Niedziela z PlusLigą: Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – PGE Skra Bełchatów 3:0
Hit w Kędzierzynie-Koźlu zapowiadał się pasjonująco. Oglądaliśmy wiele wspaniałych wymian, lecz gospodarze zdominowali rywali i zgarnęli bardzo ważne trzy punkty.
Statystyki meczu: http://www.plusliga.pl/games/id/1100612.html#stats
Do tej pory w historii zawodowej obie ekipy mierzyły się już 51 razy. Bełchatowianie wygrywali 29 razy, gospodarze dzisiejszego starcia 21 razy. W zeszłym sezonie dwukrotnie górą byli kędzierzynianie.
Pierwsza partia pokazała, że mamy do czynienia z dwoma świetnymi drużynami. Przez większość seta trwała wymiana ciosów i co chwilę zmieniało się prowadzenie – najpierw odskoczyła ZAKSA, później PGE Skra. Trenerzy szukali optymalnych zestawień i w kędzierzyńskiej ekipie Olka Śliwkę zastąpił Kamil Semeniuk, z kolei w drużynie gości w pewnym momencie Milada Ebadipoura zastąpił Piotr Orczyk. Dopiero w samej końcówce ponownie odskoczyli gospodarze, którzy utrzymali trzypunktowe prowadzenie, zwyciężając 25:22.
Drugi set miał podobny przebieg, z tym że to ZAKSA prowadziła przez większość partii, a PGE Skra zerwała się do pogoni dopiero w końcówce. W kędzierzyńskiej drużynie bardzo dobrze w ataku grali przyjmujący (Parodi 7 na 8 skończonych po dwóch setach, Semeniuk 6 na 12 plus 3 asy, a swoje robił Łukasz Kaczmarek (prawie 60-procentowa skuteczność ataku). W bełchatowskiej drużynie słaby dzień miał atakujący Duszan Petković (zaledwie 4 skończone ataki na 14 prób), jedynie Jakub Kochanowski Błyszczał w ofensywie (8 na 10 plus 4 punktowe bloki). Trener Michał Mieszko Gogol szukał rozwiązań i po drugim secie, przegranym do 22, wpuścił na boisko Mariusza Wlazłego.
Wlazły od wejścia pociągnął grę bełchatowskiej ekipy, kończył atak za atakiem (8 na 11!), a Grzegorz Łomacz niemal przestał rozgrywać, posyłając wszystko co się da do legendy PlusLigi. Gospodarze grali jednak bardzo skoncentrowani i spokojnie utrzymywali przewagę. Świetnie grał Semeniuk, a Benjamin Toniutti mądrze dzielił i rządził na rozegraniu. Ostatecznie mistrzowie Polski zasłużenie zwyciężyli do 18 i 3-0 w całym meczu.
MVP meczu: Kamil Semeniuk.