Nikola Grbić: zlekceważyli rywali i przegrali
Chory regulamin mistrzostw świata we Włoszech sprawił, że zamiast o pięknie siatkówki i sportowych emocjach wciąż więcej mówi się o oddawaniu meczów i animozjach z tym związanych. Po spotkaniu Serbia - Rosja, wygranym przez ekipę z Bałkanów 3:1 Nikola Grbić nie omieszkał skomentować postawy rywali w poprzedniej rundzie.
- Byłem bardzo zaskoczony, że Rosja przegrała z Hiszpanią po to, by trafić do naszej grupy. Nie musieli tego robić, bo są wystarczająco silni, by pokonać każdego przeciwnika. Poza tym - jeśli chce się zostać mistrzem świata, trzeba stawić czoła najsilniejszym - skomentował kapitan Serbów przegrany 2:3 mecz Rosjan z Hiszpanią.
- Nikola, gratuluję Serbii awansu do półfinału, ale muszę powiedzieć, że i ja byłem bardzo zaskoczony gdy wy przegraliście z Kanadą 0:3. Myślę, że na tym powinniśmy zakończyć tę dyskusję - natychmiast ripostował Bagnoli.
- Mam nadzieję, że wszyscy oglądali mecz Serbia- Kanada i każdy kto zna się na siatkówce widział, że przegraliśmy bo po prostu tego dnia nasi rywale zagrali fantastycznie. Gdybym ja był trenerem Kanady, to strasznie bym się wkurzył słysząc te słowa, bo Kanadyjczycy byli dobrze przygotowani, świetnie walczyli i zasłużenie wygrali - nie dawał za wygraną Nikola Grbić.
- Wszyscy wciąż powtarzają, że przegraliśmy z Kanadą celowo. Po co mielibyśmy to robić? Zwłaszcza, że ten pojedynek był przed potyczką Niemców z Polakami. Jedyne co mogę przyznać, to że uznaliśmy Kanadę za najmniej wymagającego przeciwnika w grupie i postanowiliśmy dać odpocząć niektórym graczom. To był błąd. Z drugiej strony, ci zawodnicy którzy rozpoczęli mecz wygrali przecież brązowy medal Ligi Światowej. Gdybyśmy kalkulowali w tym spotkaniu, to proszę uwierzyć - ja i Ivan Miljković nie wyszlibyśmy z kwadratu - kontynuował poirytowany aluzją Bagnoliego Grbić.
- To samo było w meczu z Polską. Mogę spojrzeć każdemu prosto w oczy i dać słowo, że chcieliśmy wygrać z Polakami. Zawsze gramy po to, żeby wygrać. Nawet nie wiedziałbym jak to zrobić, żeby wyjść na boisko i grać tak, by przegrać. Mam na sobie koszulkę z narodową flagą i moim nazwiskiem, na które pracowałem wiele lat - nie mógłbym tego sprzeniewierzyć w ten sposób. Poza tym, lepiej było spotkać się z Brazylią w II fazie turnieju, bo wtedy jest większa szansa na ich pokonani, a z grupy wychodzą dwie drużyny. No i dodatkowo ma się gwarancję, że nie trafi się na nich w półfinale.
Oliwy do ognia dolał jeszcze Igor Kolaković, którego mocno zabolało, że Bagnoli nie docenił jego podopiecznych. - Nasi rywale za bardzo chcieli uniknąć Brazylii i Bułgarii, myśląc że to mocniejsi rywale, niż my. Mistrzostwa świata to bardzo ważny turniej i jeśli ktoś uważa, że są tutaj drużyny, które na to nie zasługują, jest maleńki jak mysz - podsumował.
Serbów najbardziej rozsierdziło nie to, że Rosjanie przegrali mecz z dobrze przecież spisującą się w Italii Hiszpanią, ale że Bagnoli publicznie wyznał iż zrobił to celowo.
- Jeśli podejmujesz jakąś decyzję, to musisz być świadomy jej konsekwencji - pozytywnych i negatywnych. Rosjanie zbyt głośno mówili, że porażka z Hiszpanią im się opłaciła i nawet ludzie z ich siatkarskiego środowiska - lekarze, dziennikarze, fani byli wobec nich bardzo sceptyczni. To sprawiło, że we wtorek wieczorem czuli jeszcze większą presję, niż normalnie i jej nie udźwignęli. My z kolei wiedzieliśmy, że jeśli będziemy grać z nimi punkt za punkt, to w końcówkach Rosjanie po prostu pękną - zdradził klucz do sukcesu nad ekipą Bagnoliego Grbić, akcentując po raz kolejny, że to co zrobili na tym turnieju Rosjanie i Brazylijczycy rzuca cień na całą siatkówkę.
- Zresztą to nie pierwszy raz gdy Brazylia podłożyła się rywalom. Podczas Igrzysk Olimpijskich w 2004 roku na mecz z Amerykanami wystawili drugą szóstkę Po niem Lloy Ball i Doug Beal powiedzieli, że to obraza przeciwnika i wielki cios w ideę turnieju olimpijskiego - przypomniał.