Niedziela z PlusLigą: MKS Będzin - AZS Częstochowa 3:1
MKS Będzin pokonał AZS Częstochowa 3:1 (25:22, 26:24, 21:25, 25:21) w meczu 21. kolejki PlusLigi. Dla obu drużyn było to bardzo ważne spotkanie, bowiem zarówno gospodarze jak i goście potrzebują zwycięstw, aby wypełnić podstawowy warunek rozgrywek, czyli odniesienie minimum pięciu wygranych w sezonie. Po czterech rozegranych setach ze zwycięstwa za trzy punkty mogli cieszyć się będzinianie. MVP spotkania został wybrany Mariusz Gaca.
- MKS Będzin od jakiegoś już czasu prezentuje się znacznie lepiej, zwłaszcza we własnej hali. Mamy świadomość tego, że dla nas każdy mecz jest równie ważny. Po prostu musimy w Będzinie zagrać najlepiej jak tylko potrafimy - powiedział przed meczem Michał Bąkiewicz, trener Akademików.
Pierwszą partię spotkania bardzo dobrze rozpoczęli gospodarze, którzy dzięki wysokiej skuteczności w ataku oraz dobrej zagrywce Tylera Jamesa Sandersa wyszli na prowadzenie (5:2). Przed przerwą techniczną z kolei pewnie zaatakował Mariusz Gaca (8:5). Po wznowieniu gry straty zaczęli odrabiać częstochowianie. Dobre, a przede wszystkim skuteczne ataki Felipe Bandero dały im remis (8:8). Od tego momentu goście prezentowali się na boisku znacznie lepiej. Na skrzydłach do gry oprócz brazylijskiego atakującego włączył się Rafał Szymura. Na drugiej pauzie to oni odskoczyli na trzy oczka (16:13). Po krótkiej przerwie będzinianie zaczęli wykorzystywać proste błędy przeciwników i wyprowadzać skuteczne kontry, dzięki którym doprowadzili do remisu (17:17), a następnie przejęli inicjatywę na boisku. MKS nerwową końcówkę rozstrzygnął na swoją korzyść (25:22).
Gospodarze poszli za ciosem i kolejnego seta rozpoczęli równie dobrze. W ataku dobrze spisywał się Maciej Pawliński oraz Mateusz Piotrowski (6:3). Trener gości nie czekając na dalszy rozwój wypadków poprosił o czas dla swojej drużyny. W dalszej części tego seta MKS kontrolował wydarzenia na boisku. Przed drugą pauzą skutecznie ze skrzydła zaatakował Michał Kamiński (16:14). Końcówka tej partii była bardzo zacięta. Każdej z drużyn bardzo zależało na wygranej. Po stronie gości bardzo dobrą zmianę dał Bartłomiej Lipiński (23:21). Ostatecznie jednak wygrali będzinianie (26:24). W ostatniej akcji w aut zaatakował wspomniany Lipiński.
Akademicy pomimo porażki w dwóch pierwszych setach nie poddali się i kolejnego zaczęli od równej gry. Co prawda na pierwszej przerwie technicznej to gospodarze objęli prowadzenie (8:7), ale chwilę później warunki gry zaczęli dyktować częstochowianie. Goście oprócz skutecznego ataku włączyli do swojej gry szczelny blok przez który nie mogli przebić się będzinianie (16:12). W dalszej części seta podopieczni Michała Bąkiewicza wystrzegali się prostych błędów i wygrali tę część meczu do 21. Wygraną skutecznym atakiem przypieczętował Lipiński.
Do drugiej przerwy technicznej zespoły grały niemal punkt za punkt. Po stronie gospodarzy w ataku dobrze spisywał się Piotrowski, a gości Lipiński i Patak. Po krótkiej przerwie biało-zieloni mieli spore problemy z przyjęciem zagrywki Baczkały (14:17). Mimo wszystko udało się im wrócić do swojego rytmu gry i zniwelowali stratę do jednego oczka (20:21). W decydujących momentach czwartej partii AZS zaczął popełniać proste błędy, które wykorzystali siatkarze MKS-u Będzin. W ostatniej akcji meczu Rafael Redwitz zaatakował w aut (21:25). Tym samym to gospodarze dopisali do swojego konta trzy punkty.
Statystyki meczu: http://stats.plusliga.pl/MatchStatistics.aspx?ID=1034&mID=26332&Page=S