Olli Kunnari: Polska przypomina mi Finlandię
Pomimo problemów z jakimi borykał się zespoł z Olsztyna przed rozpoczęciem sezonu ligowego, Fin Olli Kunnari zdecydował się podpisać kontrakt w Polsce. Jak sam mówi nie żałuje tej decyzji, bowiem nad Wisłą czuje się nadzwyczaj dobrze, a okolice Olsztyna przypominają mi rodzinny kraj. Drużyna prowadzona przez Mariusza Sordyla radzi sobie całkiem nieźle na ligowych parkietach, po dziewięciu kolejkach zajmując czwarte miejsce w tabeli.
Plus Liga: Jesteś w Polsce już od ponad czterech miesięcy, czy polska liga spełnia twoje oczekiwania?
Olli Kunnari: Granie w siatkówkę w Polsce może sprawiać tylko i wyłącznie ogromną frajdę. Na każdym meczu trybuny są pełne, ludzie tworzą wspaniałą atmosferę, więc nam - zawodnikom chce się wychodzić na parkiet i dla nich grać. Poziom jest wysoki, co wzmaga rywalizację i zwiększa mobilizację przed każdym kolejnym spotkaniem.
- Jaka jest Polska w twoich oczach?
- Bardzo podoba mi się życie w Polsce. Polska w moich oczach? Region, w którym znajduje się Olsztyn bardzo przypomina mi Finlandię. Mnóstwo jezior, lasów, czasami czuję się jakbym z powrotem był w swojej ojczyźnie. To również pomogło mi bardzo szybko zaaklimatyzować w tym nowym dla mnie miejscu.
- Zespół z Olsztyna borykał się z problemami finansowymi, które jednak nie przekładają się na waszą pozycję w lidze. Czujecie specjalną mobilizację?
- Może coś w tym faktycznie jest. Gdy po raz pierwszy usłyszałem o problemach klubu, oczywiście byłem nieco zaskoczony i miałem pewne obawy związane ze swoją przyszłością w tym klubie. Chcemy grać i nie myśleć o problemach.
- Nie miałeś ochoty zrezygnować z gry w Polsce, wiedząc o problemach nowego zespołu?
- Miałem możliwość odejścia z Olsztyna, ale wspólnie z całym naszym zespołem postanowiliśmy zostać i walczyć na parkiecie jak najlepiej potrafimy. Poziom siatkówki w Polsce jest bardzo podobny do Francji, gdzie wcześniej grałem, więc nie bałem się, że sobie nie poradzę.
- Podobno to Janne Heikkinen namówił cię do podpisania kontraktu z polskim zespołem.
- Rozmawiałem z Janne bardzo dużo na temat Polski. On jest tutaj już dłużej i jego opinia na pewno była dla mnie istotna. To nie jest jednak tak, że tylko i włącznie obecność innych Finów zdecydowała o tym, że dzisiaj gram w Olsztynie. Chcę się rozwijać, jestem młodym graczem, który musi wyznaczać sobie nowe cele i powoli je realizować.
- W Rzeszowie występuje jeszcze jeden Fin, Mikko Oivanen. Utrzymujecie ze sobą kontakt?
- Ostatnio po meczu w Rzeszowie miałem możliwość porozmawiania z Mikko. To zawsze miłe uczucie, gdy jest się daleko od domu, a można spotkać rodaka i porozmawiać w swoim języku. Zarówno Janne jak i Mikko życzę jak najlepiej.
- Po bardzo dobrym meczu przeciwko Jastrzębiu, zagraliście słabo z Resovią, teraz w dobrym stylu pokonaliście Delectę, skąd te wahania w waszej grze?
- Po części spowodowane są kontuzajami. W Rzeszowie nie było z nami Grzegorza Szymańskiego, a wiadomo jak ważny dla nas jest to zawodnik. Jestem jednak przekonany, że przed świąteczną przerwą odniesiemy jeszcze zwycięstwo.