„Oliva niesprawiedliwa”. Wypowiedzi po meczu Effector Kielce - Jastrzębski Węgiel
Lekkie rozczarowanie, ale także ważny punkt i dobra gra, z której należy się cieszyć w dwóch pierwszych setach - tak siatkarze Effectora przyjęli porażkę z Jastrzębskim Węglem 2:3.
Jędrzej Maćkowiak środkowy Effectora Kielce: No niestety nie można pochwalić organizatorów PlusLigi za tą 10-minutą przerwę. Tak poważnie, to trochę ten czas wybija z rytmu. Jak widać sił dodała Jastrzębskiemu Węglowi, a nam niestety zabrała. Po tej przerwie mówiliśmy sobie, że jak nie teraz to kiedy, wychodzimy i wygrywamy 3:0. Spaliło nas może zbyt mocne nastawienie. Czasem jak za bardzo się chce to też nie wychodzi. Nie ma co też zwalać na samą przerwę. Zawodnicy z Jastrzębia, zwłaszcza Hidalgo Oliva, zaczęli bardzo mocno zagrywać i mieliśmy ogromne problemy z przyjęciem tych serwisów. Odrzucali nas od siatki, ustawiali szczelny blok i wygrywali. Zagraliśmy jednak dwa całkiem dobre sety. Wychodzi nam ta gra na treningach, to dlaczego miałaby nie wychodzić na meczach. Cieszy nas to, że dwa sety wyglądały dobrze, bo Jastrzębie też grało na wysokim poziomie. Potem jednak zagrali jeszcze lepiej i niestety zlali nas w kolejnych setach. Oliva niestety niesprawiedliwa. Jak ten zawodnik wchodził na zagrywkę to serwował seriami i nie mieliśmy za dużo do powiedzenia.
Marcin Komenda, rozgrywający Effectora Kielce: Szkoda trzeciego i czwartego seta, ale wielkie brawa dla drużyny z Jastrzębia, bo zagrali świetną siatkówkę. Zagrywka to był klucz i nie pozostawało nam nic jak tylko bić brawo. Ciężko było cokolwiek zrobić. Wcześniej graliśmy naprawdę fajnie, choć uważam, że to jeszcze nie wszystko na co nas stać. Strasznie mi szkoda piątego seta. Gdyby nie to, że przy wyniku 10:10 piłka wpadła szczęśliwie za naszą siatkę, to mecz mógł się zupełnie inaczej potoczyć. Należy uszanować ten wynik, bo Jastrzębski Węgiel we wcześniejszych meczach pokazał, że gra naprawdę dobrą siatkówkę, a my się im postawiliśmy. Tym bardziej szkoda, że przyszła prawie cała hala i grało się super przy takiej liczbie kibiców.
Dariusz Daszkiewicz, trener Effectora Kielce: Zdawaliśmy sobie, że ten mecz po dwóch setach jeszcze się nie skończył. Staraliśmy się wyjść zmotywowani na te kolejne partie. Niestety widać było dużą różnicę. Zespół z Jastrzębia bardzo mocno odpalił zagrywką i tego się obawialiśmy. Oliva zaczął serwować, a punktować Muzaj. To co udawało się nam zniwelować przez pierwsze dwa sety, w kolejnych zaczęło dobrze funkcjonować w zespole Jastrzębskiego. Zdecydowanie poprawili też grę w bloku. Wszedł Boruch i miał 8 bloków. To też świadczy o tym, że nie do końca dobrze atakowaliśmy. Wróciliśmy do swojej dobrej gry w piątym secie, ale znów świetnie spisywał się Oliva. To kiedy poszedł pod koniec seta na zagrywkę zadecydowało o porażce. Cieszę się, że walczymy, pomimo dwóch słabych partii wyszliśmy i się podnieśliśmy. W środę kolejny ważny mecz z GKS Katowice i chcemy powalczyć o kolejne punkty.