Nowy Dwór Mazowiecki po meczach z USA
Polscy siatkarze mają za sobą pierwszy weekend w fazie interkontynentalnej Ligi Światowej. W Łodzi z USA jeden mecz wygrali, drugi zakończył się ich porażką. W poniedziałek wieczorem spotkają się na krótkim zgrupowaniu w Nowym Dworze Mazowieckim, gdzie we wtorek będą mieli dwa treningi, a w środę, w dniu odlotu do Brazylii, jeden. Paweł Woicki mówi, że kolejne spotkania w LŚ będą tworzyły drużynę.
Plus Liga- Jak podsumuje Pan sobotni mecz?
Paweł Woicki: Wydaje mi się, że Amerykanie zagrali w każdym elemencie lepiej niż dzień wcześniej. Może nie poprawili swojej gry w wielkim stopniu, ale ta jakość jednak wzrosła, o czym świadczy chociażby wynik. My natomiast zagraliśmy zdecydowanie słabiej niż w piątek.
- Co było przyczyną tej słabszej dyspozycji?
- Nie chciałbym użyć takiego sloganu, że zabrakło nam entuzjazmu, ale tak myślę, że gdy przeciwnik postawił twardsze warunki, my chyba trochę przestaliśmy wierzyć, że możemy wygrać ten mecz. A tak naprawdę mogliśmy wygrać to spotkanie od początku do końca. Zabrakło nam troszkę szczęścia w pojedynczych sytuacjach, które wtedy sprzyjały Amerykanom. To właśnie zadecydowało, że to oni zwyciężyli.
- Mimo, że przeciwnik dominował, to koniec trzeciego seta zapewnił wszystkim wiele emocji...
- Owszem, było parę ciekawych, emocjonujących akcji zwłaszcza w tym trzecim secie. Z tego możemy być, zadowoleni. Ta drużyna buduje się. Nie zawsze będzie taka piękna wygrana, jak 3:0 w pierwszym spotkaniu. Czasami trzeba i przegrać, aczkolwiek w tym przypadku szkoda, że aż do zera. Wiadomo jednak, że to są mistrzowie olimpijscy. Można było spodziewać się, że pokażą wysoki poziom gry. W ten weekend odrobiliśmy lekcję i wydaje mi się, że bardziej przyda nam się w przyszłości ten drugi mecz.
- Wydawało się, że pierwsza wygrana doda wam skrzydeł i łatwiej będzie grało się w tym kolejnym meczu, tak jednak nie było, bo nie daliście rady wygrać ponownie...
- Niestety, nie udało się powtórzyć wyniku, aczkolwiek siły cały czas nam nie brakuje. Pierwsze zwycięstwo w oficjalnym meczu przeciwko mistrzom olimpijskimi na pewno buduje. Teraz jedziemy na kolejne bardzo ważne i niezwykle trudne spotkania do Brazylii. Będziemy grać przeciwko mistrzom świata, wicemistrzom olimpijskim. Mecze, które już zagraliśmy, ale i te które przed nami, są dla nas bardzo ważne pod tym względem żeby zbudować tą drużynę. Chcemy, by to nabierało pewnego kształtu, tak by każdy znajdował swoje miejsce i wiedział co ma robić. To jest moim zdaniem istotne. Liczy się to, by Zbigniew Bartman mógł grać jak najwięcej meczów na tej pozycji, na której obecnie gra. Wtedy zaprocentuje to w przyszłości.