Oficjalne decycje z Asseco Resovii
W miniony piątek podczas zebrania zarządu Asseco Resovii ze sztabem trenerskim i kilkoma zawodnikami potencjalnie zagrożonymi odejściem z klubu zapadły oficjalne decyzje kadrowe. Z rzeszowskim klubem żegnają się: Serb Aleksandar Mitrović, Kubańczyk Ihosvany Hernandez, Michał Kaczmarek, Piotr Łuka i Paweł Woicki.
W ich miejsce wcześniej zakontraktowano: Brazylijczyka Rafaela Redwitza, Białorusina Aleha Akhrema, środkowego reprezentacji Polski, Wojciecha Grzyba i 18-letniego juniora Mateusza Mikę. – Ci zawodnicy , których pozycje miały być wzmocnione, zostali o tym poinformowani bezpośrednio po zakończeniu meczów finałowych ze Skrą i byli tego świadomi – mówi prezes Asseco Resovii, Adam Rusinek. - Także dla naszych graczy te wzmocnienia na pewno nie są zaskoczeniem. Inna sprawa była taka, w jaki sposób na nie zareagują. Najmniej informacji wszyscy w klubie mieliśmy o naszym nowym rozgrywającym Rafaelu Redwitzu. Zaufaliśmy tutaj praktycznie w całości wiedzy, jaką ma na jego temat nasz trener. Cieszę się, że udało nam się go ściągnąć do Rzeszowa. Akhrem też był w czołówce na liście Travicy. Ci, którzy byli oczko wyżej od niego - dwóch zawodników, mieli zupełnie nieadekwatne do swoich umiejętności żądania finansowe. Jeżeli chodzi o Wojtka Grzyba, to od samego początku był faworytem na tę pozycję. Rozważamy kandydaturę jeszcze jednego polskiego zawodnika. Do końca maja ta sprawa będzie pewnie wyjaśniona - informuje prezes wicemistrzów Polski. Nie jest również wykluczone, że w Asseco Resovii pojawi się jeszcze jeden obcokrajowiec.
Zmiany jakie zaszły w zespole nie do końca podobają się kibicom. - Kibice mogą mieć sentyment – mówi trener Ljubo Travica. - W sporcie ja go nie mam. Jak się chce osiągnąć wyższe cele trzeba o nim zapomnieć, bo inaczej nie zrobi się nic. Trzeba kierować się przede wszystkim profesjonalizmem, a nie sentymentami przy kompletowaniu kadry drużyny. Wiem, że wiele osób się nie zgadza z moją filozofią, ale ja przez ten sezon dobrze poznałem wszystkich zawodników. Wiem co temu zespołowi jest potrzebne – twierdzi szkoleniowiec Asseco Resovii.
W piątek dwuletni kontrakt z klubem z Rzeszowa podpisał Ivan Ilić, który zaakceptował role zmiennika Rafaela Redwitza. Paweł Woicki nie chciał się na to zgodzić i jest na etapie poszukiwań klubu, w którym będzie mógł grać regularnie. Wydawało się, że będzie nim bydgoska Delecta, ale rozmowy stanęły w martwym punkcie i nie wykluczone, że były już rozgrywający Asseco Resovii zagra w którymś z zagranicznych klubów.
Na początku sezonu transferowego pojawiły się głosy, że zespół z Rzeszowa zasilą gwiazdy światowej siatkówki. Były to jednak tylko pobożne życzenia kibiców, bo polityka klubowa ma inną obraną drogę. - Są takie ligi, które budują zespoły w oparciu o gwiazdy. Tak jest w lidze rosyjskiej, włoskiej i po trosze greckiej. Czy my powinniśmy w tym kierunku podążać? – zastanawia się przez chwilę prezes Rusinek i odpowiada. - Śmiem wątpić. Mamy przykłady wielu zespołów, jak chociażby Friedrichshafen, czy Noliko Maaseik, w których tak naprawdę nie ma wielkich nazwisk. Jeżeli już są, to wyrosły dopiero w tamtych zespołach. Są to drużyny budowane na niewielkich budżetach, ale oparte na doskonałym dopasowaniu zawodników pod względem sportowym i charakterologicznym. Tak więc nie staraliśmy się doprowadzić do sytuacji, żeby za wszelką cenę sprowadzić do Rzeszowa jakąś wielką gwiazdę. Przede wszystkim chcieliśmy zbudować zespół tak, żeby zminimalizować potencjalne źródła konfliktów pomiędzy poszczególnymi graczami, dopasować ich możliwości i umiejętności siatkarskie oraz w maksymalny sposób zniwelować braki, które były widoczne w ubiegłym sezonie – mówi prezes Asseco Resovii. Ekipa trenera Ljubo Travicy przygotowania do nowego sezonu rozpocznie 17 sierpnia.
Powrót do listy