Obrońca tytułu na drodze Asseco Resovi
- Naszym celem jest wygranie turnieju w Krakowie. Jedynie czego sobie życzę, to nie zająć czwartego miejsca, bo to byłoby najgorszym rozwiązaniem – mówi przed Final Four LM Fabian Drzyzga, rozgrywający Asseco Resovii.
W półfinale resoviacy zmierzą się z Zenitem Kazań, z którym w ub. finale w Berlinie przegrali 0-3. W tym sezonie zespół ze stolicy Tatarstanu wygrywa wszystko co się da (Mistrzostwo i Puchar Rosji oraz Superpuchar). - Zenit Kazań to najlepszy zespół na świecie, z najlepszymi siatkarzami w swoich szeregach - komplementuje rywali Bartosz Kurek, atakujący ekipy z Rzeszowa. - Jeżeli narzucają presję na zagrywce, to nikt nie może im dotrzymać kroku, co było widać choćby w ich meczu z PGE Skrą Łodzi. Doszukać się słabych punktów w tej drużynie jest naprawdę bardzo trudno. Mam nadzieję, że naszą wolą walki i sercem dotrzymamy im kroku; i może w tym jednym meczu do nas uśmiechnie się szczęście – stwierdza Kurek, a Krzysztof Ignaczak dodaje. – Zenit to zespół naszpikowany gwiazdami, który został zbudowany żeby wygrywać Ligę Mistrzów. Zrobimy wszystko, żeby stanąć im na drodze i uniemożliwić im obronę tytułu, a jak to nam wyjdzie, to zobaczymy. Serdecznie zapraszamy wszystkich do Krakowa, żeby nas wspierali. Mam nadzieję, że doping spowoduje, że będziemy grali lepiej, a Zenit gorzej – mówi libero Asseco Resovii, której klub z Kazania jest bardzo dobrze znany.
W tym sezonie ekipa z Rzeszowa grała sparingi z Zenitem. Sporo materiałów do analiz było też z meczów Zenitu z Lotosem Trefl i PGE Skry. - Mamy dużo wiedzy i teraz od nas zależy w dużym stopniu jak ją wykorzystamy – mówi trener Andrzej Kowal. - Zenit jest zdecydowanym faworytem, ale to nie jest zespół nie do pokonania. Rywale mają bardzo dużą ofensywę w ataku i zagrywce, ale też nie możemy zapominać o ich bloku. To są kluczowe, ale głównie ofensywne elementy na bardzo wysokim poziomie. Mają też jednak słabości. Natomiast jeśli grają bardzo agresywną zagrywką i wywierają ogromną presję na niej, to ciężko jest ich pokonać. Tym bardziej w takim spotkaniu duże znaczenie będzie miała pierwsza akcja. Zenit, pomimo, że jest takim dream teamem, który nie ma dziur w swoim składzie, nie jest drużyną, która nie ma wad. Teraz tylko od nas zależy czy będziemy w stanie wykorzystać jego słabości – stwierdza szkoleniowiec Asseco Resovii.
Największą gwiazdą w zespole Zenitu jest Wilfredo Leon, który wkrótce może zagrać w reprezentacji Polski. – W Krakowie byłem w ub. roku – mówi Kubańczyk i dodaje. - Cieszę się, że zagramy w tej przepięknej hali i to w dodatku przeciwko Resovii. Znam dobrze ten zespół i chłopaków, ćwiczyłem z nimi przed sezonem, ale sentymentów nie będzie. Zagram na sto procent i mam nadzieję, że zwyciężymy. Zenit jest jednym z najlepszych zespołów w Europie. Szanuję inne kluby, więc nie powiem, że jesteśmy najlepsi, ale wyniki dużo mówią. Wygraliśmy Ligę Mistrzów w ub. sezonie i zamierzamy to powtórzyć w Krakowie – mówi Leon.
Równie ciekawie powinno być w drugim włoskim półfinale, choć nastroje w obu zespołach nie napawają optymizmem. Zarówno Trentino Diatec, jak i najlepsza drużyna rundy zasadniczej w Serie A (bilans 20-2) Cucine Lube Civitanova, w środę przegrały po raz drugi swoje mecze półfinałowe fazy play-off (gra się do 3 zwycięstw) i są o krok od wyeliminowania.