Niedziela z PlusLigą: BKS Visła Bydgoszcz - Trefl Gdańsk 1:3
Siaytkarze BKS Visły Bydgoszcz przegrali z Treflem Gdańsk 1:3 (25:21, 19:25, 15:25, 15:25) w meczu kończącym dwudziestą kolejkę PlusLigi. Najlepszym graczem spotkania wybrany został rozgrywający Trefla Marcin Janusz.
Dla obu drużyn było to bardzo ważne spotkanie, bo dla bydgoszczan to była jedna z ostatnich okazji, by zbliżyć się do miejsca, które gwarantuje utrzymanie, a Trefl z kolei musi uważać na zespoły, które walczą z nim o miejsce w fazie play-off. Po meczu cieszyli się gdańszczanie, którzy umocnili się w gronie zespołów, które dziś zajmują miejsca dające szansę walki o ligowe medale. Z kolei sytuacja bydgoskiej drużyny jest już arcytruda.
A początek spotkania nie wskazywał na taki finał, bo w pierwszym secie bydgoszczanie spisywali się lepiej od Trefla. Już sam początek dodał animuszu graczom trenera Przemysława Michalczyka, bo gdańszczanie popełniali błąd za błędem i przegrywali 0:3. Wprawdzie się pozbierali, ale na chwilę, gdy po autowym ataku Janusza Gałązki był remis po 6. Grający z nożem na gardle bydgoszczanie grali ambitnie i skutecznie, budując swoją przewagę. Gdy było 21:15 wydawało się, że emocji już nie będzie, ale w siatkówce nigdy nie można być zbyt pewnym zwycięstwa. Trefl wracał na dobre tory i po bloku Wojciecha Grzyba przewaga gospodarzy stopniała do zaledwie dwoch punktów (23:21). Na więcej w tej partii Trefla nie było już stać i dwa kolejne punkty padły łupem Visły.
Bydgoscy kibice po dobrym początku mogli mieć nadzieję na weselszy wieczór, ale gdańska drużyna błyskawicznie wybiła im te myśli z głowy. W każdym z trzech następnych setów przewaga Trefla była bezdyskusyjna, niemal od początku do końca. W drugiej partii, po początkowym prowadzeniu Trefla 8:4, Visła wprawdzie odrobiła straty i po asie serwisowym Michała Filipa prowadziła nawet 14:13, ale kilka akcji później po ataku Pablo Crera było już 15:18. Ostatni punkt zdobył Bartosz Filipiak, który tę halę zna jak własną kieszeń, bo przecież właśnie z bydgoskiego klubu przeniósł sie do Trefla. A w trzecim i czwartym secie nawet nie było już takich momentów. Wysoka przewaga graczy trenera Michała Winiarskiego była aż nadto widoczna. Mecz zakończył udanym atakiem Mateusz Janikowski.
Kolejne zdobyte trzy punkty przez Trefla oznaczają, że gdańszczan tylko wyjątkowy kataklizm mógłby pozbawić miejsca w fazie play-off. Trefl dziś ma siedem punktów przewagi nad dziewiątym w tabeli MKS Będzin i jeden mecz rozegrany mniej. A Visła? Jej sytuacja jest arcytrudna, bo dystans do przedostatniej Asseco Resovii Rzeszów się nie zmniejszył i wynosi dziesięć punktów.
Powrót do listy