Okazja do zdobywania doświadczenia
Przed LOTOSEM Treflem Gdańsk i Indykpolem AZS Olsztyn ważne spotkanie. Już w środę podopieczni Dariusza Luksa mogą wygrać play off o miejsca 9-10. Akademicy natomiast mają szansę wyrównać stan rywalizacji na 2-2. - Moim zdaniem teraz na treningach musimy po prostu zwrócić dużą uwagę na to, by w tą grę włożyć serce i zaangażowanie. Nie mówię, że w ostatnim meczu w Olsztynie tego nie było, ale możemy dać więcej, szczególnie po akcji kiedy nie gra się piłką, wywrzeć większą presję na zespole z Gdańska i wygrywać- powiedział przyjmujący Wojciech Ferens.
www.plusliga.pl: Mieliście tydzień przerwy pomiędzy meczem w Gdańsku a tym w Olsztynie. Odbywaliście treningi przez ten czas, a w czasie meczu ta gra i tak nie wyglądała dobrze.
Wojciech Ferens- Ciężko w zasadzie określić co może być przyczyną tego, że mecze tak się potoczyły, szczególnie te dwa ostatnie. Środowy mecz z Treflem pokazał w zasadzie to, że gra się tak naprawdę do samego końca. Przegrywaliśmy dosyć wysoko w połowie seta, w środkowej części udawało nam się wracać z podróży, udawało nam się wracać i szkoda, bo przegrywaliśmy w końcówkach prawda? Zabrakłofaktycznie jakiegoś bloku czy jakiegoś zrywu, który mógłby doprowadzić do tego, że wygramy na przewagi i później wygramy sety. Wierzę w to, że jeżeli udałoby nam się wyhaczyć jakąś partię na pewno ta gra wyglądałaby zupełnie inaczej. A wracając do pytania, to faktycznie racja, nie powinno to tak wyglądać. Mamy wiele do przemyślenia, bo po prostu coś trzeba zmienić w tym, żeby swoje umiejętności, które w niektórych momentach pokazujemy, przełożyć na wygrywanie setów i meczów.
- Po raz kolejny ryzykowaliście na zagrywce, Trefl również, ale raczej Wam to się mniej opłaciło. Psuliście seriami, często po dobrej zagrywce, kolejna piłka lądowała na aucie lub w siatce. Z czego to wynikało?
- Być w może brało się to po prostu z tego, że jak wspomniałaś chcieliśmy ryzykować. Nie było to na takiej zasadzie, że mieliśmy założenia: idziemy ryzykować na zagrywkę, nie ważne co będzie się działo, wkładamy w to maksimum siły. Wydaje mi się, że po prostu każdy chciał coś tą zagrywką zrobić, prawda? Czasami jest tak, że jeśli nie ma się tego przysłowiowego dnia, to te piłki lądują za dziewiątym metrem. W tym ostatnim meczu faktycznie przeplataliśmy dobre zagrywki kiepskimi. Niestety tych kiepskich troszkę się nazbierało. Szczególnie jak sama powiedziałaś- w seriach . Z Treflem nie da się tak grać. Musimy po prostu pozwolić i sobie i chłopakom z Gdańska grać, żeby ta gra wyglądała naprawdę dobrze.
- Powiedziałeś w jednym z wywiadów, że znacie się na wylot i tak naprawdę wygrywa silniejszy psychicznie. Patrząc na wynik, wypadacie na minus
- Dokładnie, dokładnie i szczególnie pokazują to wyniki poszczególnych partii, bo wszystko rozstrzygało się w końcówkach. Faktycznie jeśli ktoś wygra wojnę nerwów, to zgarnia wygraną. W środę po raz kolejny wygrał ją Trefl. Cóż, ja całym sercem wierzę w to, że w kolejnym meczu to my będziemy górą i doprowadzimy stan rywalizacji do pięciu meczów. Wtedy spotkamy się w Olsztynie, w Uranii i będziemy mogli świętować dziewiąte miejsce. Jeżeli można w ogóle takie miejsce świętować.
- O ile zagrywki można poprawić, to z tą kwestią psychiczną nie jest tak łatwo. Dostajecie jakieś wskazówki od trenera jak budować silną psychikę w meczach?
- Tak naprawdę to jest nasz zawód. My musimy cały czas stawiać czoła tej tremie, presji, która niestety nawet w takich meczach może się pojawić. Faktycznie nie ma na to jakiś specjalistycznych ćwiczeń. To jest głównie kwestia indywidualna, jak poszczególni zawodnicy do tego podchodzą i potem swoim zachowaniem wpływają na całą drużynę. Wydaje mi się..to znaczy w tym ostatnim meczu podobało mi się to, bo na boisku było dużo młodzieży. Cieszę się bardzo z powrotu Piotrka do gry (przyp. red. Piotr Hain znalazł się w wyjściowej szóstce po długiej kontuzji). Wydaje mi się, że ten ogień, który czasami udawało nam się wzniecić u wszystkich, przekładał się na naszą grę. Było to właśnie w tych momentach, kiedy goniliśmy Trefl.
-Czy zauważasz błędy jakie należy poprawić do kolejnego spotkania?
- Bardzo możliwe, że musimy poprawić naszą grę zagrywką, bo jeżeli uda nam się po prostu sprawić trudności zespołowi z Gdańska, to będzie nam grało się o wiele łatwiej na bloku. Udowodniliśmy nie raz, że blokować potrafimy i mamy świetnych środkowych. Dlatego wydaje mi się, że to może być kluczem. W sumie nie wiem czemu w ostatnim meczu z dobrym przyjęciem, bo w niektórych momentach przyjęcie wyglądało naprawdę fajnie, przegrywaliśmy walkę w ataku, na pojedynczych blokach. To bardzo boli. Szczególnie dlatego, że jesteśmy młodzi i to nie tylko my dwudziestolatkowie. Mówię także o chłopakach doświadczonych, bo oni są naprawdę młodzi duchem. Można ich za to podziwiać. Jeżeli tylko mają okazję do ataku, to od razu chcą zdobyć punkt, nie tylko w efektywny sposób, ale i także efektowny. Czasem po prostu tak to wygląda, błędy pojawiają się.
- Był jednak pozytyw. Począwszy od pierwszej akcji, gdańszczanie często atakowali po bloku, co świadczy o tym, że dobrze czytacie ich grę.
- Tak, tak, tu też można porozmawiać o elemencie technicznym, szczególnie w bloku. Skoro graliśmy bardzo fajnie w przyjęciu i później dobrze czytaliśmy ogółem całą grę na siatce, to zawodnicy z Gdańska próbowali punktować obijając nasz blok. Najczęściej jest to problem techniczny bloku i na pewno nad tym będziemy pracować przed czwartym meczem.
- Sezon powoli dobiega końca, a mamy dopiero koniec marca. Jak Ty się na to zapatrujesz, czas kończyć ten sezon, czy fajnie byłoby pograć jeszcze trochę?
- Tak naprawdę, walcząc teraz o miejsca 9-10, nie wiem czy to można określić już walką o to żeby ten sezon już skończyć. Na pewno nie Jesteśmy dwoma zespołami, które walczą same z sobą, bo nie takie były założenia na ten sezon. Faktycznie te mecze, które teraz rozgrywamy nie pomagają nam w jakiś sposób odbudować się. Każdy gdzieś w głowach ma takie myśli, że nie tak to miało wyglądać. Jednak przyszło nam grać o takie miejsce. Cóż musimy dać z siebie wszystko. Nikt z nas nie wyjdzie, nie wygra i tego sezonu nie dogra do końca. Dla nas, szczególnie młodych chłopaków jest to naprawdę okazja, by zdobyć doświadczenie.