Oba zespoły potrzebują jeszcze czasu
Przed sezonem w składach Indykpolu AZS Olsztyn i Wkręt-metu AZS Częstochowa zaszły spore zmiany. Obecnie gra wielu młodych zawodników. - Potrzebny jest czas na zgrywanie - mówi trener olsztyńskiego zespołu Radosław Panas.
Indykpol AZS Olsztyn pewnie pokonał Wkręt-met AZS Częstochowa 3:0 w meczu drugiej kolejki PlusLigi. Były to ważne punkty, które mogą przybliżyć drużynę trenera Radosława Panasa do realizacji podstawowego celu jakim jest miejsce play offach. - Żeby myśleć o ósemce takie mecze jak te z Częstochową czy innymi zespołami z dolnej tabeli, trzeba po prostu wygrywać. Zwycięstwo bardzo mnie cieszy. Momentami nasza gra była niezła, momentami nieco gorsza, ale najważniejsze jest zwycięstwo i zdobycie trzech punktów - powiedział trener olsztynian.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn dominowali na boisku. Siłą napędową był atakujący Bartosz Krzysiek, wysoką 78-procentową skuteczność w ataku osiągnął Piotr Hain. Pozostali gracze przyczynili się również do zwycięstwa. Akademicy z Olsztyna nie zamierzają jednak spocząć na laurach. - Wiemy nad czym musimy pracować. Mamy czas, aby popracować i poćwiczyć pewne elementy i jak najlepiej przygotować się do następnego meczu - dodał trener Radosław Panas.
Swoją postawą na boisku zawodnicy udowodnili, że kontuzja Metodiego Ananiewa nie wprowadziła dezorganizacji do drużyny. - Zagraliśmy bardzo dobry mecz. W ostatnich tygodniach, przez miesiąc wykonaliśmy naprawdę świetną pracę. Pokazaliśmy, że potrafimy walczyć pomimo kontuzji naszego kluczowego zawodnika. Reszta zespołu daje z siebie wszystko co najlepsze i gra dobrze. Zespół pracuje i idzie we właściwym kierunku- powiedział kapitan Indykpolu AZS Olsztyn Guillermo Hernan.
Po stronie Wkręt Met-u AZS Częstochowa wyróżniającą postacią był środkowy Srecko Lisinac, który atakując dziesięć razy zdobył osiem punktów. - Jeśli chodzi o atak to myślę, że wielka zasługa dla Srecko. On ciągnął grę, aczkolwiek jesteśmy młodym zespołem. Z meczu na mecz powinno to wyglądać lepiej, choć jest naprawdę ciężko. Dużo pracy przed nami- powiedział Grzegorz Bociek.
Zawodnicy Wkręt-metu AZS mieli problemy z przyjęcie mocnych serwów gospodarzy. Olsztynianie zdobyli pięć punktów bezpośrednio z zagrywki.
- Popełniliśmy przede wszystkim dużo błędów własnych, w sumie "nie siedziała" nam zagrywka. Nie realizowaliśmy także tych taktycznych założeń, nie wypełnialiśmy tego, co założył trener, także zwycięstwo poszło "out"- dodał atakujący Wkręt Met-u AZS Częstochowa. - Przegraliśmy mecz, który z naszej strony nie stał na najwyższym poziomie. Zagraliśmy słabo i jest to druga porażka z rzędu, a to dopiero początek sezonu. Mamy młody zespół, który chce się uczyć, który chce zwyciężać, ale na razie to nie wychodzi. Miejmy nadzieję, że w najbliższej przyszłości będzie to już dobrze wyglądało. Na dzień dzisiejszy musimy jeszcze sporo pracować na treningach i wyciągać wnioski na bieżąco. Takie porażki są również ważne, ale trzeba z nich wyciągać pozytywne wnioski- powiedział po meczu kapitan częstochowskiej drużyny Dawid Murek.
Przed sezonem do zespołu spod Jasnej Góry, podobnie jak do Indykpolu AZS Olsztyn, przyszło wielu zawodników. Trzon drużyny stanowią młodzi gracze. - Jesteśmy na początku drogi, moi zawodnicy muszą się jeszcze sporo ograć, ponieważ przytrafiają im się błędy, których nie są w stanie na razie wyeliminować. Niemniej jednak myślę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej. Potrzebujemy czasu, aby wrócić do swojej gry. Trochę mnie boli, kiedy przy czteropunktowej przewadze zwieszamy głowy. W każdym meczu trzeba walczyć o każdą piłkę - powiedział trener częstochowian Marek Kardos.
- Oba zespoły dopiero się budują i potrzebują dużo czasu. Częstochowianie są chyba młodszą drużyną od nas, więc na pewno jeszcze dużo pracy przed nimi. Ale na pewno ten zespół będzie groźny dla niejednego przeciwnika w naszej lidze- zakończył Radosław Panas.