Aktualności

Nieudana eskapada Indykpolu AZS na południe. Pewna wygrana mistrzów Polski

To nie była udana eskapada dla graczy Indykpolu AZS Olsztyn. Siatkarze z Warmii i Mazur przyjechali na kilka dni do województwa śląskiego, gdzie nie ugrali nawet seta, przegrywając w środę z Nowak-Mosty MKS Będzin, a w piątek z Jastrzębskim Węglem. Olsztyńskich graczy i ich kibiców musi niepokoić styl gry zespołu, bo właściwie w żadnym z tych sześciu setów nie zagroził na poważnie swoim rywalom.

OK, w piątek olsztynianie musieli radzić sobie na boisku mistrza Polski, który dziesięć dni wcześniej w tym samym miejscu pokonał bez straty seta silny PGE Projekt Warszawa, ale trzeba pamiętać, że z kolei kilka dni temu przegrał w Częstochowie. Za to zespół ze stolicy Warmii dwa dni wcześniej zagrał w hali beniaminka PlusLigi, który – przed rozpoczęciem sezonu – typowany był do walki o utrzymanie. Dziś w strefie spadkowej jest jednak Indykpol AZS, a nie będzinianie.

W piątkowy wieczór ekipa trenera Juana Manuela Barriala zabrakło dwóch ważnych postaci, w dodatku mocno związanych z Jastrzębskim Węglem – rozgrywającego Eemiego Tervaporttiego i atakującego Jana Hadravy. Obaj otrzymali wielkie brawa od jastrzębskiej publiczności, ale przyglądali się rywalizacji tylko zza boiska.

Czy był taki moment tego meczu, w którym kibice Indykpolu AZS mogli wierzyć w sprawienie niespodzianki? Na pewno był w pierwszym secie, gdy przy stanie 20:19 piłkę w górze miał Nicolas Szerszeń, ale został zablokowany. Do końca tej partii goście zdobyli zaledwie dwa punkty, a w całej następnej – piętnaście.

Na pewno najlepszy Indykpol AZS kibice zobaczyli w ostatniej partii, w której olsztynianie wreszcie zaczęli cieszyć się siatkówką. Dobrą zmianę dał Manuel Armoa, goście zaczęli znacznie lepiej poczynać sobie w obronie i nie pozwalali mistrzom Polski uciekać. W końcówce jastrzębianie przechylili szalę na swoją stronę i zwyciężyli, ale właśnie ten trzeci set może wlać najwięcej optymizmu w serca olsztyńskich fanów.

A jastrzębianie? Zagrali pewnie, momentami pozwalali sobie na rozluźnienie, a i tak zwyciężyli bez straty seta. Znów efektownymi obronami popisywał się Jakub Popiwczak, w ataku bardzo dobrze wreszcie zagrał nagrodzony statuetką MVP Łukasz Kaczmarek, a pozostali gracze też trzymali mocny poziom.

Jastrzębski Węgiel – Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:21, 25:15, 25:19)
Jastrzębski Węgiel: Benjamin Toniutti, Tomasz Fornal 14, Norbert Huber 7, Łukasz Kaczmarek 18, Luciano Vicentin 11, Anton Brehme 7, Jakub Popiwczak (libero) oraz Juan Ignacio Finoli, Arkadiusz Żakieta.
Indykpol AZS: Karol Jankiewicz, Nicolas Szerszeń 4, Jakub Majchrzak 6, Daniel Gąsior 3, Moritz Karlitzek 11, Szymon Jakubiszak 6, Kuba Hawryluk (libero) oraz Dawid Siwczyk, Paweł Cieślik, Manuel Armoa 3, Mateusz Janikowski 1.

Powrót do listy