Niedziela z PlusLigą: Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów 1:3
Mecz w Ergo Arenie jak zawsze, gdy przyjeżdżają bełchatowianie, gromadzi liczną publiczność, dziś było to 5500 widzów! Trefla prowadziła legenda PGE Skry – Michał Winiarski, który zadebiutował w roli samodzielnego szkoleniowca. Lepsi byli jednak jego niedawni koledzy z PGE Skry, którzy zabrali do Bełchatowa komplet punktów.
Więcej o meczu: http://www.plusliga.pl/games/id/1100554.html
Mecz w Ergo Arenie rozpoczęła minuty ciszy dla Miguela Angela Falaski, a dodatkowo zespół gości przygotował specjalną koszulkę z numerem 10, która w tym sezonie będzie w bełchatowskiej ekipie zastrzeżona.
Warto też zwrócić uwagę, że w meczu w Gdańsku w podstawowym składzie Trefla zagrał Wojciech Grzyb. Środkowy jest jedynym graczem PlusLigi, który występował w niej nieprzerwanie od 2000 roku, czyli jej powstania. Wojtek ma juz na swoim koncie 463 rozegrane mecze i ten dorobek z pewnością jeszcze poprawi.
Mecz w Ergo Arenie był bardzo emocjonujący przez trzy sety, w czwartym bardziej doświadczeni goście dokończyli dzieła. O tym zdecydowała końcówka trzeciej partii, w której gdańszczanie zmarnowali olbrzymią szansę na zwycięstwo przed 5500 wspaniałych kibiców.
Co ciekawe, w pierwszej partii mieliśmy niecodzienną sytuację na boisku, dobrze dziś grający w ataku Paweł Halaba (dużo słabiej w przyjęciu zagrywki) uderzył rywala piłką w ataku i chcąc go przeprosić, przeszedł na drugą stronę pod siatką. Tym samym popełnił błąd, a jego drużyna ze względu na ten gest fair play, straciła punkt.
W spotkaniu, które mogło się podobać, główne role odgrywali nowi atakujący obu ekip – Bartosz Filipiak i Dušan Petković. Wypadli bardzo dobrze, a Serb zasłużenie został nagrodzony statuetką najlepszego gracza meczu. Grał bardzo spokojnie, kończył najważniejsze ataki i był podporą PGE Skry Bełchatów.
W ekipie gości słabszy mecz zagrał Artur Szalpuk, którego zmienił Milan Katić, swą szansę debiutu w oficjalnym spotkaniu PGE Skry dostał też Norbert Huber.
Bełchatowianie zwyciężyli za trzy punkty, Trefl z kolei pokazał, że drzemie w nim spory potencjał, lecz przed drużyną trenera Winiarskiego jeszcze sporo pracy, by móc nawiązać walkę z najlepszymi ekipami Ligi Mistrzów Świata.