Nowakowski: Nie szukamy wymówek
- Myślę, że do kolejnego meczu znajdziemy w sobie to coś, co pozwala nam na granie ciekawej i dobrej siatkówki - mówił środkowy GKS Katowwice Jan Nowakowski po porażce 0:3 na wyjeździe z Aluronem CMC Wartą Zawiercie.
GKS Katowice miał w tym spotkaniu momenty dobre i bardzo dobre, ale trzeba oddać rywalowi z Zawiercia, że zagrał zdecydowanie lepiej i wykorzystał swoje szanse.
Można się z tym zgodzić. To, że w miejsce Jana Firleja zagrał Jakub Nowosielski, zmieniło nieco ustawienie całego zespołu, po prostu inaczej się gra z innym rozgrywającym w szóstce. Czuć było, że nie wszyscy czują się pewnie na boisku i to było widać z boku. Klub z Zawiercia wygrał dziś zasłużenie w trzech setach i myślę, że powinniśmy do chwili naszego następnego spotkania, tym razem w Katowicach, znaleźć sposób na to, by mecz tym rywalem był dłuższy albo równie krótki, ale na naszą korzyść.
Kluczowa zmiana w wyjściowej szóstce GKS-u na pewno miała wpływ na grę, co jeszcze mogło na nią wpłynąć?
W siatkówce zespołowość jest szalenie ważna, aż przychodzi od razi na myśl jeden z najsłynniejszych cytatów w historii naszej dyscypliny w Polsce: "siatkówka to najbardziej zespołowy z zespołowych zespołów... gier". A nam tej zespołowości po prostu zabrakło, co było widać na przykład w pracy systemu blok-obrona czy wyprowadzeniu piłki do ataku. Trudno powiedzieć na gorąco, czego dokładnie zabrakło, nawet patrząc na statystyki. Takie spotkanie trzeba obejrzeć na spokojnie i myślę, żę każdy z nas poświęci kilkadziesiąt minut swojego czasu na analizę meczu w Zawierciu.
W ostatnim czasie GKS rozegrał dwa trudne, pięciosetowe mecze w ciągu jednego tygodnia. To mogło mieć wpływ na występ w Zawierciu.
Można szukać różnych wytłumaczeń czy wymówek. Mogło brakować świeżości, pierwszego rozgrywającego, hala jest szalenie niewygodna dla gości, tumult z widowni jest taki, że czasem nie słychać własnych myśli... Ale to nie zmienia faktu, że jesteśmy w stanie grać lepiej i walczyć z zespołem z Zawiercia, jak przystało jak GKS Katowice, mistrzów tie-breaka.
Teraz czeka spotkanie z Cuprum Lubin, z którym do tej pory nie wygraliście w PlusLidze. Jak będziecie do niego szykować się?
Mamy kilka dni przygotowań do niedzielnego spotkania po meczu, który teoretycznie nie zużył zasobów sił u obu drużyn. Czeka nas dzień wolnego, a następnie treningi do kolejnego spotkania i mam nadzieję, że przez ten czas złapiemy nieco świeżości i będziemy mieli w treningu dwóch rozgrywających. Myślę, że do kolejnego meczu znajdziemy w sobie to coś, co pozwala nam na granie ciekawej i dobrej siatkówki.