Niedziela z PlusLigą: VERVA Warszawa ORLEN Paliwa - Jastrzębski Węgiel 2:3
VERVA Warszawa ORLEN Paliwa przegrała z Jastrzębskim Węglem 2:3 (21:25, 17:25, 25:17, 25:20, 9:15) w meczu 18. kolejki PlusLigi. Statuetka dla najlepszego zawodnika spotkania trafiłą w ręce Lukasa Kampy.
– Ten tydzień jest dla nas bardzo wymagający. W sześć dni musimy rozegrać aż cztery mecze. Trzy z nich, w CEV Lidze Mistrzów, mamy za sobą. Został nam jeszcze jeden, jakże ważny, przeciwko Jastrzębskiemu Węglowi w PlusLidze. Drużyna z Jastrzębia w tym sezonie radzi sobie bardzo dobrze. Dysponuje szerokim składem i ma do dyspozycji dwóch równorzędnych rozgrywających i atakujących. Do tego dochodzą bardzo dobre przyjęcie i solidnie funkcjonujące skrzydła. Siła ofensywna jastrzębian jest bardzo duża. – powiedział przed spotkaniem z Jastrzębskim Węglem Karol Rędzioch, asystent trenera Andrei Anastasiego.
– Do tej pory w obecnym sezonie oprócz ZAKSY nie mierzyliśmy się z tymi potencjalnie najmocniejszymi zespołami. Dotąd wygrywaliśmy z drużynami, które są niżej sklasyfikowane. Ale teraz nadszedł moment, żeby wygrać z Warszawą, która miała swoje problemy, ale jest zespołem budowanym po to, aby zdobywać medale. Jeżeli chcemy być zadowoleni na koniec sezonu, to musimy wygrywać mecze właśnie z takimi przeciwnikami i pokazać całej lidze, że Jastrzębski Węgiel jest naprawdę mocny – mówił Jakub Popiwczak, libero Jastrzębskiego Węgla.
Spotkanie czwartej i piątej drużyny rozpoczęło się od wyrównanej gry, choć o dwa oczka lepsi byli przyjezdni. W jastrzębskiej drużynie bardzo dobrze w ataku spisywał się Yacine Louati, wspomagał go Mohamed Al Hachdadi 10:8. Warszawianie cały czas gonili wynik 10:18, jednak gdy tylko doprowadzili do remisu, za chwilę popełniali błędy w przyjęciu i tracili punkty. W ekipie gospodarzy dobrze grali Bartosz Kwolek oraz Michał Superlak, ale ich pojedyncze akcje nie dały VERVIE przewagi nad rywalami 20:20. Błędy w polu zagrywki oraz kłopoty z przyjęciem w końcówce partii warszawskiej drużyny sprawiły, że zwycięstwo w premierowej partii odnieśli jastrzębianie 25:23.
W drugiej odsłonie podopieczni Luke`a Reynoldsa poszli za ciosem. Zaczęli od mocnej zagrywki, z przyjęciem której gospodarze mieli problem, dobrze grali w kontrataku i szybko objęli prowadzenie 8:4. Podopieczni Andrei Anastasiego popełniali błędy nie tylko w przyjęciu, ale również w ataku, grali chaotycznie i kolejne punkty wpadały na konto Jastrzębskiego Węgla 16:12. W końcówce praktycznie grała jedna ekipa. Rozpędzeni jastrzębianie byli już nie do zatrzymania. Punktowali Mohamed Al Hachdadi oraz Jurij Gladyr i przyjezdni wygrali partię do 17.
W trzecim secie role się odwróciły. Zawodnicy warszawskiej ekipy wzmocnili zagrywkę i grali skutecznie na bloku, którym już na początku seta trzykrotnie zatrzymali przyjezdnych 7:4. W jastrzębskiej drużynie szwankowało przyjęcie. Choć mieli problemy w tym elemencie gry, to udało się im doprowadzić do remisu 12:12. Jednak w kolejnych akcjach nie przebili się przez blok gospodarzy i stracili punkty 19:14. W końcowej fazie seta punkty atakiem zdobywali Bartosz Kwolek oraz Michał Superlak, a partię zakończył blok Andrzeja Wrony 25:17.
Czwarta partia rozpoczęła się od wyrównanej walki 7:7. Udane akcje na siatce Igora Grobelnego oraz Michała Superlaka, który również nękał rywali zagrywką dały VERVIE Warszawa cztery punkty przewagi 13:9. Trener Jastrzębskiego Węgla próbował ratować wynik, wprowadzając na boisko Eemi Tervaportiego i Jakuba Buckiego. Jego zawodnicy starali się doprowadzić do remisu 14:13, ale nie byli w stanie zatrzymać na siatce ani Bartosza Kwolka ani Michała Superlaka 23:19. Ostatni punkt w secie zdobył atakiem wprowadzony na podwójną zmianę Jakub Ziobrowski 25:20.
W tie-breaku Jastrzębski Węgiel prowadził od pierwszej akcji 5:4. Skuteczny w ataku był Mohamed Al Hachdadi i przy zmianie stron przyjezdni mieli trzy oczka przewagi 8:5. W drugiej części seta uaktywnił się Yacine Louati i różnica między zespołami wzrosła 11:6. W końcówce podopieczni Luke`a Reynoldsa byli już nie do zatrzymania 13:8. Blok Michała Szalachy zakończył spotkanie 15:9.
Powrót do listy