Nie zrehabilitowali się
AZS UWM Olsztyn przegrał z Asseco Resovią Rzeszów 1:3 (20:25, 25:21, 24:26, 21:25). MVP meczu został Marcin Wika.
Siatkarze AZS UWM Olsztyn nie zrehabilitowali się za słabszą dyspozycję w ostatnich ligowych meczach. Asseco Resovia pokonała gospodarzy i dopisała do swojego konta trzy punkty.
Sobotni mecz pomiędzy AZS UWM Olsztyn, a Asseco Resovią Rzeszów wzbudzał wielkie zainteresowanie. Do hali Urania przybyły chyba wszystkie lokalne media. Nie tylko rywalizacja na boisku tak bardzo wszystkich elektryzowała. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego, przy obecności kibiców, marszałek województwa warmińsko-mazurskiego – Jacek Protas, podpisał z prezesem Mirosławem Przedpełskim list intencyjny. Jest to dowód chęci organizacji przez Olsztyn Mistrzostw Świata w 2014 roku.
Przed spotkaniem trener Mariusz Sordyl zadecydował, że AZS UWM zagra bez dwóch podstawowych zawodników. W wyjściowym składzie Pawła Zagumnego zastąpił Jakub Oczko, natomiast Grzegorza Szymańskiego – były Resoviak Tomasz Józefacki. Również w składzie gości zabrakło podstawowego rozgrywającego – Ivana Ilicia, który zmaga się z kontuzją małego palca.
Pierwszy set spotkania, to dominacja Asseco Resovii. Rzeszowianie rozpoczęli mecz od mocnego uderzenia. Udane ataki Mitrovicia i potrójne bloki na Pawle Siezieniewskim spowodowały, że podopieczni trenera Travicy prowadzili na pierwszej przerwie technicznej aż 8:3. Gospodarze nie radzili sobie w ataku i obronie. Dalsza odsłona seta wyglądała podobnie. Dopiero przy stanie 22:18 dla Asseco olsztynianie wygrali dłuższą akcję, która dodała skrzydeł akademikom. Również kolejne dwa punkty należały do zawodników Mariusza Sordyla. Jednak to wszystko na co było ich stać w tym secie. Rzeszowianie szybko wygrali pierwszą partię 25:20.
Druga odsłona meczu rozpoczęła się od wyrównanej walki. Obie drużyny skutecznie blokowały i wyśmienicie atakowały. Kiedy przy stanie 7:7 na zagrywkę po stronie Olsztyna wszedł Jakub Oczko, akademicy uzyskali aż cztery punkty przewagi. Rzeszowianie nie radzili sobie w ataku, w przeciwieństwie do gospodarzy. Akademikom w drugiej części seta wychodziło praktycznie wszystko. W ataku szalał Tomasz Józefacki, a na zagrywce Olli Kunnari. Drużyna AZS UWM nie oddała prowadzenia do końca seta, którego wygrali 25:21.
Wyśmienita passa olsztynian trwała również na początku kolejnej partii. Paweł Siezieniewski atomowymi zagrywkami szybko wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 6:3. W dalszym fragmencie seta rywalizujące drużyny jakby opadły z sił, gdyż po obu stronach siatki pojawiło się mnóstwo błędów. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie. Raz po raz któraś z drużyn uzyskiwała w jednym ustawieniu czy to siedem, czy pięć punktów. Końcówka jednak była bardzo wyrównana, a co za tym idzie – nerwowa i emocjonująca. Przy prowadzeniu Resovii 25:24 Paweł Siezieniewski został zablokowany i goście w całym meczu prowadzili już 2:1.
Remis – to najczęstsze słowo jakie pojawiało się przy okazji czwartej partii. Zacięta walka punkt za punkt toczyła się przez cały set. Warto jednak zaznaczyć, iż była to najsłabsza partia w wykonaniu zarówno AZS UWM jak i Asseco Resovii. Siatkarze obu drużyn nie ustrzegli się najprostszych błędów. Przy prowadzeniu gości 22:20 Paweł Papke zakończył dłuższą akcję, która podcięła skrzydła olsztyńskim akademikom. Resovia Rzeszów wygrała 25:21 i cały mecz 3:1.
Trener Mariusz Sordyl nie chciał komentować spotkania. - Nie będę oceniał tego meczu, bo na razie nie jestem w stanie. Powiem tylko tyle, że jestem dumny, że mogę pracować z tymi chłopakami, bo dzisiaj pokazali kawał charakteru – skwitował szkoleniowiec AZS UWM Olsztyn.