Olsztynianie mieli swoje szanse
Indykpol AZS Olsztyn przegrał z AZS Politechniką Warszawskiej 2:3. Zawodnik gości Filip Stoilović, atakował z 60% skutecznością i zdobył 12 punktów. Kolejnym rywalem podopiecznych Andrei Gardiniego będzie Cerrad Czarni Radom (19 lutego, początek 18.00. Polsat Sport).
PLUSLIGA.PL: Byłeś jednym z lepszych siatkarzy w spotkaniu z Politechniką Warszawską. Nie udało się jednak w sobotę wygrać tego meczu…
FILIP STOILOVIĆ: Nie jestem zadowolony z tego spotkania. Mieliśmy swoje szanse, aby szalę zwycięstwa przechylić na naszą stronę, ale nie skończyliśmy kilku kluczowych piłek i to zadecydowało o naszej porażce. Nie mamy wielkiego doświadczenia w takich meczach, w takich końcówkach, dlatego mam nadzieję, że w przyszłości zdobyte w Warszawie doświadczenie zaprocentuje.
Czy postawa warszawskiego zespołu was zaskoczyła?
FILIP STOILOVIĆ: Nie, nie było żadnego zaskoczenia. W sobotnim spotkaniu bardzo dobrze zagrał atakujący Politechniki Michał Filip. Rozegrał naprawdę dobre zawody. Głównie dzięki niemu warszawski zespół wygrał ten mecz. My musimy znaleźć sposób na taki obrót spraw, znaleźć w zespole takiego lidera, jakim dla Politechniki był Michał.
Czego zabrakło wam, by wygrać ten mecz? Chłodnej głowy w końcówkach, zmiany dla Pawła Adamajtisa, który w obliczu kontuzji Brama van den Driesa jest jedynym atakującym waszej drużyny?
FILIP STOILOVIĆ: Myślę, że o naszej przegranej zadecydował głównie brak koncentracji. Nie umieliśmy jej zachować w kluczowych momentach spotkania. Nie graliśmy swojej siatkówki, nie odnaleźliśmy swojego rytmu gry.
Następne spotkanie zagracie z zespołem z Radomia, który po świetnym początku ligi, złapał chyba lekką zadyszkę. Będziecie chcieli to wykorzystać?
FILIP STIOLOVIĆ: Na szczęście kolejne spotkanie mamy u siebie, a w hali Uranii gra nam się naprawdę dobrze. Mam nadzieję, że wygramy. To dla nas bardzo ważny mecz. Musimy zdobyć kolejne punkty. Zapominamy o spotkaniu z Politechniką i myślimy już tylko o kolejnym rywalu.