Nie udźwignęli ciężaru rywalizacji
- Spełnił się czarny scenariusz dla kibiców i zawodników z Rzeszowa, czyli piąty mecz. Drużyna Resovii nie udźwignęła presji, jaka na nich spoczywała. Widać było, że zespół był sparaliżowany. Patrząc na zawodników dostrzegało się ich blade twarze - powiedział były trener męskiej reprezentacji, a obecnie komentator Polsatu, Ireneusz Mazur.
Kędzierzynianie wygrywając niedzielne spotkanie 3:0 doprowadzili do remisu 2:2 w walce o złote medale mistrzostw Polski. W pierwszym secie na parkiecie dominowali goście. Z kolei w drugim lepiej prezentowali się gospodarze. Jednak tylko do stanu (21:16). Potem kędzierzynianie, dzięki dobrej serii zagrywek Grzegorza Pilarza zdołała doprowadzić do remisu (21:21), a chwilę później przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść (30:28).
- Drugi set toczył się pod dyktando drużyny Resovii Rzeszów. Jednak w końcówce, dzięki zagrywce Grzegorza Pilarza role się odwróciły. Tak się niekiedy zdarza, że któraś z drużyn „zaskoczy” w końcowej fazie seta. Po stronie ZAKSY Kędzierzyn-Koźle zaczęła dobrze funkcjonować zagrywka i blok. Trener dokonał bardzo dobrej zmiany Michała Ruciaka na Marcina Możdżonka - podkreślił były trener reprezentacji Polski.
I dodał - Wydaje mi się, że rozgrywający Resovii Rzeszów nie miał dobrych informacji z boku boiska jak powinien dalej zagrać. Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że niektóre rozegrania to nie są tylko wybory rozgrywającego. Pewne informacje płyną z ławki trenerskiej i od reszty sztabu, który analizuje grę na bieżąco. W mojej ocenie pojawiły się tutaj pewne problemy, które nie pozwoliły rozegrać dobrej akcji. Nawet pojawienie się Macieja Dobrowolskiego niczego nie zmieniło. To był bardzo trudny set w końcówce, ale jednocześnie związany z bardzo dużą beztroską i momentami bezradnością zawodników Resovii Rzeszów.
Szkoleniowiec drużyny z Podkarpacia pomimo słabszej dyspozycji swoich zawodników nie zdecydował się na dłuższe zmiany. Siatkarze tj. Łukasz Perłowski, Maciej Dobrowolski, czy Jochen Schops pojawiali się na boisku tylko na krótką chwilę. Reprezentant Niemiec przez ostatnich kilka spotkań prezentował się bardzo dobrze. Mimo to Andrzej Kowal nie zmienił go w niedzielę na Zbigniewa Bartmana, który nie grał już tak skutecznie jak chociażby w sobotę.
- Jeżeli miałaby być przeprowadzona zmiana Schopsa na Bartmana to powinna ona być już przygotowywana w pierwszym secie. Ta premierowa partia ustawiała całą serię poczynań - uważa Ireneusz Mazur.
Po dwóch kolejnych meczach rozegranych w Rzeszowie rywalizacja o tytuł mistrza Polski sezonu 2012/13 przenosi się z powrotem do Kędzierzyna-Koźla. - Liczę, że w piątym meczu będziemy obserwowali kulminację umiejętności po obu stronach siatki i pełną dyspozycję wszystkich zawodników - powiedział Ireneusz Mazur.