Niedziela z PlusLigą: Indykpol AZS Olsztyn - Stal Nysa 3:2
Indykpol AZS Olsztyn wygrał ze Stalą Nysa 3:2 (25:23, 20:25, 20:25, 25:13, 15:13 ) w meczu dziewiątej kolejki PlusLigi. Statuetkę MVP otrzymał przyjmujący olsztyńskiej drużyny Torey DeFalco.
– Każda drużyna w PlusLidze potrafi grać na wysokim poziomie. Choć Stal nie wygrała jeszcze ani jednego spotkania w tym sezonie, to ma w swoim składzie dobrych zawodników. Cieszę się, że spotkam się z Danielem Plińskim, a także możliwością powrotu do gry przed własną publicznością – mówił przed niedzielnym spotkaniem przyjmujący Indykpolu AZS, Robbert Andringa.
Stal Nysa do tej pory nie wygrała ani jednego meczu. Od kilku tygodni szkoleniowcem zespołu z Nysy jest były zawodnik Indykpolu Daniel Pliński. Popularny „Plina”, reprezentował biało-zielone barwy w latach 2016-2018 i to właśnie w klubie ze stolicy Warmii i Mazur, zakończył swoją sportową karierę (zajmując odpowiednio 5 i 4 miejsce w PlusLidze).
– Daniel był niesamowitym zawodnikiem oraz przyjacielem. Świetnie się nam rozmawiało, zarówno na boisku jak i poza nim. Uważam, że to najlepszy siatkarz z jakim kiedykolwiek grałem w jednym zespole. Jestem podekscytowany, że będę mógł się z nim spotkać – kończy Robbert Andringa.
Premierowa odsłona zaczęła się od prowadzenia gospodarzy 6:3. Bardzo dobrze spisywał się Torey DeFalco i dzięki niemu chwilę później olsztynianie prowadzili 10:4. Po czasie, o który poprosił trener Daniel Pliński, jego zespół zaczął powoli odrabiać straty. Zaczęli od mocniejszej zagrywki, dobrze grali blokiem i w połowie partii doprowadzili do remisu 14:14. Do końca trwała zacięta walka, z minimalną przewagą olsztynian 22:21. Blok Karola Butryna zakończył seta wynikiem 25:23.
W drugiej odsłonie siatkarze z Nysy prowadzili od pierwszych akcji 7:4 i 11:7. Tym razem olsztynianie miel problem ze skończeniem akcji i popełniali błędy, które kosztowały ich utratę punktów. Udało im się zniwelować straty 11:11, jednak chwilę później podopieczni Daniela Plińskiego odskoczyli na trzy oczka 14:11. Gospodarze cały czas musieli gonić wynik. Gdy doprowadzili do remisu 14:14, to w kolejnych akcjach tracili punkty 19:16. W końcówce olsztynianie jeszcze raz wyrównali 19:19, jednak przy zagrywce Kamila Kwasowskiego Stal Nysa wyszła na prowadzenie 24:19 i wygrała 25:20.
W kolejnej odsłonie siatkarze Nysy poszli za ciosem. Liderem był Kamil Kwasowski, który kończył niemal każdą otrzymaną piłkę, punkty dodawał Wassim Ben Tara i już na początku zespól Daniela Plińskiego prowadził 9:3. Po czasie, o który poprosił Marco Bonitta, jego podopieczni zaczęli odrabiać straty. Punktowali Karol Butryn oraz Torey DeFalco i Indykpol AZS odrobił część strat 10:7. Jednak Nysa nadal świetnie grała na siatce, zwłaszcza blokiem i wynik między zespołami nadal się utrzymywał 15:12. Drużynie z Olszyna nie pomogły zmiany, których dokonywał szkoleniowiec, bowiem żaden zawodnik nie był w stanie przeciwstawić się coraz lepiej grającej ekipie Stali. Ta w końcówce podkręciła tempo i wygrała seta do 20.
Set numer cztery od początku należał do siatkarzy Indykpolu, którzy przy zagrywce Toreya DeFalco odskoczyli na pięć punktów 8:3. Daniel Pliński poprosił o czas dla swojej drużyny, jednak po powrocie na boisko jego podopieczni odrobili tylko część strat 9:6. W ekipie z Olsztyna do dobrej gry powrócił Robbert Andringa i przewaga jego zespołu rosła 12:7 i 16:8. Przyjezdni w tej partii mieli kłopoty przede wszystkim z przyjęciem zagrywki Indykpolu, a co za tym idzie z rozegraniem i skończeniem akcji 21:8. Ostatecznie olsztynianie wygrali partię do 13.
Po wyrównanym początku tie-breaka 3:3, trzy punkty z rzędu zdobył Torey DeFalco 6:3 i o czas poprosił Daniel Pliński. Po powrocie na boisko różnica między zespołami utrzymywała się 10:7. Zawodnicy z Nysy próbowali zniwelować straty, jednak nie było to łatwe zadanie, gdy po drugiej stronie siatki cały czas aktywny był amerykański przyjmujący 12:9. W nerwowej końcówce przyjezdni zbliżyli się na jeden punkt 13:12, ale ostatnie zdanie należało do gospodarzy 15:13.
Powrót do listy