Nikola Jovović: byłem przekonany, że uda nam się wygrać medal
Reprezentacja Serbii w miniony weekend wywalczyła brązowy krążek podczas LOTTO EUROVOLLEY Polska 2017. Jak przyznał rozgrywający Serbów, turniej obfitowal w wiele niespodziewanych wyników. - Już mecz otwarcia był dla nas zaskakujący, bo zupełnie nie spodziewałem się, że wygramy z Polską 3:0. Myślałem raczej, że będzie to dobre widowisko, długie spotkanie, Polacy przecież grali u siebie – powiedział Nikola Jovović.
PLUSLIGA.PL: Gratuluję kolejnego medalu na mistrzostwach Europy. Belgowie postawili trudne warunki w spotkaniu o brąz.
NIKOLA JOVOVIĆ: Zagranie dziesięciu setów w dwanaście godzin nie jest niczym łatwym. W sobotę, w meczu z Niemcami, nie mieliśmy szczęścia, a w spotkaniu o brąz to szczęście było już z nami. Mówię tak, bo w obu tych konfrontacjach prezentowaliśmy się dobrze, graliśmy swoją normalną siatkówkę, ale w sobotę w tych kluczowych momentach zabrakło właśnie szczęścia. Po sobotniej porażce było nam naprawdę ciężko, to był straszny dzień dla nas. Wygrywaliśmy już 2:0, a mecz zupełnie się odwrócił. Bardzo nas ta porażka „przybiła”, dlatego tym bardziej cieszę się z tego brązu, bo pokazaliśmy, że jesteśmy w stanie podnieść się po tej przegranej. I to jest właśnie to, co najbardziej mnie cieszy w kontekście przyszłości, bo jesteśmy młodą drużyną i wierzę, że jeszcze przez wiele lat będziemy prezentować dobrą siatkówkę, grać z pasją i energią. Właśnie te cechy sprawiły, że znaleźliśmy się na podium czempionatu Europy.
PLUSLIGA:PL: Co powiedział wam trener po połfinałowym meczu, w którym przecież byliście blisko zwycięstwa?
NIKOLA JOVOVIĆ: Atmosfera w szatni po sobotnim meczu była grobowa. Gdy tylko ktoś coś powiedział, nikt nie odpowiadał. Te pierwsze dwie godziny po spotkaniu były ciężkie. Potem jednak porozmawialiśmy i uznaliśmy, że przed nami ostatni mecz i jeśli uda nam się go wygrać, będzie to oznaczało, że zrobiliśmy coś wspaniałego. W naszym kraju ludzie kochaja siatkówkę.
PLUSLIGA.PL: No właśnie, całkiem sporo kibiców z Serbii pojawiło się w Polsce.
NIKOLA JOVOVIĆ: Dokładnie i dlatego musieliśmy walczyć do końca, właśnie dla nich. Nie mogliśmy myśleć tylko o sobie, pogrążać się w tej porażce. Musieliśmy wziąć pod uwagę to, że są ludzie, którzy tu przyjechali dla nas, dla naszej dobrej gry. Byliśmy to im winni.
PLUSLIGA.PL: Ten brązowy medal chyba wiele dla was znaczy, bo dwa lata temu nie udało się wam dostać do czwórki najlepszych zespołów Europy?
NIKOLA JOVOVIĆ: To prawda. Dwa lata temu odpadliśmy w ćwierćfinale przegrywając z Francją, która potem została mistrzem Europy, a cztery lata temu podobnie jak tym razem, wywalczyliśmy brąz. W tym roku byłem przekonany, że uda nam się wygrać medal – wierzyłem, że będzie to złoto, ale musimy zadowolić się brązem. Przed mistrzostwami nie było nam łatwo – Marko Ivović złapał kontuzję na ostatniej prostej przed turniejem, a to nasz bardzo ważny zawodnik. Ale nie załamaliśmy się – wierzyliśmy w ten medal i mamy go.
PLUSLIGA.PL: Jak oceniłbyś cały turniej, bo było w nim jednak sporo niespodzianek?
NIKOLA JOVOVIĆ: To prawda. Już mecz otwarcia był dla nas zaskakujący, bo zupełnie nie spodziewałem się, że wygramy z Polską 3:0. Myślałem raczej, że będzie to dobre widowisko, długie spotkanie, Polacy przecież grali u siebie. Zaczęliśmy więc od pięknego zwycięstwa, a potem szło nam calkiem dobrze. W Europie poziom siatkówki bardzo się wyrównał – wystarczy chwila nieuwagi, mniejszej koncentracji i mecz moze zupełnie się odwrócić. W tym momencie niemal każda europejska drużyna jest w stanie wygrać z każdą i sądzę, że ta tendencja bedzie sie utrzymywała przez kolejne 5-10 lat. Dlatego wszystko zależy od ciebie, od twojej pracy.
PLUSLIGA.PL: Za dwa lata kolejne mistrzostwa, które tym razem będą organizowane aż przed cztery państwa. Co sądzisz o takim pomyśle?
NIKOLA JOVOVIĆ: Szczerze mowiąc nie wydaje mi się, żeby to był dobry kierunek. Mistrzostwa Europy w siatkówce zaczną upodabniać się do mistrzostw piłkarskich, które trwają prawie miesiąc. Podróże, ilość meczów do rozegrania...Ale musimy zaakceptować tą decyzję. Zobaczymy jak wypadnie ten eksperyment.