Olieg Achrem: nie byliśmy w stanie odwrócić losów spotkania
- Robiliśmy wszystko, żeby pokonać Zenit Kazań, przy tak wspaniałej publiczności i świetnej atmosferze, ale niestety nie udało się – stwierdził kapitan rzeszowskiego zespołu, Olieg Achrem. Asseco Resovia Rzeszów przegrała dziś z kazańskim Zenitem i jutro powalczy o brąz Ligi Mistrzów
W pierwszym półfinale Final Four Ligi Mistrzów obyło się bez niespodzianek – ubiegłoroczny triumfator tych rozgrywek, Zenit Kazań pokonał Asseco Resovię Rzeszów w czterech setach. Gospodarze turnieju zaczęli świetnie wywierając dużą presję w polu zagrywki i skłaniając rywali do błędów własnych. W kolejnych odsłonach spotkania sytuacja na boisku nie wyglądała już tak dobrze. - Pierwszego seta zagraliśmy świetnie, a dodatkowo rywale popełniali sporo błędów. Byliśmy blisko wygrania kolejnej partii, ale niestety w końcówce lepsi okazali się być nasi rywale. Trzecia odsłona meczu zupełnie nam nie wyszła – chcieliśmy się podnieść w czwartej, ale niestety nie byliśmy w stanie już odwrócić losów spotkania – analizował kapitan Asseco Resovii Rzeszów, Olieg Achrem. Tym samym podopiecznym Andrzeja Kowala nie udało się wziąć rewanżu za ubiegłoroczny finał europejskich klubowych rozgrywek.
- Kluczowa była zmiana rozgrywającego, bo doskonale wiedzieliśmy, że Anderson czy Leon będą robili swoje i to nie było dla nas zaskoczeniem. Nowy rozgrywający wprowadził nieco animuszu w grę Rosjan, poprowadził ją trochę inaczej i to pozwoliło im powrócić do dobrej gry – stwierdził Bartosz Kurek. Igor Kobzar pojawił się na boisku w drugiej partii zastępując słabo dysponowanego Aleksandra Butko i pozostał w szóstce już do końca spotkania. - Wydaje mi się, że przegraliśmy na wysokiej piłce. Gdybyśmy byli bardziej skuteczni na tych wysokich piłkach, to wynik mógł być inny. Wszyscy wiemy jak mocnym zespołem jest Zenit Kazań – robiliśmy wszystko, żeby ich pokonać, przy tak wspaniałej publiczności i świetnej atmosferze, ale nie udało się – dodał Achrem.
Pomimo zapowiedzi nie padł rekord frekwencji Ligi Mistrzów, jednak kibice Asseco Resovii dzielnie wspierali swoją drużynę, mimo tego, że turniej nie odbywa się w Rzeszowie. W Tauron Arenie Kraków starcie pomiędzy Zenitem Kazań a polską drużyną oglądało nieco ponad 12 tysięcy kibiców. - Brak mi słów aby opisać to co się działo w hali – za każdym razem jak wychodzę na boisko, to jestem pod ogromnym wrażeniem dopingu kibiców, tego, że oni zawsze są z nami. Bardzo im za to dziękujemy, bo pomagają nam w walce z każdym rywalem – powiedział atakujący rzeszowskiego zespołu.
Jutro podopieczni Andrzeja Kowala w walce o najniższy stopień podium turnieju zagrają z Lube Banca Marche Civitanova. - Podejdziemy do tego spotkania z determinacją i powalczymy o brązowy medal – zakończył kapitan Asseco Resovii Rzeszów. Ten mecz rozpocznie się o godzinie 14:45, natomiast finał rozgrywek zaplanowano na 18.