Nie mogę się porównywać do Mariusza Wlazłego
- Wygraliśmy z kilkoma zespołami, które przed sezonem wiele osób stawiało jako lepsze od nas. Uważam, że siedem wygranych spotkań to jest niezły wynik - uważa Jakub Jarosz, atakujący GKS Katowice.
PLUSLIGA.PL: Mimo porażki 0:3 w Rzeszowie trochę postawiliście się Asseco Resovii. W końcówce pierwszego seta mieliście nawet szansę pokusić się o coś więcej...
Jakub Jarosz, atakujący GKS Katowice: Nie odczuwam, że byliśmy blisko wygrania seta. Faktycznie zaczepiliśmy się w pewnym momencie tego wyniku, który wskazywał, że walka z naszej strony była większa. Mam jednak wrażenie, że zespół z Rzeszowa pokazał nam swoją wyższość, dobrą formę i to że w tym meczu był zdecydowanie lepszy.
PLUSLIGA.PL: W niedalekiej przeszłości GKS Katowice potrafił się mocno postawić faworyzowanej Asseco Resovii i z nią wygrywać, zwłaszcza w meczach u siebie. Przyjeżdżając do Rzeszowa liczyliście więc pewnie po cichu na jakąś niespodziankę?
W ostatnich latach faktycznie zawsze mocno walczyliśmy z Resovią, z tym, że to było bardziej na początku sezonu. Możemy teraz pożartować sobie, że gdyby ten mecz został rozegrany na początku rozgrywek, to Resovia nie miałaby jeszcze wtedy takiej dużej pewności siebie jaką ma teraz. To tak jednak bardziej pół żartem pół serio... W przeszłości bywało rzeczywiście różnie, ale teraz Resovia po prostu gra dobrze i udowodniła to również w tym spotkaniu.
PLUSLIGA.PL: Czy bilans GKS-u na półmetku sezonu zasadniczego, czyli siedem zwycięstw, osiem porażek i 12. miejsce w tabeli, jest zadowalający, czy też można było liczyć na coś więcej?
Nie wiem czy można było mieć wobec nas większe oczekiwania. Myślę, że wygraliśmy z kilkoma zespołami, które przed sezonem wiele osób stawiało jako lepsze od nas. Uważam, że siedem wygranych spotkań to jest niezły wynik, z tym, że kilka meczów kończyło się wynikiem 3:2, więc może nasze miejsce w tabeli tego do końca nie odzwierciedla. Gdyby te zwycięstwa były za trzy punkty, byliśmy też wyżej w tabeli.
PLUSLIGA.PL: Dość późno do zespołu dołączył nowy rozgrywający – Georgi Seganow, a to wobec niewyjaśnionej do końca sytuacji z Amerykaninem Micah Ma’a, który zdecydował się opuścić klub. Trzeba było więc na nowo poukładać grę z innym rozgrywającym.
Nie wiedzieliśmy, jak ta sytuacja się potoczy i kogo znajdziemy w ostatniej chwili, ale znaleźliśmy zastępstwo i myślę, że każdy jest zadowolony z „Dżordżiego”. Myślę, że fajnie się wkomponował w zespół i teraz nie jest to już dla nas żaden problem.
PLUSLIGA.PL: W kolejnym sezonie prezentuje pan stabilną, dobrą formę. Ostatni 500. mecz Mariusza Wlazłego w PlusLidze jest inspiracją do długiej i skutecznej gry również na ataku?
Powrót do listyJa się do Mariusza nie mogę nawet porównywać. On jest nieosiągalny dla nikogo. Ja rozgrywam swoje mecze i zdobywam punkty, ale rekordu Mariusza chyba nikt nie pobije.