Nowosielski: to będzie ważny mecz dla obu klubów
- Sytuacja, w jakiej jesteśmy, jest pewnym wyzwaniem, ale to też dobra okazja do szybkiej nauki - mówił rozgrywający Jakub Nowosielski po przegranym 1:3 spotkaniu z Vervą Warszawa ORLEN Paliwa. Już we wtorek katowiczanie zagrają z MKS Będzin.
Nie macie prawa być zadowoleni z wyniku spotkania w Warszawie, z drugiej strony trudno było oczekiwać doskonałego występu po tak długiej przerwie...
Na pewno jesteśmy rozczarowani porażką, bo niezależnie od przerwy w treningach i utraty sił w kolejnych setach robiliśmy wszystko, by spisać się jak najlepiej, zagrać na sto procent i postarać się chociażby o punkt. Pierwszy set potoczył się po naszej myśli, pewnie z tego względu, że zadziałał efekt świeżości: wszyscy byliśmy wyposzczeni po dłuższej przerwie od zajęć i po prostu chcieliśmy jak najszybciej wrócić do rywalizacji, co pewnie było widać z boku. Jednak siatkówka jest taką grą, w której bardzo liczy się liczba wykonanych powtórzeń na zajęciach, fizyczność i pewna ręka. Jeśli tego brakuje z jakichś względów, to trudno liczyć na utrzymanie właściwego poziomu przez całe spotkanie i tego padliśmy ofiarą w kolejnych setach.
Pierwszy set wypadł bardzo dobrze, natomiast kolejny rozpoczął się od prowadzenia rywali aż 10:1. Efekt niemocy?
Dobrze weszliśmy w mecz, do tego Verva zespuła w pierwszej partii sporo zagrywek i to nam ułatwiło grę. W kolejnym secie rywal pokazał dużo lepszą, ofensywną zagrywką, która nieco nas odrzuciła od siatki i utrudniła nam granie, a ułatwiła zadanie blokowi Vervy. Warszawianie nie serwowali asów, ale byli na tyle wymagający w tym elemencie, że już na początku seta utknęliśmy w jednym ustawieniu i traciliśmy punkt za punktem. Pojawiały się negatywne myśli, do tego gdzieś z tyłu głowy siedziało nam, że rozgrywamy mecz po zaledwie dwóch-trzech jednostkach treningowych i czegoś nam brakuje. Dla części z nas to był pierwszy tak duży wysiłek fizyczny po dwóch-trzech tygodniach przerwy i wszyscy to odczuliśmy, także w sferze mentalnej. Żal trzeciego seta, w którym nie wykorzystaliśmy początkowego prowadzenia, czwarty set też nie wyglądał źle do serii bloków przeciwnika.
To kolejny mecz, który rozgrywasz w pełnym wymiarze. Zapewne nie spodziewałeś się, że tak będzie wyglądał twój pierwszy sezon w PlusLidze, a zwłaszcza tego, jakie okoliczności będa mu towarzyszyły.
Zgadza się, dla mnie już rozegranie trzech setów w meczu z Asseco Resovią Rzeszów było już pewnym wydarzeniem. Z meczu na mecz powinno to wyglądać coraz lepiej, aczkolwiek trzeba wziąć poprawkę na przerwę, jaka miała miejsce między meczami w Zawierciu i Warszawie. Czekamy na powrót wszystkich chłopaków do składu meczowego i mam nadzieję, że kolejne tygodnie ligi będą pracowały na naszą korzyść. Sytuacja, w jakiej jesteśmy, jest pewnym wyzwaniem, ale to też dobra okazja do szybkiej nauki. Coraz lepiej rozumiem się z drużyną i doświadczenie, jakie teraz zbieram, jest bardzo ważne.
Już we wtorek 20 października zagramy kolejny mecz wyjazdowy, tym razem z MKS-em Będzin. Więcej jest niepewności czy mobilizacji?
Zarówno my, jak i MKS Będzin mamy swoje braki kadrowe, do tego zagramy zaledwie dwa dni po ostatnim spotkaniu i wiadomo, że jest to trudna sytuacja, wymuszona przez zmiany w terminarzu. Zgadzam się z opinią, że to bardzo ważny mecz dla obu klubów i mam nadzieję, że to my dopiszemy po nim trzy punkty do tabeli. Być może na naszą korzyść podziała fakt, że mamy już jedno spotkanie za sobą i jesteśmy w krótkim rytmie przygotowań, a rywale rozegrają swoje pierwsze spotkanie od dłuższego czasu.