Niedziela z PlusLigą: Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów 3:1
Obydwie drużyny rywalizację w PlusLidze rozpoczęły dopiero w niedzielę 8 października, w 3. kolejce spotkań. Brązowy medalista mistrzostw Polski Jastrzębski Węgiel pokonał wicemistrza kraju PGE Skrę Bełchatów 3:1 (25:21, 23:25, 27:25, 25:20). MVP: Salvador Oliva.
Dwie pierwsze kolejki spotkań obydwa zespoły przełożyły i dlatego rywalizację w PlusLidze rozpoczęły z tygodniowym poślizgiem. Ale niedzielny mecz nie był pierwszą potyczką Jastrzębia i Skry w tym sezonie. Dziesięć dni wcześniej drużyny stoczyły ze sobą towarzyski, pięciosetowy bój, zakończony zwycięstwem ekipy Marka Lebedew. - To było małe show dla kibiców, starcie o punkty to będzie zupełnie inny mecz - skomentował wtedy II trener jastrzębian.
Inny był przede wszystkim wyjściowy skład bełchatowian, bo tym razem trener Piazza desygnował do walki najmocniejszą aktualnie szóstkę - z Ebadipourem na przyjęciu i Lisinacem na środku siatki (sparing rozpoczynali Kłos i Penczew). Jastrzębianie wybiegli w tym samym zestawie co poprzednio, ale z zupełnie innym nastawieniem. Od razu rzucili się rywalom do gardeł jak wygłodzone lwy i narzucili im własny styl gry. W ataku dominowali Muzaj i Oliva, a po drugiej stronie siatki Wlazły i Ebadipour. Co ciekawe, gospodarze mieli znacznie gorsze przyjęcie od rywali, ale górowali nad nimi w ataku.
W drugiej części meczu przyjezdni wzmocnili zagrywkę, a jastrzębianie zaczęli ją seryjnie psuć. Efekt widać było na tablicy świetlnej - 13:16, po efektownej kontrze irańskiego przyjmującego z szóstej strefy. A gdy Boruch zatakował z krótkiej w aut, goście jeszcze powiększyli swoją przewagę. Dopiero gdy w polu zagrywki pojawił się Salvador Oliva i posłał przeciwnikom serię pięciu asów serwisowych, jego drużyna wyszła na trzypunktowe prowadzenie (22:19). Co ciekawe, trener Piazza wziął czas dla swojej drużyny zanim Kubańczyk zaczął wprowadzać piłkę do gry, nie przewidział jednak, że ten manewr nie jest w stanie wybić z rytmu napędzonego przez gorący doping kibiców Olivę. Przy wyniku 23:23 siatkarze Skry dwukrotnie popisali się blokiem - na Boruchu i Muzaju, rozstrzygając losy rywalizacji na swoją korzyść.
Trzeci set Jastrzębski Węgiel rozpoczął z jedną zmianą w szóstce - mało skutecznego w ataku Borucha zmienił Wojciech Sobala. Ten fragment spotkania początkowo był wyrównany, ale jastrzębianie sukcesywnie budowali przewagę (16:13). Bardzo dobrze czytali pomysły Grzegorza Łomacza, a mocno obciążony w ataku Bartosz Bednorz (z perspektywy całego meczu najlepszy zawodnik Skry) miał problemy z przebiciem się na drugą stronę boiska, ale też otrzymywał bardzo trudne do skończenia piłki. Za to kawał dobrej roboty dla bełchatowian wykonał Szymon Romać, który swoimi piekielnie mocnymi zagrywkami pomógł im zniwelować dystans do rywali (22:22). Zacięty bój na przewagi wygrali jednak Pomarańczowi.
Bezkompromisowa walka punkt za punkt przeniosła się także na czwartą odsłonę, ale podobnie jak w poprzedniej, gospodarze znów odskoczyli na cztery oczka, głównie za sprawą czujnej gry na siatce i skutecznej w kontrataku (11:7). Trener Piazza zaczął wprowadzać zmienników (Penczew, Kłos, Romać), ci jednak nie byli w stanie zatrzymać rozpędzonych przeciwników, którzy doskonale rozpoczęli udział w rozgrywkach PlusLigi i dali sygnał, że podobnie jak przed rokiem będą się liczyć w walce o strefę medalową
Relacja punkt po punkcie: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=27258
Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1048&mID=27258&Page=S
Powrót do listy