Niezwykły mecz w Antwerpii
Grali na wyjeździe, ale czuli się jak u siebie w domu. Siatkarze z Bełchatowa z pewnością na długo zapamiętają ostatni mecz Ligi Mistrzów. Nie tylko dlatego, że wygrali z Precurą Antwerpia, ale przede wszystkim z powodu niesamowitej atmosfery w Lotto Arenie. Bełchatowian wspierało aż 2 tys. polskich kibiców!
Już przed pierwszym gwizdkiem sędziego było wiadomo, że na trybunach będzie niezwykła atmosfera. Klub sprzedał wszystkie bilety, a blisko połowę z nich wykupili polscy kibice! O wyjątkową oprawę tego spotkania postarali się też sami organizatorzy, którzy zagrali hymn narodowy Polski i Belgii. Sytuacja niespotykana w rozgrywkach klubowych, ale wszyscy mogli się poczuć jak na meczu reprezentacji. Polscy kibice, na co dzień mieszkający w Belgii, Holandii czy Anglii spisali się na medal. Stworzyli niezapomnianą atmosferę i przez cały mecz gorąco wspierali swoich rodaków. - Usłyszeć tutaj "dziękujemy, dziękujemy" czy "Polska, Polska" to naprawdę niesamowite uczucie. Praktycznie cała hala była nasza i czuliśmy się jak w domu. To niesamowite, że tylu Polaków jest na całym świecie i przychodzą na nasze mecze - mówi Karol Kłos.
Bełchatowianie wygrali piąty mecz w Lidze Mistrzów i zapewnili sobie pierwsze miejsce w tabeli grupy F. Niezwykła oprawa tego spotkania sprawiła jednak, że wynik zszedł nieco na dalszy plan. - Marka PGE Skry Bełchatów jest tak mocna jak ci kibice, których tu widzieliśmy. Emocje puszczały tak bardzo, że miałem łzy w oczach. Pomimo tego, że mieliśmy już zapewniony awans zawodnicy zagrali dla tych ludzi. To jest chyba największa wartość i siła tej drużyny - nie ukrywa prezes PGE Skry Konrad Piechocki.
W Antwerpii pojawiła się też liczna grupa fanów i przedstawicieli Polonii Londyn - partnerskiego klubu PGE Skry. Dla nich to też było wielkie siatkarskie święto i kolejne doświadczenie na przyszłość. - Oglądałem wszystko. Zwracałem uwagę na zachowanie trenera, zawodników czy prezesów. Dla mnie oglądanie takich meczów to jest cały czas nauka. Wspaniale, że na tak wielkim, zwycięskim meczu PGE Skry Polonia Londyn mogła być obecna - cieszy się wiceprezes klubu znad Tamizy Bartosz Łuszcz.
Mecz w Antwerpii to już historia, ale z pewnością każdy kto był na hali prędko o tym wydarzeniu nie zapomni. Przed PGE Skrą jeszcze jeden grupowy mecz w Lidze Mistrzów. 27 stycznia bełchatowianie zmierzą się w hali Energia z Jihostrojem Czeskie Budziejowice.