Pamapol Siatkarz - PGE Skra 1:3
Pamapol Siatkarz Wieluń przegrał z PGE Skrą Bełchatów 1:3 (19:25, 21:25, 25:20, 23:25). Najbardziej wartościowym zawodnikiem (MVP) wybrano Daniela Plińskiego.
Debiut Siatkarza Wieluń w Pluslidze wzbudził w tym mieście ogromne zainteresowanie. Bilety rozeszły się momentalnie i nic dziwnego bo na początek beniaminek zmierzył się z naszpikowaną gwiazdami Skrą Bełchatów. Derby województwa łódzkiego wygrał mistrz Polski, ale Siatkarz walczył dzielnie pokazując, że nie będzie chłopcem do bicia.
Gospodarze rozpoczęli mecz w swoim najsilniejszym składzie. Niespodzianką była natomiast pierwsza szóstka Skry. Na ławce usiedli Stephan Antiga i Miguel Falasca. Pierwszy punkt w sezonie 2009/2010 zdobył Bartosz Kurek. Skra chcąc postraszyć beniaminka dorzuciła jeszcze dwa oczka i było 3:0. Gospodarze jednak kompletnie się tym nie zrazili i szybko straty odrobili (7:7). Gdy jednak po chwili na tablicy było 12:9 dla mistrzów Polski trener Siatkarza Damian Dacewicz poprosił o czas. Jeszcze przez chwilę trwała wymiana punkt za punkt, ale w końcówce seta przewaga Skry nie podlegała dyskusji.
Set drugi rozpoczął się od mocnego uderzenia gości, którzy błyskawicznie odjechali na 7:3. Szkoleniowiec Siatkarza zachował jednak spokój nie prosząc o przerwę i ten kredyt zaufania jego zawodnicy wykorzystali, bo po chwili był już remis 7:7. Utrzymał się on do stanu po 12 i wówczas bełchatowianie zdobyli trzy punkty z rzędu. Siatkarz jednak nie rezygnował. Ambitnie zaczął odrabiać straty i uczynił to w ekspresowym tempie, bo gdy wyszedł na prowadzenie 17:16 to trener Jacek Nawrocki musiał ratować sytuację przerwą na żądanie. I pomogło, bo kilka piłek później to właśnie Skra prowadziła 21:18. Do końca seta Siatkarza nie był już w stanie odrobić strat i ta partia padła łupem gości.
W trzeciej odsłonie meczu wielunianie poprawili swoją grę zwłaszcza w przyjęciu. Wprowadzenie Michała Błońskiego było strzałem w dziesiątkę. Siatkarz prowadził już 15:11, ale Skra zmniejszyła szybko straty do jednego punktu. Wówczas znów podopieczni Damiana Dacewicza dzięki mocnej zagrywce odjechali rywalowi i prowadzili 18:15. Jeszcze przez chwilę ta różnica się utrzymywała jednak gdy zmalała do jednego oczka (21:20) tym razem szkoleniowiec gospodarzy poprosił o możliwość przekazania uwag swoim zawodnikom. I pomogło, bo w Siatkarzu zaczął funkcjonować blok, a na siatce szalał Marcin Nowak. Gdy przy stanie 24:20 najwyższy siatkarz ligi skutecznie zablokował Bartosza Kurka hala w Wieluniu oszalała ze szczęścia.
To zwycięstwo wyraźnie dało wiatr w żagle Siatkarzowi. W czwartym secie to właśnie wielunianie dyktowali warunki od początku. Sumiennie budowali przewagę i gdy prowadzili już 14:9 zapachniało sensacją. Skra jednak nie z takich opałów potrafiła wyjść i tak było także tym razem. Wprowadzenie Antigi i Falaski poskutkowało tym, że po chwili był remis po 15. Na siatce po raz kolejny przypomniał o sobie Marcin Nowak i Siatkarz odskoczył na 19:16. To najwyraźniej podrażniło mistrzów, którzy zdobyli cztery punkty z rzędu i objęli prowadzenie. Później mieliśmy wymianę ciosów do stanu 23:22 dla Skry. Kontra Antigi dała bełchatowianom piłkę meczową, a zepsuta zagrywka Kordysza zwycięstwo w całym meczu.
Siatkarz: Stelmach, Kordysz, Buniak, Lubiejewski, Wołosz, Nowak, Kryś (libero) oraz Błoński, Zajder
Skra: Możdżonek, Hebda, Kurek, Pliński, Dobrowolski, Bąkiewicz, Gacek (libero) oraz Antiga, Falasca, Wnuk