Olieg Achrem: najgorsze mam już za sobą
Olieg Achrem, kapitan Asseco Resovii nie tak dawno wrócił z Bolonii, gdzie pod okiem włoskich specjalistów przechodził kolejny okres rehabilitacji po kontuzji zerwania więzadeł.
- Cały czas miałem ćwiczenia - rano basen, a po południu zajęcia na hali. Teraz też już w Rzeszowie kontynuuję rehabilitację, czyli stopniowe rozciąganie, przysiady, rowerek itd. – mówi Olieg Achrem. - Zaraz po przyjeździe, a potem przed samym powrotem do Polski, dokładne badania przeprowadził doktor, który mnie operował. Mówił, że wszystko jest dobrze i przebiega tak, jak powinno. Teraz tylko pozostaje mi konsekwentnie wykonywać ćwiczenia rehabilitacyjne na to kolano i stopniowo rozciągać więzadła. Zgodnie z programem z Włoch rehabilitację odbywam teraz w Rzeszowie pod okiem naszego fizjoterapeuty Jacka Rusina i doktora Artura Harmaty. Przechodzę różne zabiegi, masaże, ćwiczenia itd. Wszystko idzie w dobrym kierunku. Na początku września wyjadę do Włoch, gdzie przejdę kolejne badania i testy już pod kątem mojego powrotu do ćwiczeń typowo siatkarskich, czyli m.in. skakania. Wówczas zobaczę, na ile moja noga jest gotowa na 100 procent wysiłku – mówi Achrem, który z optymizmem patrzy w przyszłość.
- Wydaje mi się, że ten najgorszy czas u mnie już minął i jestem pozytywnie nastawiony. Mam nadzieję, a właściwie mocno w to wierzę, że po tej kontuzji wrócę jeszcze mocniejszy. Potrzeba teraz cierpliwości, czasu na rehabilitację, bo to jest przecież okres 6 miesięcy przerwy. Na pewno to jest taka moja pierwsza groźna kontuzja z takim skutkiem w postaci poważnej operacji. Do tej pory wszystko przeżyłem i to też przeżyję – stwierdza kapitan Asseco Resovii, który nie oglądał powtórek tej feralnej akcji z meczu z ZAKSĄ, kiedy doznał kontuzji. - Ogólnie nie oglądam powtórek meczów, a tym bardziej w takiej sytuacji. Na pewno nie mam zamiaru teraz tego oglądać, może kiedyś na zakończenie kariery, ale nie w tym momencie. Nie jest dobrze przypominać sobie takie nieprzyjemne zdarzenia. Teraz trzeba pozytywnie patrzeć do przodu i myśleć o tym, żeby rehabilitacja szła w dobrym kierunku – mówi Achrem, który nie ukrywa, że był mocno zdołowany w pierwszych dniach po kontuzji.
- Pierwsza reakcja, to był ogromny ból i nie za bardzo rozmyślałem o tym, jak to będzie, choć prawdę powiedziawszy po operacji, ten ból był jeszcze większy – wspomina Achrem. - Po kilku dniach zacząłem się zastanawiać, co dalej będzie itd. Na pewno wpada się wówczas w taki psychiczny dołek i nie jest to przyjemne. Wydaje mi się jednak, że ten najgorszy czas u mnie już minął i teraz jestem już pozytywnie nastawiony. Z nogą z każdym dniem jest troszeczkę lepiej. Nigdy nie myślałem, że może mi się przydarzyć coś takiego, jak zerwanie więzadeł, ale co zrobić, nigdy się nie wie, co może się wydarzyć. Nie chcę już wracać do tego, co mi się przytrafiło. Mam nadzieję, a właściwie mocno w to wierzę, że po tej kontuzji wrócę jeszcze mocniejszy – mówi Olieg Achrem, który w trudnych momentach otrzymał olbrzymie wsparcie od kibiców i to nie tylko tych z Rzeszowa.
- Bardzo dziękuję wszystkim za wsparcie i słowa otuchy. To było naprawdę bardzo odczuwalne i sam byłem tym trochę zaskoczony. To wszystko pokazało mi, że muszę wrócić do gry dla kibiców i dla drużyny, być jeszcze mocniejszym i to będę starał się robić. Dziękuję za ten album zrobiony przez kibiców, bo wziąłem go ze sobą do Włoch, jak jechałem na operację i do samych Czech zeszła mi droga na czytaniu. To było bardzo miłe – mówi Achrem, o którym mówi się, że jest sercem Resovii.
- To jest miłe, że tak o mnie mówią, ale każdy z nas zawodników oddaje swoje serce dla drużyny. Wolałbym, żeby w takich kategoriach mówiło się o całej naszej drużynie, a nie o jednej osobie – stwierdza kapitan Asseco Resovii, który z uwagą obserwował zmiany kadrowe w zespole z Rzeszowa. - Zmian nie było za wiele i dobrze, że dużo chłopaków zostało. Widać, że teraz postawiliśmy bardziej na młodzież. Mam nadzieję, że ci chłopcy w kolejnych sezonach będą jeszcze dojrzalsi, a w play-off będą mieli więcej pewności siebie i agresji. Liczę, że ten następny sezon będzie dla nas udany, ominą nas kontuzje i będziemy mogli wreszcie pokazać prawdziwy potencjał Asseco Resovii – kończy Olieg Acherm.