Niedziela z PlusLigą: MKS Będzin - GKS Katowice 2:3
MKS Będzin przegrał z GKS-em Katowice 2:3 (21:25, 25:14, 21:25, 25:21, 12:15) w meczu 20. kolejki PlusLigi. MVP Karol Butryn.
Dla obu drużyn to bardzo ważne spotkanie, które śmiało można określić mianem tego za sześć punktów. - Nie ukrywam, że lubię mecze z podtekstem i smaczkiem. Domyślam się, że rywalizacja z lokalnymi drużynami dla kibiców jest cenna. Mogę tylko zapewnić, że oddamy kawał serducha i pokażemy charakter - mówił Marcin Komenda, rozgrywający GKS-u Katowice.
Pierwsza partia spotkania była wyrównana 10:10. Żadnej z drużyn nie udało się wypracować bezpiecznej przewagi punktowej. Dopiero w drugiej połowie seta dzięki dobrej zagrywce Emanuela Kohuta, GKS objął prowadzenie 15:13. MKS nie poddał się. Krótka przerwa na żądanie trenera Stelio De Rocco uspokoiła grę będzinian. Do tego świetną zmianę dał Rafał Faryna, który swoją zagrywką przysporzył rywalom sporo problemów w przyjęciu 17:17. W końcówce podopieczni Piotra Gruszki wypracowali trzy oczka przewagi 21:18. Jednak końcówka była zacięta i nerwowa. Ostatecznie na swoją korzyść rozstrzygnęli ją katowiczanie. Dwudziesty piąty punkt dla swojej drużyny z lewego skrzydła zdobył Gonzalo Quiroga 25:23
O drugim secie katowicka drużyna wolałaby jak najszybciej zapomnieć. Kilka błędów oraz kontry sprawiły, że już na początku będzinianie objęli prowadzenie 9:3. Siatkarze GKS-u próbowali odrabiać straty, ale nie udało się zatrzymać rozpędzonych gospodarzy.
Po 10-minutowej przerwie nastąpiła powtórka z inauguracyjnej odsłony. Wprawdzie trzeciego seta lepiej rozpoczęli siatkarze z Będzina, ale GKS szybko doprowadził do remisu, a następnie zbudował czteropunktową przewagę (14:10). Od tego fragmentu katowiczanie kontrolowali wydarzenia na boisku. Grali skutecznie w ataku, byli efektywniejsi na siatce, a do tego dołożyli kilka punktowych bloków. Dzięki temu GieKSa ponownie objęła prowadzenie w meczu.
Emocji nie brakowało również w czwartym secie. GieKSa już na początku wykorzystała nadarzające się okazje i wyszła na prowadzenie 7:4. Gospodarze jednak nie ustawali i zdołali zniwelować stratę. Na parkiecie znów trwała prawdziwa wymiana siatkarskich ciosów. Od stanu 17:17 GKS przydarzył się drobny przestój. Rywale ponownie zbudowali przewagę i doprowadzili do tie-breaka.
Decydującą partię od dwupunktowego prowadzenia rozpoczęli będzinianie, jednak po chwili na tablicy wyników już był remis 5:5. Kolejne akcje to prawdziwa huśtawka nastrojów. As serwisowy Dominika Witczaka i błąd rywali w ataku spowodował, że przy zmianie stron nasz zespół prowadził 8:7. W końcówce emocje sięgnęły zenitu. Po błędzie w ataku Walińskiego GieKSa wyszła na prowadzenie 14:12, a chwilę później cieszyła się z upragnionego zwycięstwa..
Analiza meczu pkt po pkt: http://pls-web.dataproject.com/Livescore_Adv.aspx?ID=27492
Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1048&mID=27492&Page=S