Ostatnia lekarska wizyta
W piątek Michał Winiarski zameldował się we Włoszech. Tam czeka go ostatnia kontrola lekarska. Od niej zależy jak szybko przyjmujący PGE Skry Bełchatów zacznie treningi ze stuprocentowym obciążeniem.
Trzech zawodników mistrza Polski wraca do gry po kontuzjach. Dwóch atakujących - Mariusz Wlazły i Jakub Novotny - i przyjmujący Michał Winiarski. Obaj prawoskrzydłowi cierpieli z powodu kolana. Winiarskiemu dokuczał bark.
Powrót nie jest łatwy. Po meczu z mistrzem Serbii w łódzkiej Atlas Arenie Mariusz Wlazły zwrócił się do Jakuba Novotego: - Wiesz ile miałem punktów? Dwa! - na twarzy siatkarza śmiech mieszał się z niedowierzaniem. - Ja jeden - odpowiedział równie zażenowany Czech.Takie wyniki dwóch niegdyś czołowych zawodników PlusLigi kiedyś byłyby nie do pomyślenia. Teraz są normą, tak jak to, że mecze zaczynają wkwadracie. Choć Wlazły od niedawna wrócił do pierwszej szóstki mistrzów kraju. Sam jednak przyznaje, że forma daleka jest od optymalnej.
- On dopiero "wchodzi w grę" - mówił trener Jacek Nawrocki. - Mariusz zatracił dynamikę. "Na świeżości" zagrał mecz w Bydgoszczy, ale teraz zaczyna już ćwiczyć z porządnymi obciążeniami. Musimy go odpowiednio przygotować.
Na pełne obroty wchodzi też Novotny. - Wszystko robię już normalnie - deklaruje Czech. - Może nieco mniej skaczę niż w zeszłym sezonie. Trzeba czasu żebym odbudował mięśnie, ale jestem zdrowy. Czasu trzeba też na odbudowanie formy. 12 punktów w spotkaniu z Olsztynem potwierdza, że dyspozycja rośnie. - Dzień wcześniej w Lidze Mistrzów po raz pierwszy po sześciu miesiącach przerwy zagrałem trochę więcej. Miałem problemy, ale nigdy wcześniej nie grałem w łódzkiej sali. Po takiej przerwie muszę wrócić do formy. Jestem już na 100 procent zdrowy. Trzeba po prostu grać i grać, i grać - mówił Novotny.
Głodny grania jest też Michał Winiarski. Złoty medalista Serie A1 i Ligi Mistrzów w Bełchatowie po raz pierwszy w karierze w oficjalnym meczu założył koszulkę libero. Atakować jeszcze nie może, więc pod nieobecność Piotra Gacka w dwóch meczach wspierał Skrę w obronie.Wszystko wróciło do normy w środę w łódzkiej Atlas Arenie. Czy do zdrowia wrócił już sam zawodnik oceni w ten weekend włoski lekarz.
- Cieszę się, że już zdjąłem koszulkę libero - przyznał Winiarski. - Nie mogę się doczekać, kiedy wykonam pierwszy normalny atak. Jadę do Włoch na ostatnią wizytę lekarską. Jeśli będzie wszystko dobrze, zacznę ćwiczyć "na maksa". Mam nadzieję że ten miesiąc lżejszych treningów - do końca grudnia - pozwoli mi w styczniu trenować normalnie.
- Planujemy, żeby okres do świąt wytrzymać w takim tempie gry, jaki mamy. Chcielibyśmy mieć ich koło stycznia w pełnej dyspozycji - życzył sobie trener Nawrocki.