak doświadczenia na tym poziomie. Jeśli spojrzeć całościowo na mistrzostwa, to myślę, że możemy być zadowoleni z miejsca, które koniec końców udało nam się osiągnąć. Nie zrealizowaliśmy wprawdzie głównej celu, ale i tak było całkiem nieźle.
Spodziewałeś się, że reprezentacja Polski może drugi raz z rzędu wywalczyć tytuł mistrza świata?
Na początku turnieju miałem wrażenie, że możecie zdobyć medal, ale nie myślałem o tym, że ponownie staniecie na najwyższym stopniu podium. Mój obraz waszej drużyny narodowej zmienił się podczas trzeciej fazy imprezy, gdy w grze pozostało już tylko sześć ekip. Po tym, co wówczas zobaczyłem, mogę śmiało powiedzieć, że Polska grała najlepszą siatkówkę i w pełni zasłużyła na ten złoty medal. Zawodnicy ze Stanów wyglądali mi na trochę podmęczonych, a Brazylii z kolei brakowało dwóch istotnych graczy. Dzięki swojemu wielkiemu doświadczeniu i umiejętnościom potrafili oczywiście nadal znakomicie grać, ale jednak to Polska była najlepsza. Jeśli zatem spojrzymy tylko na dyspozycję z tej ostatniej fazy turnieju, to mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć, że złoty medal Polaków nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem, bo po prostu byliście najlepsi.
Przed tobą teraz zupełnie nowy rozdział, czyli gra w barwach Stoczni. Przed przyjazdem do Szczecina udało ci się porozmawiać osobiście z trenerem Michałem Mieszko Gogolem?
Taka okazja nadarzyła się podczas Memoriału Huberta Wagnera i faktycznie porozmawialiśmy wtedy trochę o drużynie, która jest budowana w Szczecinie. Trener Gogol wygląda na bardzo sympatycznego człowieka, a sam fakt, że został asystentem selekcjonera kadry narodowej również znakomicie o nim świadczy. Nie ukrywam też, że bardzo pozytywną opinię ma o nim także Stephane Antiga, z którym rozmawiałem kiedyś na ten temat. Jestem podekscytowany zarówno wizją współpracy z nowym szkoleniowcem, jak i tym, co czeka nas w nadchodzącym sezonie. Miałem już okazję przyjrzeć się naszym obiektom treningowym oraz meczowym i wszystko wygląda znakomicie. Jeśli chodzi o nowych kolegów z drużyny, to z częścią z nich miałem już okazję rywalizować. Najlepiej znam Mateja Kazijskiego, z którym w ubiegłym sezonie trenowałem przez tydzień czy dwa. Teraz przyjdzie jednak czas na poznanie reszty chłopaków i jestem przekonany, że szybko odnajdziemy wspólny język i będziemy się dobrze czuć w swoim towarzystwie.