Druga wygrana Nowak-Mosty MKS-u Będzin. Zaskakująco łatwa
Nowak-Mosty MKS Będzin przerwał serię ligowych porażek, zaskakująco łatwo pokonując we własnej hali Indykpol AZS Olsztyn.
PlusLiga odrabia zaległości. We wtorek rozegrane zostało spotkanie drugiej kolejki, w której Steam Hemarpol Norwid Częstochowa pokonał ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle, a dzień później Nowak-Mosty MKS Będzin podejmował Indykpol AZS Olsztyn, który w weekend przerwał serię porażek, zwyciężając 3:0 PSG Stal Nysa. Obaj rywale mieli na koncie po jednej wygranej, dlatego trudno było wskazać faworyta.
Beniaminek był lepszy, jednak zaskoczeniem była łatwość, z jaką poradził sobie z ósmą drużyną poprzednich rozgrywek. Od początku do końca będzinianie byli lepsi, a im dłużej trwała gra, tym ich przewaga była wyższa. W pierwszym secie wszystko rozstrzygnęło się po 10. punkcie - MKS prowadził 13:10, gdy trener Juan Manuel Barrial wziął czas. Po nim gospodarze dołożyli jeszcze dwa punkty i nie pozwolili się już dogonić.
Zespół z Będzina był wyrównany, bez słabych punktów. Grzegorz Pająk miał komfort, bo każdy ze skrzydłowych kończył ataki, a w najlepszej dyspozycji był Brandon Koppers, wspierany przez Damiana Schulza. Po przeciwnej stronie słabo zaczął spotkanie Moritz Karlitzek, szybko zmieniony przez Fabiana Armoę. Świetny początek miał Jan Hadrava, który w pierwszej partii atakował z 62-procentową skutecznością, by w drugiej spaść do 15 proc., popełniając aż cztery błędy.
Trener Indykpolu AZS szukał optymalnego ustawienia, dokonując zmian, lecz nie przyniosło to żadnego efektu. Jeszcze w końcówce drugiej partii nadzieję na lepszy wynik dał Mateusz Janikowski, zaliczając asa, jednak kolejną zagrywkę popsuł i Nowak-Mosty MKS prowadził 2:0. Trzecia partia była już bardzo jednostronna, a grającym na luzie siatkarzom z Będzina wychodziło wszystko. Koppers był nie do zatrzymania, zaś przeciwnicy nie potrafili się przeciwstawić.
Beniaminek przerwał serię trzech przegranych, a Indykpol AZS doznał czwartej porażki. MVP został Koppers, który zdobył 19 punktów.