Niedziela z PlusLigą: Cerrad Enea Czarni Radom - PGE Skra Bełchatów 1:3
Cerrad Enea Czarni Radom przegrał z PGE Skrą Bełchatów 1:3 (18:25, 23:25 26:24, 16:25) w meczu 24. kolejki PlusLigi. MVP został wybrany Taylor Sander. Pierwsze spotkanie tych drużyn zakończyło się również wygraną bełchatowian, ale wtedy zwyciężyli 3:0.
W niedzielę zespół z Radomia prowadzony przez Dimę Skoryy zmierzył się na własnym boisku z PGE Skrą Bełchatów. Bełchatowaie do Radomia przyjechali po serii dwóch zwycięstw z rzędu. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem należało się spodziewać, że zespół Michała Mieszko Gogola będzie chciał zrobić wszystko, aby podtrzymać zwycięską passę. Gospodarze ostatni przegrali natomiast z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa.
- Radom to dobra drużyna, która ma w swoich szeregach kilku bardzo dobrych zawodników. Indywidualnie stanowią bardzo dużą wartość. Wiadomo, że nie jest to dla nich do końca udany sezon i ciężko powiedzieć, o co teraz grają. Chyba sami szukają tej tożsamości, ale my szykujemy się na ciężko mecz. W Radomiu zawsze się gra ciężko, szczególnie w tej specyficznej hali, dlatego dobrze, że trenujemy dzień przed meczem - powiedział Michał Mieszko Gogol, trener PGE Skry.
Początek pierwszej partii był równy. Drużyny grały punkt za punkt 7:7. Kiedy w polu serwisowym po stronie gości pojawił się Grzegorz Łomacz, bełchatowianie zdołali odskoczyć na kilka oczek 7:11. Ręki w kontrataku nie zwalniał Taylor Sander oraz Dusan Petković 12:8. W tej sytaucji trener Dima Skoryy poprosił o czas dla swoich podopiecznych. Na niewiele się to zdało, ponieważ kolejne mocne zagrywki na stronę rywali posyłał Sander 15:8. Do końca już tej premierowej odsłony mecz, drużyna gości kontrolowała sytuację na parkiecie 20:14. W ostatniej akcji Dawid Konarski pomylił się na zagrywce 18:25.
Drugi set miał zgoła odmienny przebieg. Drużyny od początku toczyły wyrównaną rywalizację punkt za punkt 8:8 i 13:13. W połowie tej części spotkania, radomianie dzięki pewnym kontratakom Brendena Sandera objęli prowadzenie 15:13. Warto odnotować, że zawodnicy Cerrad Enea Czarni wzmocnili swoją zagrywkę 21:19. Praktycznie do końca tego seta PGE Skra musiała gonić wynik. Udało się jej wyrównać wynik, dzięki dobrej grze w bloku Norberta Hubera 21:21, a nawet wyjść na prowadzenie 23:22. Podopieczni Michała Mieszko Gogola do końca zachowali chłodną głowę i nie dali sobie wyrwać z rąk wygranej. Ostatni punkt po udanym ataku ze środka zdobył Huber 25:23.
Początek kolejnej, trzeciej już części niedzielnego meczu, to kopia wcześniejszego. Obie drużyny grały równo 5:5 i 7:7. W dalszej części przyjezdni zaczęli budować swoją przewagę 14:11. Konarski oraz Bartosz Firszt mieli spory problem, żeby przebić się przez blok bełchatowian. Z kolei po stronie drużyny z Bełchatowa w ataku nie mylił się Milad Ebadipour 16:14. Gospodarze walczyli i zmusili rywali do prostych błędów 18:18. Jednak przy serwisie Sandera, Skra ponownie odskoczyła na dwa oczka 20:18. Do końca toczyła się zacięta walka 21:22 i 24:24. Ostatecznie triumfowali zawodnicy z Radomia 26:24. Na słowa uznania zasługiwa zagrywka Michała Kędzierskiego. W ostatnich akcjach proste błędy w ataku ekipy gości zaważyły na ich porażce. Piłki meczowej najpierw nie wykorzystał Petković, a w kolejnych dwóch zagraniach piłkę w aut bez bloku zaatakował Sander.
Kolejny set od udanego ataku zaczął Konarski 1:0. Chwilę później dobrym zagraniem z prawego skrzydła odpowiedział Petković 1:1. Siatkarze PGE Skry podrażnieni porażką w trzeciej partii, w kolejnej zaczęli dość szybko budować swoją swoą przewagę 8:6. Przestali przede wszystkim popełniać błędy w ataku 15:10. Gospodarze w tym fragmencie gry nie potrafili znaleźć sposobu, aby zatrzymać przeciwników, którzy dominowali na parkiecie niemal w każdym elemencie 13:20. Ostatni punkt za na wagę zwycięstwa za trzy punkt zdobył Petković 25:16.
Relacja pkt za pkt: https://www.plusliga.pl/games/id/1101125.html#pktvspkt
Statystyki: https://www.plusliga.pl/games/id/1101125.html#stats
Powrót do listy