Niedziela z PlusLigą: Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel 1:3
Pierwsze spotkanie tych drużyn zakończyło się wygraną jastrzębian 3:0, teraz w rewanżu górą także ekipa gości. Trefl miał szanse na doprowadzenie do tie-breaka, lecz ich nie wykorzystał.
Punkt po punkcie: http://pls-web.dataproject.com/LiveScore.aspx?ID=1054
Statystyki meczu: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1054&mID=27894&Page=S
Gdańszczanie w niedzielę walczyli o szóste zwycięstwo z rzędu z finalistą Pucharu Polski i obecnie trzecią drużyną tabeli PlusLigi. Warto przypomnieć, że gospodarze przystąpili do meczu w świetnych humorach. W ostatnich dniach pokonali PGE Skrę Bełchatów 3:2 w meczu 5. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów i zapewnili sobie awans do ćwierćfinału tych europejskich rozgrywek.
- Zaczynamy grać coraz lepiej i myślę, że także w PlusLidze możemy być wyżej w tabeli niż obecnie. Jestem zadowolony z formy drużyny, ale oczywiście cały czas są elementy do poprawy, nad którymi pracujemy. Niedzielny mecz, a także każdy nadchodzący, jest bardzo istotny dla naszej pozycji w ligowej stawce. Runda zasadnicza kończy się już za niecałe półtora miesiąca, a my mamy do rozegrania jeszcze dziewięć spotkań – chcemy, by ich bilans był jak najlepszy - powiedział przed spotkaniem Andrea Anastasi, trener Trefla Gdańsk.
Goście wyszli na niedzielne starcie w najmocniejszym zestawieniu, podczas gdy w Treflu nie mógł zagrać kontuzjowany Nikola Mijailović. Bez Serba gdańszczanie w tym sezonie często mieli problemy z nawiązaniem walki z rywalami. I tak się rzeczywiście stało w pierwszym secie, na dodatek zupełnie rozsypał się Niemiec Ruben Schott, który popełnił kilka prostych błędów w przyjęciu. Trefl wyglądał zupełnie jak zagubiony, nie radził sobie w najprostszych sytuacjach. Jastrzębianie wykorzystali słabość rywala i spokojnie zwyciężyli.
Drugi set, zupełnie nieoczekiwanie, to zamiana ról – Trefl zaczął nieźle zagrywać a fantastyczną zmianę dał młody Szymon Jakubiszak. Gdańszczanie dominowali przez całą partię, a gościom nie pomogła zmiana Wojciecha Ferensa. Po dwóch setach mieliśmy remis i patrząc na ciągłe falowanie poziomu nie byliśmy w stanie przewidzieć, co się dziś jeszcze wydarzy w Ergo Arenie.
Trzeci set był najbardziej wyrównany w końcówce, choć na początku goście prowadzili nawet siedmioma punktami! Później jednak Trefl zdobywał punkty i w końcu doprowadził do remisu po 20. Wtedy jednak dobrze zachowywał się na siatce Dawid Konarski – najlepszy w tej partii na boisku.
Czwarta odsłona była podobna do poprzedniej, gdańszczanie gonili rywali i doprowadzili do końcówki na przewagi. Bardzo dobrą zmianę dał Schott, który wrócił od początku seta. Obie drużyny momentami grały doskonale w defensywie, a przedłużone akcje warto było oglądać. W samej końcówce gdańszczanie mieli kilka okazji, by doprowadzić do tie-breaka, lecz mylił się Maciej Muzaj. Spotkanie zakończyła asowa zagrywka Lukasa Kampy.
MVP meczu: Dawid Konarski.