Nikola Gjorgiev jest pełen podziwu dla organizatorów Final Four LE
Reprezentacja Macedonii zdobyła srebrny medal tegorocznej edycji Ligi Europejskiej.- Jesteśmy grupą przyjaciół, którzy mają wspólne cele – przyznał po finale kapitan drużyny, Nikola Gjorgiev.
plusliga.pl: Po świetnym półfinale z Estonią musieliście uznać w finale wyższość rywali ze Słowenii. Jak możesz podsumować ten najważniejszy pojedynek Ligi Europejskiej 2015?
NIKOLA GJORGIEV: Zagraliśmy niestety inaczej niż w meczu półfinałowym. Przede wszystkim chyba chodziło o nastawienie. Z Estonią wyszliśmy niezwykle zmotywowani, postawiliśmy wszystko na jedno kartę. W finale pojawiło się nieco presji. Rok temu graliśmy w półfinale, w tym roku udało nam się dojść do finału, więc łatwo zauważyć postęp w budowaniu zespołu. Oczywiście zależało nam na tym, aby pokazać się z jak najlepszej strony.
Twoim zdaniem rywale dominowali w każdym z elementów siatkarskiego rzemiosła?
NIKOLA GJORGIEV: Nie wydaje mi się. Moim zdaniem nie zagraliśmy słabego spotkania, ale nasi rywale zagrali za to bardzo dobry mecz. Rok temu udało nam się raz z nimi wygrać 3:1. Trzeba jednak przyznać, że jest to zupełnie inny zespół, który zrobił ogromny krok do przodu.
A czy wy również zrobiliście krok do przodu przez ten rok?
NIKOLA GJORGIEV: Oczywiście, że tak. Jestem przekonany o tym, że udało nam się wiele poprawić przez ten rok. Świadczy o tym niewątpliwie ten srebrny medal, który zdobyliśmy w finale w Polsce. Nie ukrywam, że mam nadzieję, iż za rok nasza gra wyglądać będzie jeszcze lepiej.
Liga Europejska to trudny turniej, który wiąże się z częstymi podróżami. Do Wałbrzych jechaliście ponad trzydzieści godzin. Czy zatem mogło u was pojawić się zmęczenie?
NIKOLA GJORGIEV: Możliwe, że to też przyczyniło się do tego, że nie udało nam się wygrać. Oczywiście odczuwamy zmęczenie, zarówno spowodowane rywalizacją sportową jak i to związane z długą podróżą. Nie chciałbym jednak nas usprawiedliwiać. Niestety przegraliśmy w finale, ale cieszymy się z tego co i tak udało się osiągnąć. Pozostaje nam pogratulować Słowenii.
Patrząc na kibiców i social media widać było, że udało wam się zjednać wielu fanów siatkówki. Wspaniała atmosfera, która panuje w waszym zespole może nie tylko podobać się publiczności, ale chyba także stanowi waszą mocną stronę?
NIKOLA GJORGIEV: To prawda. Zawsze gramy z ogromnym zaangażowaniem i wkładamy w to wiele serca, co mam nadzieję dało się zauważyć. Jesteśmy grupą przyjaciół, którzy mają wspólne cele. Spędziliśmy ze sobą sporo czasu w trakcie Ligi Europejskiej. Jestem dumnym z tego zespołu. Drużynę budujemy na kolejne lata, dlatego tak ważny jest ten „duch zespołu”. Przed nami wiele ważnych imprez i kolejnych celów, które chcielibyśmy realizować. Cały czas się rozwijamy, w naszej grze widoczny jest progres. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będziemy jeszcze silniejsi.
Teraz czas na świętowanie i odpoczynek?
NIKOLA GJORGIEV: Bezpośrednio po finale wyruszamy w drogę powrotną do Macedonii. Już wkrótce startują przygotowania do kolejnego sezonu ligowego, więc nie możemy sobie niestety pozwolić na zbyt wiele wolnego.
Jak możesz ocenić Final Four w Wałbrzychu od strony organizacyjnej?
NIKOLA GJORGIEV: To niesamowite wydarzenie i świetny turniej. Jestem pełen podziwu dla organizatorów. Cieszę się, że mogliśmy zagrać w tym Final Four i zapisać się w historii zdobywając srebrny medal.
Zapisałeś się również w historii zdobywając nagrodę indywidualną dla najlepszego przyjmującego.
NIKOLA GJORGIEV: To dla mnie ogromne wyróżnienie. Zdobyłem nagrodę dla najlepszego przyjmującego pomimo, iż nominalnie gram na pozycji atakującego! To świadczy jednak tylko o jednym: w sporcie nie ma miejsca na ograniczenia, nie ma limitów. Każdy może dokonać tego czego pragnie, jeśli tylko podejdzie do tego w odpowiedni sposób. Wszystko jest w zasięgu, tylko trzeba w to wierzyć.