Niedziela z PlusLigą: Aluron CMC Warta Zawiercie – Trefl Gdańsk 0:3
Niespodzianka w hicie kolejki w Zawierciu. Dwie dotąd bardzo dobrze dysponowane drużyny zmierzyły się w walce o niezwykle ważne ligowe punkty a górą po bardzo szybkim spotkaniu był gdański Trefl. Goście triumfowali bez kontuzjowanego kapitana Mariusza Wlazłego.
Relacja punkt po punkcie: https://www.plusliga.pl/games/id/1101083.html#pktvspkt
Statystyki meczu: https://www.plusliga.pl/games/id/1101083.html#stats
W dotychczasowej historii starć w PlusLidze lepszym bilansem pochwalić się mogli gdańszczanie – wygrali cztery z sześciu meczów. W poprzednim sezonie Trefl wygrał przed swoją publicznością i także na wyjeździe.
Goście z Gdańska musieli sobie radzić bez swego kapitana Mariusza Wlazłego, który z powodu kontuzji nie mógł wystąpić w Zawierciu. Musiał go zastąpić młody Kewin Sasak i w pierwszej odsłonie atakujący sobie poradził. Nieźle atakował i jeszcze lepiej zagrywał, zresztą cała drużyna z Gdańska zaprezentowała się bardzo dobrze. Trefl grał agresywną siatkówkę, swietnie bronił i kończył kluczowe kontry. Mecz mógł się bardzo podobać, bo obfitował w efektowne zbicia a obie ekipy popełniały niewiele błędów. Ostatecznie, mimo pościgu Aluronu CMC, Trefl dowiózł do końca prowadzenie i zwyciężył do 22.
Drugą partię lepiej rozpoczęli gospodarze, trener Igor Kolaković szukał nowych rozwiązań – jeszcze w końcówce pierwszego seta wprowadził Dominika Depowskiego, a później Pawła Halabę. Im dalej jednak w tej partii, tym Trefl zaczynał gonić a później zaczął budować przewagę. Gdańszczanie bronili, wyprowadzali udane kontrataki i zwyciężyli do 21. W ekipie gospodarzy doskonale grał Mateusz Malinowski, jednak to goście wyszli na prowadzenie 2-0.
W trzeciej odsłonie trener Kolaković wrócił do ustawienia z Depowskim i Orczykiem, jednak to nadal inicjatywa należała do gości. Kapitalnie prowadził grę Marcin Janusz, znakomicie grał Mateusz Mika, a Bartłomiej Lipiński w ważnym momencie zatrzymał Malinowskiego pojedynczym blokiem. W efekcie po raz pierwszy od dawna Malinowski udał się do kwadratu dla rezerwowych a na boisku pojawił się Grzegorz Bociek. Te zmiany jednak na niewiele się zdały – przewaga Trefla była ogromna a drużyna z każdym kolejnym punktem prezentowała coraz większą radość z gry i zasłużenie zwyciężyła.
MVP meczu: Kewin Sasak (Trefl Gdańsk).