Niedziela z PlusLigą: Indykpol AZS Olsztyn - Jastrzębski Węgiel 1:3
Komplet widzów obserwował w hali Urania spotkanie 8. kolejki PlusLigi pomiędzy Indykpolem AZS Olsztyn a Jastrzębskim Węglem. Rok temu gospodarze wygrali bez straty seta, tym razem ulegli Pomarańczowym 1:3 (22:25, 25:27, 25:18, 14:25). Najlepszym graczem meczu został wybrany, po raz drugi w tym sezonie Julien Lyneel.
W zeszłym roku drużyny grały na remis - 3:0 zwyciężali gospodarze, ale też składy obydwu ekip miały zbliżony potencjał. W tym sezonie faworytem wydawał się być Jastrzębski Węgiel, który „na papierze” posiada mocniejszy zestaw zawodników. I tę przewagę górnicza ekipa potwierdziła także na boisku, oddając olsztynianom tylko jeden set, choć twardej walki i emocji nie brakowało w całym starciu.
Ze statystycznego punktu widzenia, pierwsza odsłona spotkania nie stała na wysokim siatkarskim poziomie, ale zmienność zdarzeń i wyniku sprawiła, że widowisko oglądało się całkiem dobrze. Do stanu 12:12 prowadzenie obejmowali raz gospodarze, a raz goście. Potem w polu serwisowym stanął Grzegorz Kosok i jego zespół zdobył trzy oczka z rzędu (13:16), głównie dlatego, że olsztynianie mieli problemy z przyjęciem zagrywki „float” - obydwu jastrzębskich środkowych. Tej przewagi przyjezdni już nie oddali.
Drugą partię słabo rozpoczął Dawid Konarski, który nie błyszczał także w pierwszej (1 set - 22% skuteczności, 2 - 0%) i gdy miejscowi złapali go blokiem dającym im prowadzenie 6:2, trener De Giorgi stracił cierpliwość i desygnował do gry Jakuba Buckiego. Jego mocne serwy pomogły jastrzębianom zniwelować dystans do rywali i przejąć inicjatywę w zdobywaniu punktów. W decydującej fazie seta, po kontrataku Jana Hadravy siatkarze AZS-u wyrównali wynik (po 21) i doprowadzili do emocjonującej końcówki na przewagi. Tę rozstrzygnęli na swoją korzyść Pomarańczowi, podwójnym blokiem na Robbercie Andrindze.
W trzeciej odsłonie na dobre rozkręcił się Hadrava, który wcześniej grał ze zmiennym szczęściem. Również pozostali olsztynianie spisywali się dobrze i to od razu znalazło odzwierciedlenie w wyniku - 12:7. Ale podopieczni Roberto Santilliego krótko cieszyli się dominującą pozycją, bo przez swoje pomyłki w przyjęciu i ataku pozwolili gościom odrobić straty (13:13). Za błędy zespołu zapłacił Serhiy Kapelus, którego zastąpił Marcel Lux i trzeba przyznać, że Słowak dał dobrą zmianę. Do zwycięstwa Indykpolu w tej części rywalizacji przyczynił się także Paweł Pietraszko ze swoją mocną, niewygodną zagrywką.
Skuteczny początkowo u jastrzębian Bucki, potem stracił swoją moc i już w końcówce 3. odsłony na boisko wrócił Konarski, który grał także w kolejnym fragmencie meczu. Mocno podrażnieni przegraną siatkarze z Górnego Śląska, postanowili rozstrzygnąć losy meczu zanim olsztynianie znów złapią dobry rytm. „Przycisnęli” ich zagrywką - Kampa i Lyneel i błyskawicznie wypracowali sobie korzystny wynik (9:15), który potem jeszcze poprawili.
Relacja punkt po punkcie: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=27815
Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1054&mID=27815&Page=S
Powrót do listy