Novotny: poprzeczka cały czas się podnosi
Klubowe Mistrzostwa Świata to już historia, o przegranym finale z Itas Diatec Trentino zapomnieliśmy, gdyż jest tyle grania, że zbyt długo nad jednym wydarzeniem nie da się zatrzymać i chyba dobrze, bo o gorszych spotkaniach trzeba zapominać i skupiać się na kolejnych wyzwaniach, a tych nam nie brakuje – powiedział w rozmowie z PlusLigą atakujący PGE Skry Bełchatów Jakub Novotny. Poprzeczka z Nowym Rokiem podnosi się jeszcze bardziej, a my musimy być skoncentrowani na każdy pojedynek. Zapomnieć o porażce w finale w Katarze pomogły nam Święta Bożego Narodzenia oraz szybkie trzy mecze ligowe, jakie rozegraliśmy do 2 stycznia, mecze bardzo ważne, bo z zespołami, które tak jak my myślą o medalach – kontynuował myśl Jakub.
PlusLiga: Zdobyte w ostatnich dniach punkty bardzo was pewnie cieszą?
Jakub Novotny: Jak najbardziej, pierwsze z drużyną z Częstochowy, która przez chwilę była liderem, a potem i z Asseco Resovią i Zaksą – te zwycięstwa i punkty dają nam nieco spokoju i teraz możemy już z powrotem myśleć o Lidze Mistrzów.
- Trener Jacek Nawrocki daje pograć całej drużynie
- Jak najbardziej, grając dzień po dniu ważne mecze, do takich zmian zmuszają, a poza tym Skra ma mocną, wyrównaną ławkę i trzeba z tego korzystać. Cieszą nas te zwycięstwa, bo nasza siatkówka wygląda całkiem fajnie, a chcemy, żeby była jeszcze lepsza w naszym wykonaniu.
- Grasz coraz więcej, coraz pewniej, widać, że o minionej kontuzji raczej już zapomniałeś?
- Zapomniałem o kontuzji i oby już z moim zdrowiem i całej ekipy było jak najlepiej. Nic mnie nie boli, gram, więc nabieram pewności, tego mi trzeba. Gram, trenuję i wszystko idzie w dobrym kierunku.
- Przejechałeś Europę wzdłuż i wszerz, grałeś w rodzinnych Czechach, Francji, Grecji, we Włoszech i teraz w Polsce. Gdzie ci jest najlepiej?
- W Czechach nie ma dobrej ligi, więc nie ma co mówić o kraju rodzinnym, a najlepiej czuję się w Polsce, mogę powiedzieć, że na sto procent najlepiej mi jest w Bełchatowie. Jedno małe życzenie, aby było cieplej, wtedy byłaby już dla mnie pełna sielanka.
- Polska to zimny kraj, więc nie powinno cię to dziwić
- Tak, w Czechach jest tak samo, ale ja bym wolał cieplejszy klimat. Poważnie, to w Polsce jest po prostu super, ludzie są mili, siatkówka na najwyższym poziomie, znakomita organizacja, pełne trybuny kibiców – tylko grać.
- Jesteś taki obieżyświat i poliglotą. Jakimi językami władasz?
- Oprócz czeskiego, dość swobodnie dogaduję się w języku polskim, znam jeszcze włoski, angielski i francuski. W Grecji rozmawialiśmy głównie po angielsku, ich język jest bardzo trudny i do niczego później się nie przydaje.
- Czego ci życzyć na ten rozpoczęty Nowy Rok?
- Zdrowia i samych zwycięstw Skry Bełchatów.