Nominowani do tytułu „Siatkarz 20-lecia PLS”: Michał Winiarski
Jest jednym z największych polskich siatkarzy w historii, a z pewnością tym, który przez lata budził wielką sympatię. Michał Winiarski, jeszcze niedawno kapitan mistrzów świata, a dziś nadzieja polskiej myśli trenerskiej, jest nominowany do tytułu „Siatkarz 20-lecia Polskiej Ligi Siatkówki”.
W klubowej siatkówce zabrakło mu może tylko mistrzostwa Rosji, bo ma mistrzostwa Polski i Włoch, czy złoto Ligi Mistrzów. W siatkówce reprezentacyjnej brakło olimpijskiego krążka, ale jest złoto mistrzostw świata. Mówimy o siatkarzu absolutnie wybitnym, w którym idealnie zgrały się wszystkie cechy – talent, ambicja i charakter.
Pierwsze kroki skierował na boiska piłkarskie, ale też trudno było się temu dziwić, skoro urodził się w Bydgoszczy w 1983 roku, więc gdy zaczynał treningi to najsłynniejszym polskim piłkarzem, który właśnie pożegnał się z boiskiem, był bydgoszczanin Zbigniew Boniek. Winiarski, jak tysiące chłopaków w tamtym czasie w Polsce chciał był „Bońkiem”, ale o ile techniki może mu nie brakowało – swego czasu wystąpił w telewizyjnym programie „Turbokozak”, gdzie kolejni goście popisują się piłkarskimi technicznymi elementami i zawstydził wielu polskich tzw. solidnych ligowców – to był za wysoki, co przeszkadzało w bieganiu. Wybrał więc siatkówkę, skończył spalską SMS, a mając 19 lat trafił do AZS Częstochowa. Pod Jasną Górą chętnie stawiali na młodych, pozyskiwali wielkie talenty, ale nigdy się tam nie przelewało. Kwestią czasu było zatem, kiedy najlepsi dostaną propozycję z bogatszych klubów. Michał Winiarski dostał w 2005 i przeniósł się do bełchatowskiej Skry.
W PGE Skrze Bełchatów odnosił wielkie sukcesy, ale… później. Najpierw, po ledwie rocznym pobycie w Bełchatowie, zdecydował się na przejście do włoskiego klubu Itas Diatec Trentino, który chciał być największym klubem świata. I był, bo z Winiarskim w składzie wygrał nie tylko mistrzostwo Włoch, ale również Ligę Mistrzów. W 2009 roku, choć miał jeszcze ważny kontrakt z włoskim klubem, zdecydował się na powrót do Bełchatowa. Szefowie PGE Skry wykupili jego kontrakt, pozwolili mu się wyleczyć i wrócić do formy. W Bełchatowie, poza roczną przerwą na wyjazd do Rosji, grał do końca kariery.
W 2017 roku powiedział: pas. Wykończony latami gry, a przede wszystkim absurdalnie szybkim powrotem po bardzo groźnej kontuzji w trakcie mistrzostw świata w 2014 roku organizm nie pozwalał na przedłużanie kariery. Winiarski nie chciał się z tym pogodzić, przeszedł operację kręgosłupa, ale nic to nie dało. Po prostu musiał zejść z boiska.
Wśród siatkarzy zawsze sporo było zawodników, którzy ryzykowali zdrowiem dla wyników. Brali tabletki przeciwbólowe, zastrzyki, zaciskali zęby i grali. Winiarski zrobił to w absolutnie kluczowym momencie dla przyszłości polskiej siatkówki. W trakcie mistrzostw świata w 2014 roku w Polsce, w trakcie meczu z Iranem, Winiarski nagle padł jak ścięty. Z trybun wyglądało to tak, jakby odebrało mu władzę w nogach. Nie był w stanie wstać, z boiska znieśli go koledzy, a po zakończeniu seta podtrzymywany przez fizjoterapeutę opuścił halę. – To jest jego koniec w tych mistrzostwach – każdy tak myślał patrząc na cierpiącego siatkarza. Każdy, ale nie Winiarski. Dzięki temu, że ta faza mistrzostw odbywała się w Łodzi, zakochanej w drużynie PGE Skry Bełchatów, Winiarski trafił idealnie. W szpitalu MSWiA lekarze zaaplikowali mu specjalną terapię, która polegała na niezwykle precyzyjnym, z dokładnością do dziesiątych części milimetra, zastrzyku z blokadą. Dzień później Winiarski już chodził i lekko trenował, a po kolejnych dwóch dniach grał z Brazylią. W pierwszym składzie.
Kończąc przedwcześnie karierę trudno było się nie zgodzić z opinią, że właśnie Winiarski płaci największą cenę za mistrzowski tytuł Polaków. – Po części jestem się w stanie z tym zgodzić, ale myślę, że bardziej zapłaciłem cenę za swoją ambicję i charakter, który często nie pozwalał mi powiedzieć: dość. Myślę, że gdybym miał cofnąć czas i mieć do wyboru zagranie w półfinale i finale mistrzostw świata lub nie to nie wiem, czy bym go cofnął. Myślę, że raczej zostałbym przy swojej decyzji, nawet znając cenę, jaką za to zapłacę. To, co wygrałem po drodze pozwoliło mi się spełnić – mówił Winiarski w wywiadzie dla „Dziennika Łódzkiego”.
Po zakończeniu kariery sportowej rozpoczął kolejny etap życia z siatkówką – został trenerem. Najpierw przez dwa lata asystował Roberto Piazzy w PGE Skrze, a przez trzy kolejne prowadził, już samodzielnie Trefla Gdańsk. Jego kariera trenerska układa się na razie wzorowo – kilka tygodni temu podpisał dwa kontrakty i od tego lata poprowadzi reprezentację Niemiec oraz trzecią drużynę PlusLigi Aluron CMC Wartę Zawiercie (oficjalnie klub jeszcze tego faktu nie ogłosił).
Michał Winiarski
ur. 28.09.1983 r. w Bydgoszczy
Kluby:
2002-2005 AZS Częstochowa
2005-2006 Skra Bełchatów
2006-2009 Itas Diatec Trentino (Włochy)
2009-2013 PGE Skra Bełchatów
2013-2014 Fakieł Nowy Urengoj (Rosja)
2014-2017 PGE Skra Bełchatów
Sukcesy w klubie:
Mistrzostwo Polski: 2006, 2010, 2011
Wicemistrzostwo Polski: 2003, 2012, 2017
Brązowy medal mistrzostw Polski: 2004, 2005, 2015, 2016
Puchar Polski: 2006, 2011, 2012, 2016
Superpuchar Polski: 2012, 2014
Mistrzostwo Włoch: 2008
Wicemistrzostwo Włoch: 2009
Srebrny medal klubowych mistrzostw świata: 2009, 2010
Brązowy medal klubowych mistrzostw świata: 2012
Złoty medal Ligi Mistrzów: 2009
Srebrny medal Ligi Mistrzów: 2012
Brązowy medal Ligi Mistrzów: 2010
Sukcesy w reprezentacji:
Mistrzostwo świata: 2014
Wicemistrzostwo świata: 2006
Złoty medal Ligi Światowej: 2012
Srebrny medal Pucharu Świata: 2011
Nagrody indywidualne:
Najlepszy przyjmujący Ligi Światowej: 2007
Siatkarz roku w plebiscycie Siatkarskie Plusy: 2008
Najlepszy przyjmujący igrzysk olimpijskich: 2008
Najlepszy przyjmujący Final Four Ligi Mistrzów: 2012