Norbert Huber: grałem w Rzeszowie, ale nie ma to znaczenia
Mecze PGE Skry Bełchatów z Asseco Resovią Rzeszów zawsze wywoływały ogromne emocje. Nie inaczej jest i teraz. W środę dojdzie do spotkania z udziałem tych zespołów. Na boisku zobaczymy czterech mistrzów świata z 2018 roku – Grzegorza Łomacza, Artura Szalpuka i Jakuba Kochanowskiego oraz Damiana Schulza. - Co prawda pochodzę z Podkarpacia, ale to wszystko schodzi na dalszy plan. Skupmy się na samym spotkaniu - mówi Norbert Huber. Środkowy PGE Skry w środę będzie miał okazję gry przeciwko swojemu byłemu klubowi, czyli Asseco Resovii.
W sobotę MKS Będzin pokazał w Bełchatowie, że potrafi grać w siatkówkę.
Norbert Huber: - MKS w tym sezonie grał na razie z samą czołówką i każdy mecz jest dla nich jak o życie. Mecze, które będzinianie mają przed sobą, na pewno będą ważyły więcej. Dla nas ważne są wygrana i kolejne trzy punkty. Uważam, że kontrolowaliśmy to spotkanie. W trzecim secie nie wykorzystaliśmy jedynie kilku kontr i kilka mankamentów zadecydowało o przegranej. Potem wróciliśmy do dobrej gry i mogliśmy cieszyć się ze zwycięstwa.
W sobotę zagrałeś w pierwszym składzie. Skutecznie walczysz o pierwszą szóstkę...
Bardzo cieszę się z każdej chwili spędzonej na boisku. Jest duża rywalizacja. Cieszę się, że mogę tutaj być i walczyć z Karolem Kłosem i Kubą Kochanowskim o miejsce w składzie. Każdy set jest dla mnie na wagę złota. Staram się pokazać z jak najlepszej strony, realizować założenia i kończyć wszystkie ataki. Fajnie, że mamy taką rywalizację, a trener może rotować składem. Najważniejsze, że do tego wszystkiego wygrywamy.
Mecz z Asseco Resovią będzie dla ciebie prestiżowy?
Kiedyś grałem w Rzeszowie, w drużynach młodzieżowych, ale dziś nie zwracam na to uwagi i nie ma to dla mnie większego znaczenia. Co prawda pochodzę z Podkarpacia, ale to wszystko schodzi na dalszy plan. Skupmy się na samym spotkaniu.