Nowy prezes chce przywrócić starą atmosferę
Jastrzębski Węgiel oficjalnie przedstawił nowego prezesa Przemysława Michalczyka, który zastąpił na stanowisku Zdzisława Grodeckiego. Nowy sternik klubu zamierza wprowadzić wiele zmian. – Chcę wskrzesić taką atmosferę, jaka panowała w hali za czasów mojej gry – zapowiedział.
Dziura budżetowa i problemy w CEV
– W ostatnim czasie do Rady Nadzorczej docierały niepokojące informacje dotyczące dalszego funkcjonowania klubu. Wśród realnych zagrożeń pojawiły się dwa: zakaz transferowania zawodników z Europy i potencjalna blokada klubu w rozgrywkach PlusLigi – zdradził w trakcie konferencji Marcin Rej, nowy członek Rady Nadzorczej. – Podjęto też decyzję o przeniesieniu Akademii Talentów do Żor, co było niezgodne z decyzją Rady Nadzorczej i wiązało się z dodatkowymi kosztami – tłumaczył powody odwołania ze stanowiska Zdzisława Grodeckiego.
Kwestia wykluczenia klubu w rodzimych rozgrywkach została już wyciszona, ale sprawa zablokowania międzynarodowych transferów wciąż jest w toku. Wiąże się ona z kontraktem Denysa Kaliberdy, który zgłosił do Europejskiej Konfederacji Siatkówki (CEV) roszczenia związane z zaległościami w płatnościach. CEV przyznał rację zawodnikowi, a co więcej zastopował klubowi możliwość zatrudniania siatkarzy z Europy. Oznacza to, że na chwilę obecną np. Michał Masny i Alexander Shafranovich nie mogą reprezentować barw górniczej drużyny. Nowi włodarze Jastrzębskiego Węgla mają nadzieję, że problem zostanie rozwiązany do końca sierpnia.
Zaległości finansowe dotyczą także innych graczy, na przestrzeni kilku ostatnich sezonów. – Mogą to być kwoty liczone nawet w milionach złotych – podkreślił Marcin Rej.
Nowy prezes, stary znajomy
– Pewnie zastanawiacie się skąd moja obecność w Jastrzębskim Węglu? To proste, to jest moje miejsce. Dziś rano jadąc do klubu, podjechałem pod halę przy Szerokiej i powiedziałem do siebie: tak, jestem w domu. Tutaj spędziłem dziesięć fantastycznych lat i zawsze byłem mocno związany z regionem i miastem – takimi słowami powitał dziennikarzy nowy prezes Jastrzębskiego Węgla.
Szybko przeszedł jednak do konkretów, bez ogródek mówiąc o problemach i nadziejach związanych z rozpoczynającą się kadencją. – Obejmuję posadę w trudnym dla klubu momencie, ale nie zapominajmy, że Jastrzębski Węgiel to wciąż uznana marka, to klub z tradycjami i ogromnym potencjałem - powiedział. Dodał jednak, że w ostatnim czasie ten potencjał nie do końca był właściwie ukierunkowany.
– Chcemy, aby klub był znów był częścią społeczności lokalnej, chcemy wyjść do ludzi i wrócić do tego, co było za moich czasów – że zawodnicy byli bliżej kibiców, spotykali się z nimi, nie izolowali się. Dowodem na to, że bierzemy pod uwagę sugestie kibiców, jest znacząca obniżka cen biletów i karnetów. Marzy mi się, aby w nowej hali udało się stworzyć podobną atmosferę do tej, jaka panowała w Szerokiej, gdzie kibice byli naszym siódmy zawodnikiem, pchali nas ku zwycięstwom i motywowali do walki – kontynuował Przemysław Michalczyk.
Zespół na miarę możliwości
Za budowę drużyny oraz jej wynik sportowy odpowiedzialny jest trener Mark Lebedew. W sztabie szkoleniowym zaszła jeszcze jedna zmiana, w porównaniu z poprzednim sezonem - na pozycji trenera przygotowania motorycznego. W zestawie zawodników są jeszcze cztery wolne miejsca. – Poruszamy się w ramach ograniczonego budżetu, a jednocześnie zależy nam na pozyskaniu wartościowych graczy. Będzie to młody zespół, uzupełniony doświadczonymi siatkarzami, Masnym i Shafranovichem – wyjaśnił prezes Michalczyk.
Ze względu na reżim finansowy, wszystkie nowe kontrakty podpisywane są na rok. W perspektywie lat kolejnych nowy prezes zamierza jednak postawić na stabilizację. – Chcemy uniknąć sytuacji, w której co sezon będziemy wymieniać połowę składu. Zawodnik ma być związany z tym miejscem na dłużej, ma czuć się tutaj dobrze, bo dzięki temu również kibicom będzie łatwiej identyfikować się zespołem.