Od plus 10 do minus 11 - które kluby PlusLigi punktują lepiej niż rok temu
Tylko cztery drużyny w PlusLidze rozpoczęły sezon 2024/2025 lepiej niż poprzedni. Rekordzista zdobył aż o dziesięć punktów więcej niż po 10 kolejkach poprzednich rozgrywek.
Trwa najciekawszy sezon PlusLigi od lat. Nie tylko dlatego, że pożegnają się z nią aż trzy zespoły, ale z powodu poziomu sportowego, co docenili też kibice, przychodzący do hal w rekordowej liczbie. Za nami 10 kolejek. Niepełnych, bo kilka spotkań zostało przełożonych. Ale już teraz widać, kto jest silniejszy niż w tym samym okresie poprzednich rozgrywek, a kto wyraźniej obniżył loty.
Największy skok punktowy zrobił Steam Hemarpol Norwid Częstochowa. Ubiegłoroczny beniaminek do końca walczył o utrzymanie. po wzmocnieniach jest groźny dla najlepszych. Pokonał już aktualnego mistrza Polski o brązowego medalistę poprzedniego sezonu, a jego dorobek jest aż o dziesięć punktów większy niż w analogicznym okresie poprzedniego sezonu. W indywidualnych rankingach bryluje Patrik Indra (na zdjęciu) - Czech aż pięć razy był MVP meczu, jest też na czele punktujących i atakujących. Błyszczy też Milad Ebadipour, który wrócił do PlusLigi po dwóch latach przerwy.
O ile postawa Steam Hemarpolu Norwida jest zaskoczeniem, to nie dziwi dużo lepszy wynik BOGDANKI LUK-u. Lubelska drużyna przed rokiem po 1 kolejkach była ósma w tabeli, mając na koncie 17 punktów. Dziś jest druga z 25 punktami. Dlaczego to nie dziwi? Bo gdy pozyskuje się najlepszego siatkarza świata, a za takiego uważany był i jest Wilfredo Leon, to trzeba spodziewać się znaczącego postępu. Podobnie jak w przypadku klubu z Częstochowy, na razie transfery zrobione przez BOGDANKĘ LUK wydają się bardzo trafione. Oprócz Leona, wyróżniają się Bennie Tuinstra, czołowy przyjmujący PlusLigi, Aleks Grozdanov jest trzecim blokującym (23 pkt.), a Fynnian McCarthy należy do najlepiej serwujących.
O siedem punktów więcej niż w tym okresie poprzedniego sezonu na Cuprum Stilon, co pokazuje, że przenosiny z Lubina do Gorzowa były dobrym ruchem nie tylko z powodu dużo większej frekwencji w hali (na meczu z Jastrzębskim Węglem był po raz pierwszy nowy obiekt zapełnił się w 100 procentach). Błyszczy Chizoba Neves Atu, drugi najskuteczniejszy zawodnik w PlusLidze, Seweryn Lipiński i Marcin Kania są wśród najlepiej blokujących. Znakomicie spisuje się młody libero Maksymilian Granieczny.
Na sporym plusie jest też PGE GiEK Skra Bełchatów (+4), która jeszcze może poprawić wynik, gdyż ma rozegrany jeden mecz mniej. Podopieczni Gheorghe Cretu na razie wygrywają z zespołami teoretycznie równymi sobie lub słabszymi, a z faworytami tylko momentami nawiązują równą walkę. Wybija się w niej Amin Esmaeilnezhad, którego w liczbie punktów zdobytych po atakach wyprzedza tylko Indra.
Słabszy początek mają medaliści poprzedniego sezonu. Ich straty są jednak niewielkie, bo od minus trzech punktów (PGE Projekt Warszawa) po minus jeden (Aluron CMC Warta Zawiercie). Z czołówki w sezonie 2023/2024 największy regres notuje Asseco Resovia Rzeszów. Rok temu po 10. kolejce była trzecia (22 pkt.), teraz jest dopiero ósma (15 pkt.). Jeszcze większy zjazd zanotowały Trefl Gdańsk (-8) oraz drużyny, które grały o siódme miejsce - Indykpol AZS Olsztyn (-9) i PSG Stal Nysa (-11). Oba mają jeszcze mecze zaległe, a usprawiedliwieniem dla zespołu z Nysy jest to, że z powodu powodzi miał kłopoty z normalnymi treningami.
Słabszy wynik ma też Barkom-Każany Lwów, który miał jednak trudny kalendarz, bowiem na początku grał z wszystkimi zespołami z czołówki. Ma też jeden mecz zaległy, z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Na zero wyszedł GKS Katowice, który ma taki sam dorobek jak w poprzednim sezonie.
Nie ma punktu odniesienia w przypadku Nowak-Mosty MKS-u Będzin, czyli beniaminka. W ubiegłych rozgrywkach nowicjusz - czyli Norwid - zdobył w 10 meczach punkt więcej.
Zdaniem eksperta
Ireneusz Mazur, były trener reprezentacji Polski, obecnie ekspert Polsatu Sport
Trzy drużyny, z Gdańska, Olsztyna i Nysy są rozczarowaniem na początku sezonu. Można znaleźć argumenty na taki stan rzeczy, są to choroby, kontuzje, czy spowodowany przez powódź trudny początek sezonu w wykonaniu PSG Stali. Ale niezależnie od obiektywnych powodów, ich postawa jest rozczarowaniem. Bardzo rozczarowuje też Resovia, biorąc pod uwagę jej potencjał i indywidualne możliwości zawodników. Widać wyraźnie, że tzw. mental czyli czynnik emocjonalny i wolicjonalny, to w tej drużynie jest coraz gorszy. W poprzednich sezonach, niezależnie od aspiracji, Resovia czy osiągnięć, takie regresu sobie nie przypominam. Ta drużyna potrafią zagrać doskonale kilka akcji, pół czy całego seta bardzo dobrze, ale nie na dłuższym dystansie nie jest w stanie utrzymać poziomu. To tym większe rozczarowanie, bo są tak indywidualności, ale nie tworzą one zespołu.
Jeśli o pozytywny, to największymi są Cuprum Stilon i Norwid Częstochowa. W przypadku Norwida, można mówić o rewelacji tej fazy rozgrywek. W dalszej części różnie się może zdarzyć, ale do tego momentu są największym pozytywnym zaskoczeniem.
Powrót do listy