Nie wykorzystali szansy
Mecz z Fartem Kielce był kolejnym spotkaniem, w czasie którego olsztynianom nie udało się przełamać złej passy. Ponownie, podopieczni trenera Tomaso Totolo popełnili zbyt wiele błędów własnych.
Po spotkaniu trener Indykpolu pochwalił jednak dwóch zawodników: Guillermo Hernana i atakującego kielczan Marcusa Nilssona. - Przede wszystkim muszę pogratulować naszemu rozgrywającemu. Wiem, że może to zabrzmieć co najmniej dziwnie, ale przeciwko Fartowi musieliśmy radzić sobie bez atakujących. W dzisiejszej siatkówce nie da się grać bez ataku. Mieliśmy ogromny problem na tej pozycji, musiałem zmieniać zawodników, rotować nimi. Niestety, efekt był bardzo różny. Po drugiej stronie siatki szalał Marcus Nilsson, który moim zdaniem jest znakomitym siatkarzem.
Już w piętnastej kolejce drużyna Farta Kielce wygrała na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem. Zwycięstwo nad Indykpolem AZS Olsztyn dopisało na ich konto dodatkowe punkty. -Przede wszystkim cieszą nas trzy punkty. Nie wiem skąd to się bierze, ale we własnej hali gra nam się ciężko. Nie potrafimy zagrać tego, co umiemy. Zdaję sobie sprawę z tego jak niewiele meczów w Kielcach wygraliśmy i to może właśnie stąd ten lekki paraliż. Najważniejsze jest to, że tym razem wygraliśmy, gdyż chcemy zająć jak najwyższe miejsce przed play-offami. Jesteśmy teraz na siódmym miejscu, a teoretycznie nadal jest szansa na szóstą lokatę w tabeli. Będziemy o nie walczyć- powiedział trener kielczan Grzegorz Wagner. - Wyszliśmy na boisko bardzo zmotywowani. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo wygrać z drużyną, która również potrzebowała przełamania i zwycięstwa.- dodał kapitan Maciej Pawliński.
Olsztynianom podobnie jak w spotkaniu z Lotosem Trefl Gdańsk i Jastrzębskim Węglem udało się wygrać tylko jednego seta.- Nastawiliśmy się na ciężki bój. Liczyliśmy na przełamanie w tym meczu, ale niestety nie udało się. Szkoda, ponieważ mam wrażenie, że za każdym razem brakuje niewiele do tego, aby wygrać i zrobić krok do przodu. Przed nami kolejny mecz i na pewno będziemy walczyć do samego końca- podsumował Paweł Siezieniewski.
- Chcieliśmy jak najwięcej wyciągnąć z tego spotkania przed meczami z drużynami tzw. topu. Cieszy nas ten wygrany set, choć szkoda że tylko jeden- dodał trener olsztyńskiego zespołu. Już w sobotę Indykpol AZS Olsztyn podejmie Skrę Bełchatów, następnie 3 marca drużyna zmierzy się z podopiecznymi Krzysztofa Stelmacha. Fart Kielce zagra we własnej hali z Lotosem Trefl Gdańsk. - W następnym meczu z Treflem również chcemy i musimy wywalczyć trzy punkty. Wreszcie wyszliśmy na prostą. Wcześniej też graliśmy fajnie, lecz przegrywaliśmy. Nareszcie zaczęliśmy zdobywać punkty. Myślę, że zadyszka, która nas dopadła jest już za nami. Źródło: www.indykpolazs.pl