Odczarowali halę Legionów
Effector Kielce pokonał Wkręt-met AZS Częstochowa 3:2 (25:15, 19:25, 25:16, 21:25, 15:9) w meczu 12. kolejki spotkań PlusLigi. MVP Nikołaj Penczew.
Miał to być jeden z dwóch najważniejszych meczów kielczan w tej fazie rozgrywek. Podopieczni nie do końca wykorzystali szansę poprawienia dorobku punktowego. Jednak zwycięstwo 3:2 mocno przybliżyło ich do czołowej ósemki ekstraklasy. Za tydzień zagrają u siebie z Indykpolem AZS. Będzie to drugie ważne starcie zespołu Dariusza Daszkiewicza.
Dawid Murek: Gratulacje dla ekipy Effectora, bo wygrali zasłużenie. My zdobyliśmy tylko jeden punkt i przegraliśmy zasłużenie. Do znudzenia będziemy powtarzać, że jeszcze dużo nauki przed nami. Trzeba pracować, żeby wygrać w najbliższym starciu. Również tym razem walczyliśmy od dobry wynik, ale popełniliśmy za dużo błędów. Co prawda, play-off znacząco się od nas oddaliły, ale jak to przystało na zespół z Częstochowy – będziemy grać do końca.
Michał Kozłowski: W końcu udało się odczarować Halę Legionów. Odnieśliśmy sukces po tych porażkach. Dwa punkty zostały w Kielcach z czego bardzo się cieszymy. Teraz pozostało nam skoncentrować się na najbliższym meczu z Olsztynem. Chcemy w tym spotkaniu zgarnąć pełną pulę.
Marek Kardos: Kalkulacja jest prosta – nie wygraliśmy przez własne głupie błędy. Naszą bolączką jest słaba zagrywka. Musimy w tym elemencie zrobić progres, bo na razie nie możemy się niczym poszczycić w tak mocnej lidze. Bez ryzyka ciężko wygrać mecz. Udało nam się zagrać dwa sety na dobrym poziomie, ale niewiele nam to dało, bo pozostałe przegraliśmy przez błędy. Dostajemy piłkę i nie wiemy, co z nią zrobić. Spodziewaliśmy się ciężkiej przeprawy i tak też było.
Dariusz Daszkiewicz: Grało nam się dużo ciężej niż w poprzednim meczu. Widać, że ta nauka w przypadku AZS-u procentuje. Zagraliśmy bardzo dobrze w zagrywce – w tym elemencie bezpośrednio zdobyliśmy osiem punktów, przy dwunastu zepsutych. Cieszy mnie gra i zaangażowanie zespołu – po pięciu porażkach potrzebowaliśmy takiego przełamania. W dobrej dyspozycji byli wszyscy siatkarze. Zadowala mnie również powrót skutecznych i punktowych bloków „Miłego”. Myślę, że to zaproszenie na mecz reprezentacji dodatkowo go uskrzydli i będzie robił stałe postępy. Chciałbym pochwalić drużynę za walkę od początku do samego końca.