Oczekują dopingu
Zwycięstwo bydgoskich siatkarzy z J.W. Construction AZS Politechniką Warszawa pod wodzą nowego szkoleniowca, Waldemara Wspaniałego, tchnęło nadzieję w zespół i kibiców. Trudno się zresztą dziwić. Ostatni raz bydgoszczanie za 3 punkty wygrali na wyjeździe w play off, gdy 25 kwietnia 2007 roku pokonali we Wrocławiu Gwardię. W sezonie zasadniczym tyle samo "oczek" zdobyli.... jeszcze w I lidze, gdy 18 marca 2006 roku wygrali 3:0 w Mławie.
W grze bydgoszczan pod wodzą Wspaniałego z pewnością było widać więcej spokoju. Szkoleniowiec bacznie obserwował poczynania swoich zawodników i reagował w odpowiednich momentach. Tak było choćby w drugim secie, gdy w zaciętej końcówce posłał na zagrywkę Waldemara Kaczmarka, a ten asem serwisowym wyprowadził zespół na prowadzenie 32:31. Kolejna zagrywka na tyle utrudniła przyjęcie, że Neroj nie dograł zbyt dokładnie piłki do Rybaka i ten zaatakował w aut.
W stolicy bydgoszczanie mieli jednak do czynienia z innym rywalem. Skra potencjał ma znacznie większy, choć i on doznał ostatnio uszczerbku. Ze składu wypadli już wcześniej Stephan Antiga i Jane Heikkinen, w ostatnich meczach nie grał Mariusz Wlazły, który najpierw miał kłopoty z kolanem, a potem zachorował na zapalenie krtani. Przed nim wypadł ze składu Marcin Możdżonek, a w minioną sobotę drobnych urazów doznali kolejni zawodnicy: Dawid Murek (Achilles) i Jakub Jarosz (łydka). Nadal jednak o sile mistrza decydują Daniel Pliński, Michał Bąkiewicz, Radosław Wnuk czy Miguel Falasca.
Trener Wspaniały o psychice swoich graczy już nie myśli tak intensywnie, jak zaraz po przyjściu do Bydgoszczy, gdy podkreślał, że po pierwszych pięciu porażkach trzeba dotrzeć dpo głów siatkarzy
- Nie siedzę w każdej głowie, więc nie mogę powiedzieć, że wszyscy się "odblokowali". Widzę jednak jak się na treningach starają i ciężko pracują. Najważniejsze zaś są właśnie chęci i praca. I to jest. Po meczu w Warszawie myślę, że sami zawodnicy poczuli, że mogą wygrywać. Skra to jednak nie AZS nie możemy myśleć kto jest po drugiej stronie siatki. Rywale mają swoje problemy, nie idzie im ostatnio i naszym zadaniem jest spróbować wykorzystać te słabości. My skupiamy się od powrotu do Bydgoszczy nad taktyką, zagrywką i jej przyjęciem.
Bydgoszczanie robią swoje. W środę oczekują dopingu swoich kibiców, którzy z pewnością licznie stawią się w hali Łuczniczka oczekując jeśli nie zwycięstwa, to co najmniej dobrego widowiska.
Powrót do listy